Re: Wspomnień czar
: 06 mar 2013, 14:47
VT (Dziadku Tomie), a jak wspominasz II wojnę światową? ![ha :ha:](./images/smilies/icon_smieje.gif)
![ha :ha:](./images/smilies/icon_smieje.gif)
Najstarsze forum dyskusyjne poświęcone Edycie Górniak
https://e-gorniak.com/forum/
ZazdrościszMatiz99 pisze:VT (Dziadku Tomie), a jak wspominasz II wojnę światową?
To temat na osobne rozważania. Polski przekład tytułów zagranicznych filmów to często niezwykły popis fantazji. Przytoczę kilka:Virtual Tom pisze:"Terminator" puszczany wtedy pod tytułem "Elektroniczny morderca"
Miała lepszych od siebie:Flux pisze:Jednak jeśli o klimat Dzikiego Zachodu idzie, to Dr. Quinn nie miała sobie równych:
no właśnie, jak można było to pominąćMist pisze:Wilk i Zajac..
To moja ulubiona książka z dzieciństwa.Mist pisze:Dzieci z Bulerbyn
Mist pisze:odejdz bo Cie obrzygam
albo numer wewnętrzy. Ja taki miałam: centrala plus numerek. Ja miałam 527, sąsiad 526. Pamiętam, że chciałam zadzwonić do kolegi (sąsiada) i oczywiście najpierw wykręciłam centralę. Pani się mnie pyta o numerek a ja jej: 527. Ona: chcesz zadzwonić sama do siebie?!Mist pisze:kto pamieta rozmowy miedzymiastowe
Dobrze, że przypomniałeś. Mieszkam w dzielnicy domkowej. Za komuny jak się budowaliśmy (1979 wprowadzenie się, po 5 latach budowy) dzielnica ta była taką trochę wioską ze "starymi chatkami i kurami za płotem", przełom to czas ostrego budowania się w mojej okilicy. Zwiedziłam wielokrotnie chyba każdy dom w okolicy na różnym etapie budowy, oczywiście po kryjomu przed rodzicami.Flux pisze:Raz chodząc po budowie,
Ja też raz mało nie zginęłam. Wybrałam się na lody na osiedle blokowisk, tam była budka z tymi pysznościami, dziś może to nie jest duża odległość (15 minut drogi), ale wtedy dla 6 latka była to długa wyprawa. Podczas konsumpcji zaczepił mnie kolega z zerówki i chciał pożyczyć monetę na loda. Nie chciałam mu dać i uciekłam, pech chciał, że wbiegłam na ulicę, taką standardową z duzym ruchem. Przeleciełam przed autobusem, który zjechał z górki, stąd był rozpędzony. Gdybym 5 sekund później wskoczyła na tę ulicę, dziś by mnie nie było z Wami. Po przebiegnięciu na drugą stronę jezdni, dostałam zje.bę od tłumu ludzi stojących na przystanku. Do dziś nie lubię dzielić się jedzeniem, wciągam każdą ilość, o każdej porze. Na szczęscie tylko raz mogłam przypłacić to życiem.Flux pisze: 2 razy nieomal wpadłem do szamba
widzę, że przebywanie w Twoim towarzystwie nie należy do bezpiecznychFlux pisze:To te wydarzenia, które najbardziej zapadły mi w pamięć
Dzisiaj jest trochę inaczej, gdybam, że szkoła, która ma mundurki, wymaga takich samych od każdego ucznia. Zdaje się, że komuniści też są unifikowani, wiadomo, że szczególnie kreacja dziewczynek rozbudza fantazję u rodziców. Za moich czasów (mundurek miałam ze cztery pierwsze lata) każdy zakładał mundurek jaki miał (udało się mamie wystać w kolejce, albo zakładało się po rodzeństwie), i mundurek mógł być powodem do komentarza.Flux pisze:Mundurki szkolne mają jedną zasadniczą zaletę, mianowicie unifikują dzieci. Dzieci uczą się złych zachowań szybciej i zdecydowanie łatwiej niż tych dobrych i trudno później pewne rzeczy wykorzenić. Także w tej nasilającej się pogoni za dobrami doczesnymi, przynajmniej ze stroju rówieśników się nie nabijano (choć z pewnością znalazło się 1000 innych powodów).
Przebywanie w moim towarzystwie nie należy do bezpiecznych szczególnie dla mnie samegovanity pisze:widzę, że przebywanie w Twoim towarzystwie nie należy do bezpiecznychMimo dramatycznych zdarzeń, popłakałam się ze śmiechu
![]()