A różne takie

Artykuły o Edycie znalezione w Internecie

Znalazłeś w mass mediach coś na temat Edyty, zamieść to tutaj.
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: A różne takie

Post autor: wodawodnista »

klemcio 97
klemcio 97
2 dni temu
Jak usłyszałem hell win i Maryla rodowitch to spełniły się moje sny XD



xdddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddd

Generalnie to make up super, jedyny mam problem, że za bardzo się rozhulał udając orgazm tymi pseudo szeptami, trzeba było bardziej pójść w bezradną dziewczynkę z zapałkami słodką jak lukier.

Generalnie to tylko fajnie w 100% mu wyszła pani Stylizacje i Gessler, Doda też taka sobie
Bob
Lunatique
Lunatique
Posty: 2847
Rejestracja: 08 gru 2004, 13:26
Ulubiony album: Perła
Lokalizacja: Poland

Re: A różne takie

Post autor: Bob »

Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: A różne takie

Post autor: wodawodnista »

ahahhaha boże jak epicko xD
Awatar użytkownika
addar
Moderator
Moderator
Posty: 5023
Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
Ulubiony album: live'99
Ulubiona piosenka: większość
Lokalizacja: Łódź

Re: A różne takie

Post autor: addar »

https://youtu.be/fesdC__BCaw Don Wasyl o relacjach Edyty z ojcem. Mimo próby przedstawienia go w pozytywnym świetle wyszło że alkoholik który porzucił rodzinę dla taboru, smutne :roll:
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: A różne takie

Post autor: audarya »

addar pisze:https://youtu.be/fesdC__BCaw Don Wasyl o relacjach Edyty z ojcem. Mimo próby przedstawienia go w pozytywnym świetle wyszło że alkoholik który porzucił rodzinę dla taboru, smutne :roll:
Prawde powiedzial o gosciu. Chwali sie, ze szczera to wypowiedz.
Awatar użytkownika
lordarek1
Whatever it takes
Whatever it takes
Posty: 762
Rejestracja: 21 lip 2011, 17:04
Ulubiona piosenka: Będę śniła,Szyby

Re: A różne takie

Post autor: lordarek1 »

Edyta Górniak plecie brednie i rozmienia talent na drobne. Dlaczego naród wciąż ją kocha?

niestety zeby przeczytać całośc trzeba wykupic dostęp


https://wyborcza.pl/7,113768,27981323,e ... czego.html
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: A różne takie

Post autor: audarya »

Kolega Edi Najman wpolpracuje z bylym bossem pruszkowskiej mafii - brawo Edi, jak zwykle swietnie dobierasz przyjaciol../ ;(

https://www.youtube.com/watch?v=NS3YrcorRhg

https://www.youtube.com/watch?v=tlCQAK1ynfQ

kochani, nie wiem, moze cos zostawcie tam KS dla zasiegow :( bardzo smutne
Awatar użytkownika
Love2Love 1990-2016
If I give myself (up) to you
If I give myself (up) to you
Posty: 301
Rejestracja: 05 sty 2016, 23:55
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Nie proszę o więcej
Lokalizacja: Kraków

Re: A różne takie

Post autor: Love2Love 1990-2016 »

Co do sytuacji z Najmanem - również uważam, że jest to bardzo słabe. Promowanie radykalnych kryminalistów w przestrzeni publicznej, jest co najmniej niesmaczne. Najman po raz kolejny dał dowód dość niskiego poziomu wrażliwości społecznej i intelektu. Również mi przykro, że Edyta zalicza takie osoby do grona swoich przyjaciół.
Awatar użytkownika
addar
Moderator
Moderator
Posty: 5023
Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
Ulubiony album: live'99
Ulubiona piosenka: większość
Lokalizacja: Łódź

Re: A różne takie

Post autor: addar »

£posty nie na temat zostaną usunięte po opadnięciu emocji, między czasie proszę zachować kulturę slowa.
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: A różne takie

Post autor: audarya »

Love2Love 1990-2016 pisze:
wodawodnista pisze:
.
Przerażające, to są twoje wypowiedzi. Pomijając już wątpliwą zawartość merytoryczną, są wulgarne i w ekstremalnie złośliwym tonie. Zrób sobie może przerwę od forum, jeśli wpisy budzą w tobie takie emocje nad którymi nie umiesz zapanować.

