Tylko że to były felietony dla "Gali", czyli pisemka typu people ze średniej półki, poza tym Kayah jest przede wszystkim piosenkarką, więc nie możemy oczekiwać od niej felietonów na poziomie na przykład Jandy, Szczepkowskiej, Szczygła czy Twardocha. Moim zdaniem, jak na "Galę" te teksty były bardzo dobre.Piter pisze:Dobrze napisany felieton czy w ogóle tekst powinien nie tylko charakteryzować się treścią ale i dobrym stylem. Dobrze, aby tekst miał odpowiedni rytm, był lekki w czytaniu. Te Kayah były koslawe.
Wcześniej, jeszcze w latach 90. Kayah pisała też felietony dla "Elle". Chyba nie ma ich teraz w necie. Ciekawe, czy były jeszcze bardziej "koślawe".
Nie przytoczę Ci żadnego przeboju czy zachwycającego klipu z "Transoriental Orchestra", dlatego że to nie był mainstreamowy, popowy, radiowy album, tak samo zresztą jak poprzednie: "Panienki z temperamentem", "Kayah & Royal Quartet", czy nawet "Skała". Skoro żadna z tych 4 płyt nie przyniosła przebojów i zachwycających klipów, to tym samym - idąc Twoim tokiem myślenia - można by powiedzieć, że w karierze Kayah zaczęło dziać się źle nie w 2011, ale już wcześniej.Piter pisze:Przytocz mi jakiś znany numer z Transorkiestry? Jakiś przebój? Zachwycający klip? Występ? Wiem, że była trasa, teledysk, ale zupełnie jak teraz jest cała lista jej działań artystycznych, tych wszystkich "projektów" - i co z tego?
A jeśli chodzi o występy z czasów "Kayah & Transoriental Orchestra", to wydaje mi się, że premierę tego projektu, czyli koncert na pl. Grzybowskim w 2012 podczas Warszawy Singera, można by właśnie uznać za zachwycający występ. Przecież to dopiero po nim, po jego świetnym przyjęciu zapadła decyzja, że powstanie z tego płyta.
Kayah była częstym gościem w "Świat się kręci" później, w okresie 2014-2016. I ona tam nie tylko gadała, ale też i zdarzało jej się śpiewać.Piter pisze:2013 to był też chyba rok kiedy Kayah była regularnym gościem programu Agaty Mlynarskiej na tvp1. Wiele zajęć, ale niewiele w tym sztuki.
Kayah jest inteligentna. Widać to i w tym, jak prowadzi swoją karierę (np. chroni swoją prywatność i nie przesadza z obecnością w mediach, teraz od paru miesięcy znów jest o niej ciszej), i w tym, co mówi w wywiadach (chociaż oczywiście zdarzają jej się wpadki jak właśnie ta z senegalskim szamanem), i w tekstach jej piosenek (np. Na paluszkach z zeszłego roku), i w tym, co zamieszcza na swoim prywatnym Facebooku.Piter pisze:Też miałem kiedyś Kayah za inteligentną. Ale wtedy chyba mniej się wypowiadala albo mniej tego sledzilem. Była w niej jakaś tajemnica. Teraz gdy król jest prawie nagi, jest w tym jakiś banał.
Widzę mocno zakompleksioną kobietę, szukającą akceptacji w publice. Już starszą gnajaca za młodością.
Te jej żarty, bajera do publiki na koncertach. Poszukiwanie na siłę hitu i związany z tym pewien rodzaj artystycznej niewoli to główny powód braku płyty i szukania pobocznych zajęć.
Nie zgadzam się, że Kayah na siłę poszukuje hitu. W 2017 wypuściła dwa radiowe kawałki, które stały się przebojami, ale już w 2018 wydawała właściwie same niemainstreamowe piosenki. I nie wiem, o jakiej artystycznej niewoli piszesz. Jeżeli ona koncertuje z dziesięcioma bardzo różnymi projektami naraz, no to jaką my tu mamy niewolę?
Kompletnie się z tym nie zgadzam.Kamui Shiro pisze:Moim zdaniem inteligencję człowieka można trochę ocenic przez jego życie uczuciowe, jeśli ktoś ma je rozbabrane, to widocznie jednak osobowość mało sprawna.
Zresztą jeśli chodzi o polskie piosenkarki z "gwardii" lat 90., to właściwie tylko Kukulska i Chylińska nie mają rozbabranego życia uczuciowego. Czyli tylko one dwie są inteligentne?
Poza tym Kayah od ponad roku ma partnera.
Kamui, skoro mieszkasz we Wrocławiu, to wybierz się za tydzień, 15 stycznia na koncert świąteczny Kayah do Narodowego Forum Muzyki. Nie wiem, czy byłeś kiedyś na jakimś jej koncercie, jeśli nie, to tym bardziej polecam. Wtedy się przekonasz, czy jest inteligentna czy nie.
Znalazłem jeszcze jeden ciekawy wywiad z Kayah sprzed kilku miesięcy:
https://oohmagazine.pl/14214,dzialam-z% ... kayah.html
Kayah tutaj powiedziała:
O, Kayah bywa też mówcą motywacyjnym. To teraz już wiadomo, czemu w wywiadach tak często przyjmuje coachingowy ton.Kontrakty są negocjowane przez moich przedstawicieli w Kayaxie, zdarza się, że są to imprezy firmowe. Wcale nie gorsze niż regularne koncerty, bo rozumiem, że o koncertach rozmawiamy? Zdarza mi się także być na tego typu spotkaniach firmowych mówcą motywacyjnym. Przez to, że godzę życie na scenie z biznesem w postaci wytwórni fonograficznej i oczywiście domem rodzinnym, jestem też inspiracją dla zgromadzonych osób do podejmowania odważnych życiowych kroków.