Czy pamietacie brytyjska wokalistke o "czarnym" glosie, Lise Stansfield? Nagrala m.in. przeboje All Around The World i Change, a takze Someday I'm Coming Back (na swiezce dzwiekowej do Bodyguarda) i w poczatku lat 90-tych byla popularna w Europie i przez chwile tez w USA.
Jednak od pewnego czasu jej popularnosc znacznie spadla, ponoc 2 wytwornie plytowe sie z nia pozegnaly i jej sytuacja (swietny glos + dobre pioski = umiarkowany sukces) przypomina mi sytuacje Edyty. Niemniej sprzedala ok. 20 milionow plyt na swiecie, wiec na tym porownania sie koncza.
Dlaczego Wy mi to robicie? To już dzisiaj drugi raz (po Tinie):D
Kocham Lisę Do tego stopnia, że nabyłem DVD "Biography - Greatest Hits"
"Someday" było specyficzną dla Lisy piosenką, nagraną w bardzo szybkim tempie, czego w ogóle nie słychać.
Praktycznie każda z singlowych piosenek zasługuje na uwagę, do tego klipy z ery "Real love" są cudne albumik "So natural" niby niedoceniony, jednak zawierał cudne "In all the right places" najlepszą płytą jest bez wątpienia album "Lisa Stanfield", po którym nasątpiły ponownie niedocenione "Face Up" oraz "The moment" ja osobiście czekam na więcej!
No prosze, ten album to moj najnowszy nabytek! Pamietam Lise z czasow gdy wkraczalam w wiek nastoletni, kilka jej piosenek bardzo lubilam. Szkoda, ze zrobilo sie o niej cicho. Teraz na nowo odkrywam jej glos i zamierzam siegnac do calych albumow, nie tylko Greatest Hits.
[ Dodano: 2006-04-28, 18:08 ]
Tom pisze:"Someday" było specyficzną dla Lisy piosenką, nagraną w bardzo szybkim tempie, czego w ogóle nie słychać.
Magda pisze:No prosze, ten album to moj najnowszy nabytek! Pamietam Lise z czasow gdy wkraczalam w wiek nastoletni, kilka jej piosenek bardzo lubilam. Szkoda, ze zrobilo sie o niej cicho.
to tak jak ja... no ale my w podobnym wieku
ja nie wiem czy z Lisą nie jest tak troche jak z George'm Michael'em... tzn wytwórnia wtrącająca się w pracę artysty. artysta chce po swojemu...a wytwórnia po swojemu. Lisa zdaje się komponuje i pisze teksty więc nieźle się angażuje w swoje projekty...a wytwórnia raczej tylko o kasie myśli...
niedawno Lisa była w PL na koncercie, no ale to koncert "dla wybrańców" był...
Tom pisze:"Someday" było specyficzną dla Lisy piosenką, nagraną w bardzo szybkim tempie, czego w ogóle nie słychać.
Co masz na mysli?
W komenatrzu poprzedzajacym klip Lisa mówi, że ta piosenka została nagrana w ciagu jednej godziny, klip powstał równie szybko (w kilka godzin) - domyślam się, że dostali szybkie zamówienia na utworek - no i spisali się na piątkę
Bardzo lubię Lisę. Jej piosenka "The real thing", z wiadomych przyczyn, jest moim życiowym hymnem. Ostatni album Lisy "The moment" był straszny, nie na jej możliwości. Najlepszym w jej karierze był chyba ten ze wspomnianym "The real thing" i "Never gonna give you up".
A co do głosu, to on właściwie nie jest czarny tylko przepalony, ale i tak go lubię.
Zawsze kiedy słyszę piosenkę "In all the right places" uginaja mi sie nogi,a oczy pokrywają łzy. Piękna interpretacja...tyle w niej emocji.
O Lisie pierwszy raz usłyszałem przy okazji scieżki dźwiękowej do filmu "Bodyguard",gdzie spiewała "Someday(I'm coming back)"...Piosenka świetna...
Z bogatego dorobku artyski kocham jeszcze "Change", "This id the right time", "Real thing", "These are the days..." z Georgem,no i obowiązkowo "All around the world".
Podsumowując-Lisa to kawał dobrej muzyki,która pieści zmysły...