Co do sytuacji z Najmanem - również uważam, że jest to bardzo słabe. Promowanie radykalnych kryminalistów w przestrzeni publicznej, jest co najmniej niesmaczne. Najman po raz kolejny dał dowód dość niskiego poziomu wrażliwości społecznej i intelektu. Również mi przykro, że Edyta zalicza takie osoby do grona swoich przyjaciół.
Dzieki LoveToLove. Ogolnie wrzucam ten post z checi podzielenia sie refleksja. Nie mam zupelnie potrzeby ani narzucania swojego punktu widzenia, bo tez obojetne mi co ktos mysli na temat mojej opinii, ale ciesze sie, LovetoLove, ze zwracasz uwage nt niskiego poziomu wrazliwosci spolecznej. Wydaje mi sie, ze Edi po prostu zagalopowala sie pomylila sie co to tego kolegi, fajnie, ze o tym wspominasz. Edka ogolnie “nie zna sie na ludziach”. Znamy to.

Najsmutniejsze jest to, ze Edyta tak latwo mozna sterowac i manipulowac. Moze kiedys nauczy sie odrozniac dobro od manipulacji…dotyczy to wielu tematow.

https://m.youtube.com/watch?v=Iuue0nyoWvQ
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: A różne takie

Post autor: wodawodnista »

Pomijając kim on jest i co robi to Edka po prostu lubi dupolizajstwo. Wiec nieważne kto, jak się przypałęta i jej posłodzi to może się z nim kumplować. Ale to raczej domena ludzka całkowicie powszechna.
ratowniczka
Hope for us
Hope for us
Posty: 10
Rejestracja: 30 gru 2020, 14:30
Lokalizacja: Katowice

Re: A różne takie

Post autor: ratowniczka »

wodawodnista pisze:Pomijając kim on jest i co robi to Edka po prostu lubi dupolizajstwo. Wiec nieważne kto, jak się przypałęta i jej posłodzi to może się z nim kumplować. Ale to raczej domena ludzka całkowicie powszechna. https://dobrzepisac.pl/
Podpisuję się pod tym dwoma rękami :)
lena7
Whatever it takes
Whatever it takes
Posty: 637
Rejestracja: 18 lis 2014, 12:19
Ulubiony album: Live'99
Ulubiona piosenka: Gone
Lokalizacja: Warszawa/Londyn

Re: A różne takie

Post autor: lena7 »

Akademia przebudzenia na Instagramie pokazuje smutną prawdę o obecnej liczebności fanów Edyty. Myślę, że to właśnie resztka jej wiernych i oddanych, pozostałości po 30 latach kariery. Tyle dokładnie egzemplarzy płyty by sprzedała dziś.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: A różne takie

Post autor: Kamui Shiro »

Ufam, ze nie oberwie mi sie ani od Wybiorczej, ani od was, ani od diwy. Enjoy (dostep na krotko tanszy niz gazeta w kiosku, artykuł w punkt).

lordarek1 pisze:Edyta Górniak plecie brednie i rozmienia talent na drobne. Dlaczego naród wciąż ją kocha?
Fanów Edyty z góry ostrzegam, że znajdzie się w tym tekście sporo krytycznych uwag pod jej adresem, bo wokalistka od dłuższego czasu robi i mówi rzeczy, którym trudno przyklasnąć. Tych jednak, którzy spodziewają się sądu nad Górniak lub rechotania z jej licznych potknięć, również pragnę uprzedzić – będziecie rozczarowani. Bo Edyta Górniak z całym jej dorobkiem, wizerunkiem i bogatą kolekcją wpadek to egzemplifikacja polskiego show-biznesu od przemian ustrojowych do tu i teraz. Tego wszystkiego, co obiecywał, czym mógł być i czym się stał. Nie ma się z czego śmiać.

