Piosenka bardzo przyjemna i jak najbardziej potrzebna nowemu albumowi, ale......to nie jest materiał na singiel, przeboju raczej z tego nie będzie. Edyta po tak długiej przerwie powinna na singiel wybrać jakąś petardę, gdzie pokaże swoje wszystkie możliwości i zamknie dzioby malkontentom.
Matiz99 pisze:Nie ma się co czarować. Nie wierze aby ta kompozycja mogła zwrócić uwagę słuchacza. Nie wiem kompletnie co Edyta w niej widziała że zrobiła z tego singiel. Sprawia wrażenie utworu wyciągniętego ze środka płyty. Wychodzi na to że większość piosenek z nowej płyty jest jeszcze słabsza skoro nie doststąpiły zaszczytu promocji. OBY NIE!
Zgadzam się z chłopakami. Piosenka nie jest zła, ale furory nie zrobi. Cieszę się, że to nie papka, ale piosenka może być delikatna i za razem zrobić furorę (np. genialne
California King Bed Rihanny). Mnie ta piosenka nie porywa, przynajmniej narazie, nie tęsknię za nią, słucham, bo słucham. Wydaje mi się, że przeciętny słuchacz tym bardziej jej nie doceni. A najbardziej mnie boli, że skoro melodia jest prosta, to Edyta powinna czarować głosem, a według mnie tego nie robi, Jej głos nie przyciąga uwagi, a to nie zdarza się często. Piosenka jest przyjemna, ale nie skupia uwagi, przeważnie mi przelatuje. Zauważam jej walory, ale gdy się na tym skupiam. Obawiam się, że nie zostanie dostrzeżona i przepadnie. Ale to właśnie bardziej z perspektywy zwykłego słuchacza, bo gdy się otwieram na piosenkę i uruchamiam moją wrażliwość to do mnie dociera, także ze względu na tekst. Włącza mi się wtedy moje egoistyczne podejście "co mnie obchodzi, że się masom nie spodoba i przepadnie, skoro ja się cieszę, że Edyta coś takiego nagrała i w d**ie mam, co inni na to". Tylko, że tu ukryty jest kolejny paradoks, bo z drugiej strony chciałabym, żeby Edyta wróciła do łask ludzi jako piosenkarka. I bądź tu mądry.
![8P 8P](./images/smilies/icon_sticktongue.gif)