Widzicie jak to jest w tym naszym kraju: odniosłam się jedynie do słów Pitera, że rozumiem, że Edyta się co jakiś czas na czymś zajawia. Tylko tyle. Nie mówiłam o kasjerkach, ufoludkach, nieletnich fanach i szukaniu wody.
lena7 pisze:
Serio? To co ma powiedzieć kasjerka w supermarkecie z 40letnim stażem pracy lub setka innych zawodów. Straszna ta praca Górniak, nic tylko zafiksować się na religię lub na ufoludkach, którzy chcą jej pomóc w tej życiowej niedoli.
Ona wmawia nieletnim fanowi, że astronauci latają po wszechświecie i lądują na planetach szukając wody. Rzeczywiście, pełne zrozumienie jej się należy

Nie wiem, co ma powiedzieć kasjerka, bo nią nie jestem. Pisałam o sobie.
Edyta nikomu nic nie wmawia, jak sądzę. Ona mówi. A że inni - letni, nieletni - tego słuchają, to jest zupełnie inny problem. O którym, rzecz jasna, można dyskutować.
Mówiłam już wiele razy - w naszym kraju kuleją treningi myślenia analitycznego, opierania swoich opinii na faktach, czytanie ze zrozumieniem, krytycyzm zastępowany jest przez krytykanctwo.
Winy upatruję w systemie kształcenia, którego sama jestem częścią.
endeven pisze:AS pisze:Trochę ją rozumiem, że się zajawia. Zwariowałabym, gdybym musiała tyle lat zajmować się tą samą pracą.
myślałem, że jak kochasz swoją roboe i to jest Twoja pasja, to owszem, można sobie robic przerwy (na co artysci mogą sobie pozwolić i to jest normalne w procesie twórczym), ale niekoniecznie trzeba odwalać cyrki i budować sekciarskie wkręty.

Nie bardzo rozumiem tę logikę. Można kochać robotę i robić cyrki, można nie kochać roboty i nie robić cyrków, można kochać robotę i nie robić cyrków oraz można roboty nie kochać i cyrki robić. Sądzę, że dowolność opcji wynika z tego, że te elementy się ze sobą nie łączą.
Tak sobie jeszcze myślę, że bycie piosenkarką, osobą publiczną, zawiera w sobie różne aktywności: śpiewanie, koncertowanie, nagrywanie, treningi głosu czy gry na instrumencie, ale też działania niemuzyczne: sesje zdjęciowe, spotkania biznesowe, udział w reklamach, rozmowy z fanami, aktywność w SM. Póki co, nie ma jeszcze regulacji w postaci ustawy o zawodzie artysty (prace trwają), więc stety-niestety trzeba przyjąć, że w zakres działań Edyty może wejść wszystko... co zechce. Nawet opowiadanie bzdur.
Dobrej nocy