Strona 14 z 14

Re: Nelly Furtado

: 05 lut 2017, 22:16
autor: Kamui Shiro
A ja się po jakimś czasie przekonałem trochę do Big Hoops. Cała płyta tamta była tak dziwaczna i niedoceniona, że aż fajna ;)

Dziwiło mnie tylko, jak bardzo ludzie mogą mieć obojętny stosunek do nowej muzyki kogoś, kogo jeszcze 5 lat wcześniej wynosili na piedestał sceny pop. Na Nelly zemściło się chyba głównie to, że producent "Loose", Timbaland, w czasie, gdy robiła sobie przerwę (za długą!) między anglojęzycznymi wydawnictwami, z arcycool zrobił się straszliwie niemodny - i tak też oberwało się jego koronnej podopiecznej.

Re: Nelly Furtado

: 13 kwie 2017, 9:44
autor: Dobi
Wyczytałem na portalu All About Music (niestety nie było w artykule żadnych linków do wiarygodnych źródeł więc też nic nie podam), że nowa płyta Nelly "The Ride" w pierwszym tygodniu sprzedała się w USA w nakładzie 1814 sztuk.
Wynik hmm tragiczny, spodziewałem się złego ale nie aż takiego. Jeśli to prawda to strasznie szkoda mi Nelly. Pewnie nie zależy jej na 1 miejscach na listach ale przy takiej sprzedaży nawet koszty produkcji się nie zwrócą :smutnepapa:

Ja płytę zamówiłem i jestem jej ciekawy :d

Re: Nelly Furtado

: 13 kwie 2017, 16:35
autor: Grzegorz
Słuchałem nowej płyty Nelly. i powiem szczerze że oprócz Phoenix nie mam tam zbytnio nic ciekawego. TSI to przy tym wydawnictwie mega hit! Świetny i niedoceniony album. Kupiłem wersję Deluxe i wracam do niego często.

Re: Nelly Furtado

: 27 kwie 2017, 1:06
autor: Kamui Shiro
Przyznam, że jestem zdumiony - zajrzałem nawet na kanadyjski Billboard i nigdzie ani śladu Nelly Furtki. Ale z drugiej strony aż tak mnie ta (kolejna) klapa nie dziwi --- popularność i gwiazdorstwo krążka "Loose" było grubymi nićmi szyte, płytę wyprodukowała w pełni stajnia producencka Timbalanda. Który sam boryka się, można powiedzieć, od wielu lat z niepopularnością i brakiem hitowych nagrań. O ile jednemu czy drugiemu w ogóle na tym zależy. Wyprodukowali idealnie przebojowy "Loose",żeby pokazac, ze potrafią. Może jeszcze z kolejną płytą Nelly chciała coś udowodnić komercyjnie, ale teraz - przynajmniej po jedynie znanym mi z albumu singlu "Pipe Dreams" (lubię!) - chyba już nie stawia na mainstreamową popularność. Dziwi mnie tylko jedno - o ile Timbaland to stary wyjadacz, o tyle w jej przypadku gwiazda rozbłysła w pełni zaledwie 10 lat temu. I zwykle po takim okresie są wielkie powroty, powtórne koronacje gwiazd popu, a tutaj wszystko przechodzi tak strasznie bez echa, jakby wielki sukces Loose w ogóle się nie liczył i uległ zapomnieniu. Nie mowiąc już o dobrych i hitowych poprzednikach z lat 2001-2003.

Może gra tu też rolę fakt, że Nelly nie jest z Usa ani Uk, ale z Kanady. Takim trudniej.