Stop! Pierwszy przystanek w „Metrze"

Zaczęło się jak w bajce. Był trudny, ale pełen nadziei rok 1989. Najlepszy czas na zmiany, na branie spraw w swoje ręce. 17-letni Kopciuszek w pożyczonej sukience stanął na wielkiej scenie popularnego programu „Śpiewać każdy może" Zbigniewa Górnego i zaśpiewał „Stop!" z repertuaru Sam Brown. Taki był start tej kariery.


Edyta Górniak urodziła się w dolnośląskich Ziębicach, dorastała w Opolu. W tamtejszym domu kultury brała lekcje śpiewu u Elżbiety Zapendowskiej, zapewne marząc, by kiedyś wystąpić w pobliskim amfiteatrze. Udało się w 1990 roku. Brawurowe – i nie chodzi tylko o partie wokalne, ale też energiczne pląsy – wykonanie „Złego chłopaka" Lory Szafran przyniosło jej wyróżnienie w koncercie Debiutów, ale ponoć już przed festiwalem została zaproszona do Warszawy na przesłuchania do „Metra".

Premierę okrzyknięto wydarzeniem sezonu, więc wykonującą przejmującą „Litanię" debiutantkę pół Polski podziwiało, a drugie pół jej zazdrościło. Wystąpiła w „Metrze" kilkaset razy, dotarła z musicalem nawet na Broadway (co okazało się wożeniem drewna do lasu, nie po raz ostatni w jej karierze), zaśpiewała też w kilku innych spektaklach, m.in. retrorewii „Do grającej szafy grosik wrzuć", po czym pożegnała się z Teatrem Studio Buffo. Plotkowano o jej konflikcie z Januszem Józefowiczem, ale jakiekolwiek były tego powody – dobrze zrobiła. Przyszedł czas na krok naprzód.


W 1993 roku z piosenką „Room for Change" zdobyła trzecią nagrodę na Festiwalu Piosenki Krajów Nadbałtyckich w Karlshamn, czym dowiodła, że jest dla niej życie poza teatrem.

Rok później Telewizja Polska, w ramach nadrabiania cywilizacyjnych zaległości, po raz pierwszy przystąpiła do Konkursu Piosenki Eurowizji i ktoś przytomnie nie postawił na utytułowaną gwiazdę, ale zaproponował udział utalentowanej, urodziwej i upartej Górniak. Pojechała do Dublina z piosenką „To nie ja!" i chorym gardłem. Na transmitowanej do wszystkich krajów próbie wykonała część piosenki po angielsku, co wtedy było pogwałceniem regulaminu.

Groziła jej dyskwalifikacja. Możliwe, że oszczędzono ją dlatego, że nasz kraj budził ciekawość i sympatię, podobnie jak jego ambitna reprezentantka. Nie sądzę bowiem, by przekonało kogokolwiek tłumaczenie, że angielski tekst łatwiej się śpiewa z obolałą krtanią…

Zajęła drugie miejsce! Zasłużenie, bo i utwór ładny, i wykonanie było porywające. Nigdy późnej polskim śpiewakom lepiej na Eurowizji nie poszło, więc występ Edyty Górniak wspominany jest do dziś jak zwycięski remis piłkarzy na Wembley.

Niestety, kładzie się cieniem nie tylko na wysiłkach kolejnych naszych reprezentantów, ale i na karierze samej Edyty. Bo po Eurowizji miało być już tylko lepiej, a wyszło, jak wyszło.


Producenci gwiazd i ich gwiazdka z nieba

Choć trzeba przyznać, że jeszcze przez kolejną dekadę Edyta Górniak ciężko pracowała na swoją pozycję w kraju (skutecznie) i na świecie (bez szału, ale i tak w muzyce pop nikomu stąd lepiej nie poszło). W maju 1995 roku ukazał się jej długogrający debiut „Dotyk", który dobrze podsumowywał jej dotychczasową karierę i obiecywał więcej. Był owocem pospolitego ruszenia polskiej muzycznej śmietanki. Wśród autorów piosenek m.in. Piotr Rubik, Janusz Stokłosa i Wojciech Olszak, grają same znakomitości, od Henryka Miśkiewicza po Wojciecha Pilichowskiego.


