Ona bardzo delikatnie nawiązywała do stroju bamberskiego ta kreacja. Nawet chyba w sklepie obok nie stała.
Dodano po 1 godzinie 44 minutach 10 sekundach:
max28 pisze:
Piter pisze:
@Ray, gdyby to była sonda na temat niezadowolenia z moderacji forum, to interpretowałbys ten wynik (pewnie razem z Dobim) jako pół na pół.
Ha ha, ładne
Dlatego Ray zignorował. Nie łechtało jego ego
I zaraz pewnie wygumkuje za brak związku z tematem.
Pasowało? Zwłaszcza o tych 'mazowieckich drogach'...
Powinna była zaśpiewać 'Jestem kobietą' ("nigdy nie poddam się").....w kontekście uzyskania przez Polki praw wyborczych
Koncert dobry. Fantastyczne nagłośnienie WOW! I jeszcze fantastyczniejszy Sztaba z Orkiestrą!
Ostatnio zmieniony 28 gru 2018, 15:27 przez betka, łącznie zmieniany 1 raz.
Wykonanie bardzo ładne. Oczywiście nie było tego ognia jak przy Wicked Game we Wrocławiu czy Natural Woman bodajże w Sopocie ale przecież nie zawsze musi tak być. Nie zawsze Edyta musi być najgłośniejszą divą, czasem może po prostu ładnie zaśpiewać. Było bardzo czysto.
Dobór piosenki uważam na minus. Znowu cover. Ona niestety nie ma wielu piosenek które mogłaby zaśpiewać.... Bo niby co? Kolejny raz To nie ja? Pamiętajmy że utwór na takim koncercie powinien być znany.
Jak wszyscy wychodzili na scenę to pomyślałem "I tak Edyta nie wyjdzie". To nie był pierwszy raz gdy się tak zachowała już od kilku lat nie wychodzi na wspólne występy.
Ze stylizacjami Edyty jest ten problem, że są bardzo dosłowne i krzykliwe. Nie ma nic złego w nawiązaniu do lokalnego folkloru czy ludowości w ogóle ale ta zabawa w skojarzenia przybiera osobliwą formę w przypadku diwy.
Była już owinięta we flagę amerykańską, przedziwne połączenie szat liturgicznych z godłem Rzeczypospolitej. Urządzała bal kostiumowy jako Pocahontas w Pacanowie, wyścigi w worku na ziemniaki czy pojawiała się na czerwonym dywanie w klapkach wprost z plaży czy w ręczniku po wizycie na basenie.
Wtedy akcentowała swoją przekorność i niezgodę na pościg za drogimi ciuchami i karmienie próżnością. Jako buddystka miała naklejone czakry, nawróciwszy się na religię chrześcijańską, wystąpiła w kościele obwieszona największym różańcem, jaki mogła znaleźć.
Można poczytać to za dystans do siebie, luźne podejście do mody czy przemyślane dostosowywanie akcentów do okazji. Niestety EG często się spina i wypada niezamierzenie komicznie a niektóre z tych przebrań ewidentnie ją przytłaczają.
Wczoraj wyglądała wyjątkowo niekorzystnie, już abstrahując od idei, jaka przyświecała gwieździe lub jej stylistce, bo ciężko uwierzyć że sama robi sobie taką krzywdę.
Jest w tym też pewne pozerstwo, podobnie jak w zachowaniu. Najlepszy przykład: wywiady udzielone tuż po przeprowadzce do Los Angeles, gdzie Górniak nagminnie zapomina polskich słów, ostentacyjnie wtrąca angielskie zwroty pytając rozmówców o rodzime odpowiedniki czy wreszcie wymawia obcojęzyczne nazwiska z takim akcentem, jakby urodziła się na miejscu (oczywiście nie odmieniając ich). Bardziej amerykańska od McDonald's.
Na scenie jest podobnie. Kod ubioru teoretycznie zgodny z tematyką koncertu lub luźno nią inspirowany ale podejście i efekt końcowy bywają porażające. W Royal Albert Hall była na wskroś patriotyczna, w kościele śpiewała kolędy jakby sam Duch Święty na nią zstąpił. Wczoraj też się wyróżniała, ale nie powiedziałbym żeby ta symbolika jej pomagała.
Edyta zaśpiewała bardzo dobrze, tak samo też i wyglądała-nietuzinkowo, sceniczne ale bez zbędnego przekombinowania. Widzę że Edyta jest po świeżej iniekcji wypełniającej i nie nadazyli pokryć jej siwego odrostu, koffam niezmiennie
Pięknie zaśpiewała, rzekłbym że najlepiej. Ale to już standard.
Miałem wrażenie, że boi się pie*dolnac głosem. Jednak to nie wina braku formy, bo ewidentnie ją ma. Coś nie halo bylo z akustyką. Oni wszyscy śpiewali jakoś tak niepewnie, ostrożnie. A Kayah... Przestała śpiewać i zaczęła szczekać. Jak pies z chora tchawicą na kacu. Może to mróz? Hmm.
Ja niestety występ przegapiłam, a wersja 360 udostępniona przez TVN jest fatalna przez ciągłe echo. Dźwięki, które się przebijają brzmią bardzo ładnie ale w pełni nie mam jak ocenić wykonania Edi. Co do stylizacji z boku jak wieje wiatr wygląda dobrze nie wiem jak z przodu. Także na żywo wyglądała w miarę, ale na zdjęciach ją trochę przyćmiła. Może gdyby miała upięte do góry włosy i nogi bez spodni.. Może byłoby lepiej, a tak trochę jej nie widać spod tego stroju. Mimo to, jednak Edzia zawsze się broni bo z natury jest piękną kobietą
Edyta super! A co do stylizacji - nie moje klimaty, ale bądź co bądź, nie rozumiem poruszenia. Jest gwiazdą i może wszystko. Czy nam się to podoba czy nie. Nie jest nudna.
Po piżamie na 25lecie w Opolu to chyba już nic mnie nie zaskoczy
Ale muszę dodać jeszcze dwa słowa o Kasi Kowalskiej - ta to się nie starzeje wcale. Jeżeli się ostrzykiwała to ma świetną klinikę i chętnie poznałbym adres (na przyszłość XD). Jeżeli się nie ostrzykiwała to czas jest dla niej bardzo łaskawy. Tak czy inaczej - wyglada mega dobrze i zupełnie nie widać upływu czasu (ani tym bardziej wpływu „diety zmieniającej rysy twarzy” by Maja Sablewska).
Już wczoraj słychać było że jest bardzo chora ale wybrnęła -nie mam pojęcia jakim cudem , bo to cholernie ciężki do udźwignięcia numer ...Powinna w Sylwka polecić z playbacku bo może być katastrofa albo wogóle odpuścić i wyleżeć się w cieple.
Sama nie wiem, co myśleć. Z jednej strony brzmiała naprawdę studyjnie, z drugiej, jeśli to był playback, pokłony dla Edyty, ze zatuszowała to do tego stopnia
Jestem pewna, ze nie uciekałaby się do takich środków (jeśli rzeczywiście miały miejsce), gdyby nie problemy zdrowotne. Życzę powodzenia w sylwestra.
Sami jesteście playback.
Po pierwsze u Edyty playback rzuca się rownież w oczy, nie tylko w uszy - przerysowanie porusza ustami i nie zawsze „trafia” w słowa.
Po drugie to słychać przecież jak powietrze uderza w mikrofon przy „P”.