Z Ciebie nie muszę, sam sobie świetnie radzisz i proszę - nie odzywaj się do mnie.pijej1 pisze:Ty chyba sobie zwyczajnie z nas kpisz albo co najmniej ironizujesz?
betka, nie porównałem zajścia (linczu) do czynów MT. Po czasie media pokazały drugie obliczę Peji (czy Pei - nie wiem jak odmienić). Rzesze młodzieży, która zawdzięczała mu wyjście z dołka. Media zainteresowały i nagłośniły jego działalność charytatywną na rzecz środowisk patologicznych - była to pewna rehabilitacją ze strony mediów, że przez pryzmat jednego wydarzenia nieomal ukamieniowali chodzące wcielenie "świętego" - wziąłem w cudzysłów, bo jeszcze go nie wyniesiono na ołtarze.
Poza tym MT może i jest wyświęcona (Watykan potrzebuje co jakiś czas takich ceremonii), ale za paznokciami ma sporo brudu. Jej konserwatywna postawa religijna, rzutowała na metody udzielania pomocy ludziom. W zderzeniu z dostępnymi metodami leczenia itp. stworzyła małą wersję "oświęcimia" - umieralnie. Świat jej pomagał (kasa), ale wiadomo gdzie płynęła. Do największego skarbca na świecie, do Rzymu.
Piszę jak widzę świat.