W repertuarze też pełen przekrój: od hitów z „Metra" i dobrze dobranych coverów („Jej portret" Nahornego, „Nie opuszczaj mnie" Brela) po udane nowe piosenki, w tym wielki hit „Jestem kobietą". Płyta wielokrotnie pokryła się platyną i do dziś się broni. Może szkoda, że Górniak nie poszła za ciosem?


Ale szlachetny pop „Dotyku" brzmiał jak przeszłość i Polska, a Edyta Górniak wiązała swoją przyszłość z wielkim światem. Dlatego kolejne płyty – „Edyta Górniak" i „Perła" (na świecie wydana jako „Invisible") – zdominowane były przez autorów i producentów z Zachodu i brzmiały jak dobrze zrobiony, anglosaski pop. Aż tyle i tylko tyle.

Nad Wisłą wrażenie robiły kolejne historyjki o facecie od Céline Dion czy Tiny Turner, który za chwilę zafunduje Edycie podobną karierę, o ekipie, która dała światu Spice Girls i teraz wzięła się za naszą girl, ale prawda jest taka, że żaden z utytułowanych współpracowników polskiej wokalistki nie znalazł pomysłu, jak wyróżnić ją z tłumu utalentowanych dziewczyn, które bardzo chcą.

Ciepłe przyjęcie paru singli na kilku mniejszych rynkach nie wystarczyło, by przekonać zachodnich wydawców do długotrwałego inwestowania w Edytę Górniak, a w popie do robienia wielkiej kariery potrzeba wielkich pieniędzy. Na obietnicach się skończyło.


Od dumki do hymnu

Tymczasem w Polsce wszyscy kochali Edytę. Mniej za płyty po angielsku, bardziej za to, co działo się u nas pomiędzy nimi. Tu zaśpiewała piosenki z „Pocahontas", tam „Dumkę na dwa serca", duet z Mietkiem Szcześniakiem promujący „Ogniem i mieczem", w radiowym słuchowisku była Julią, ale wzdychał do niej nie tylko Romeo. Nawet jeśli czasem wypożyczały ją sobie brukowce, pakując się z butami w jej życie prywatne, choćby w jej związki czy trudne relacje z ojcem, nie zostawiało to żadnych rys na wizerunku naszej popowej księżniczki. Wydawało się – najbardziej chyba samej Edycie – że tak będzie zawsze.

Po raz pierwszy podpadła suwerenowi, wykonując polski hymn na mistrzostwach świata w piłce nożnej. Może gdyby nasza reprezentacja nie przegrała tego meczu z Koreą Południową, miliony recenzentów byłyby bardziej łaskawe dla Edyty Górniak? Bo cięgi zebrała niezasłużenie, zaśpiewała świetnie, tak po amerykańsku, soulowo… tylko nie wzięła pod uwagę, że nie amerykańską ma publiczność. Może właśnie wtedy nabrała przekonania, że nie warto się starać za bardzo?


Gwiazda do wynajęcia

Ostatnio bowiem wszędzie jej pełno, ale ilość coraz rzadziej przekłada się na jakość. Od lat Edyta Górniak ma problem z nowym repertuarem albo z dogadywaniem się z tymi, którzy mogliby jej takowy dostarczyć (bo różnych prób podejmowała sporo). Przypomina więc o sobie głównie jako jurorka telewizyjnych talent shows lub gwiazda do wynajęcia na uroczystość ku czci. Czy to urodziny serialu, czy losowanie grup mistrzostw świata w siatkówce, kolędy czy sylwester, koncert dla Białorusi czy rocznica któregoś z powstań – zadzwońcie po Edytę, przyjedzie i zaśpiewa.


Repertuar dowolny, czasem absurdalnie nieadekwatny, jak „Dziwny jest ten świat" Niemena w niedawnym koncercie dla służb mundurowych. Można za to liczyć na interpretację tak emocjonującą, że wokalistka sama siebie doprowadzi do łez.

