Niepotrzebnie tak szybko odpowiedziałaś na mój post. Lepiej by było, gdybyś najpierw przeczytała artykuł i filmiki, o których pisałem, i dopiero potem zabrała głos. A tak znów od razu zamieściłaś kolejny wpis, w którym nie ma żadnych kontrargumentów.
Zauważ, że kiedy Ty linkujesz jakiś artykuł, ja się do niego odnoszę, szkoda, że to nie działa również w drugą stronę.
Teraz stwierdziłaś, że sąd, a konkretnie przysięgli uniewinnili Jacksona, bo ugięli się pod presją społeczną. Przecież to właśnie ta teza to teoria spiskowa. Presja była z obu stron - podobno pogróżki dostawali zarówno kluczowi świadkowie obrony, jak i prokuratury. Przysięgli uniewinnili Jacksona, bo po prostu dowody okazały się nieprzekonujące. Tyle.
Skoro powtarzasz, że dyskusja ze mną na temat Jacksona mija się z celem, to mam nadzieję, że tym razem jak tylko zobaczysz mój post, już nie odpowiesz kolejnym wpisem pełnym uników.
Na fanowskiej stronie, na której jest dokładnie opisany cały przebieg procesu z 2005, jest taki fragment:
geniusmichaeljackson.com/proces pisze:W piątek zeznawała matka Robsona. Stwierdziła, że choć jej syn spał w łóżku z Michaelem, najczęściej zasypiając podczas wspólnych zabaw, czy oglądaniu telewizji, nie było to w żaden sposób seksualne, a ona sama pozwalała na takie zachowania. Stwierdziła też, że z Michaelem przyjaźni się do dziś. Zaprzeczyła też zeznaniom byłej sprzątaczki, jakoby jej syn kąpał się razem z piosenkarzem. Opisała Michaela jako czułego, trzymającego dzieci za dłoń, człowieka.
Pytanie tylko, czy to prawda...
Teoretycznie pani Robson powinna była wtedy powiedzieć, że Jackson molestował również jej syna i że jej mąż tak bardzo to przeżywał, że 3 lata wcześniej się powiesił.