Ci, którzy składają jej te propozycje nie do odrzucenia, nie tylko podpisują faktury, ale też prawią komplementy. Zapowiada się ją jako prawdziwą diwę i niepowtarzalny głos, opowiada o oszałamiających osiągnięciach na całym globie, tytułuje królową polskiego popu. Im mniej rzeczywistych sukcesów odnosi Edyta Górniak, tym częściej i głośniej jest fetowana. Marnuje swój talent, grając w tę grę pozorów, ale jeśli lubi, jeśli to mile łechcze jej ego i zapewnia byt – niech używa.


Wydaje się nieprzemakalna. Skoro brak nowych przebojów nie ma wpływu na jej rynkową pozycję, to znaczy, że naród kocha ją dziś nie ze względu na muzykę. Jeśli burzliwe życie osobiste i zatargi z innymi celebrytami nie szkodzą jej karierze, to znaczy, że nie chodzi o nieskazitelny charakter. Nie są jej nawet w stanie pogrążyć bzdury, które plecie w wywiadach i mediach społecznościowych.

Przed pandemią było to głównie nieszkodliwe kreowanie i dementowane plotek na własny temat, ale w czasach COVID-u stała się nieoczekiwaną sojuszniczką antyszczepionkowców, która albo sugeruje, że w szpitalach leżą statyści, albo deklaruje, że „dobrowolnie nie pozwoli sobie zaaplikować żadnej chemii".

Miesza to z infantylnym uduchowieniem i pensjonarskim sentymentalizmem, przez co każda krytyka wypowiadanych przez nią bzdur zdaje się brutalnym deptaniem niewinnego kwiatuszka. Niestety, przez ogromne zasięgi znajduje wystarczająco dużo klakierów, by utwierdzić się w przekonaniu o swojej nieomylności.


Panowanie przez zasiedzenie

Zasiedzenie Górniak na tronie polskiego popu nie tyle świadczy o jej sile, co o słabości show-biznesu, który od dekad nie jest w stanie wykreować gwiazdy świecącej równie jasno. Blisko była Monika Brodka, ale skręciła w alternatywę i tyle ją na salonach widzieli. Owszem, są nowe wokalistki, popularne, z niezłym repertuarem – od Margaret przez Darię Zawiałow po Sanah – ale choć na koncerty ściągają tłumy, nie są w stanie zawładnąć zbiorową wyobraźnią z taką siłą, z jaką Górniak wdarła się do niej w latach 90.

Zmieniły się media, które nie kształtują masowych gustów, tylko utwierdzają swoich, coraz mniej licznych odbiorców w ich wyborach. Zmienił się rynek fonograficzny, który nie jest panem życia i śmierci gwiazd, ale skromnym wycinkiem celebryckiego tortu, którego pieką i kroją w zupełnie innym miejscu.


Dzięki Edycie Górniak uwierzyliśmy, że Kopciuszek stąd może być królewną za górami, za lasami. Bardzo nam to było wtedy potrzebne. Chcieliśmy być tacy jak Górniak na Eurowizji, sięgać coraz wyżej, bez kompleksów, nawet jeśli z kompleksów te ambicje się brały. Może dlatego wciąż ją kochamy, bo niezmiennie możemy się w niej przeglądać?

Swoje pięć minut w wielkim świecie mamy za sobą, już tamci niewdzięcznicy nie dają nam forów za obalenie komuny, za Polaka Papieża i Lecha Wałęsę. Ale nawet jeśli skończył się karnawał i trzeba zostać w domu, zawsze możemy ładnie się ubrać, otworzyć album ze zdjęciami dokumentującymi dawne przewagi i poudawać, że bal wciąż trwa.
źródło: G.Wyborcza
Awatar użytkownika
lordarek1
Whatever it takes
Whatever it takes
Posty: 762
Rejestracja: 21 lip 2011, 17:04
Ulubiona piosenka: Będę śniła,Szyby

Re: A różne takie

Post autor: lordarek1 »

Co dalej z karierą gwiazdy?

https://www.youtube.com/watch?v=mNhCHh6yz_E
ODPOWIEDZ