Strona 3 z 79

Re: Odeszli, odchodzą...

: 17 lis 2005, 19:03
autor: Piter
[*] [*] [*]

Re: Odeszli, odchodzą...

: 17 lis 2005, 21:12
autor: Virtual Tom
Nagłe odejścia zawsze są najtrudniejsze :(

[*][*][*]

Re: Odeszli, odchodzą...

: 17 lis 2005, 21:36
autor: grzechoo
W FAKTACH podali, że serce nie wytrzymało. Ja pamiętam tego pana z roli komendanta w 13 Posterunku. Janosika nigdy nie ogladałem.

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 17:14
autor: Aro
Dziś odbył się pogrzeb Marka Perepeczki :(

Obrazek

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 20:03
autor: ANETA
Szkoda mi jego żony, taka wesoła kobietka sie wydawała a tu taka smutna .... byc moze odbije sie to na jej wystepach w ,,M jak miłośc", moze na jakis czas odejdzie ...

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 21:48
autor: vanity
ANETA pisze:Szkoda mi jego żony, taka wesoła kobietka sie wydawała a tu taka smutna .... byc moze odbije sie to na jej wystepach w ,,M jak miłośc", moze na jakis czas odejdzie ...
tym bardziej, że choć stanowili "zakręcone" małżeństwo, żyć bez siebie nie umieli, i z pewnością bardzo się kochali i szanowali.

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 22:23
autor: Aro
No smutna była. Chyba płakała. Faktycznie oni nie mieszkali ze sobą, ale bardzo czesto mieli ze sobą kontakt z tego, co wyczytałem. Dwa dni przed śmiercią Marek zawoził żonę i Teresę Lipowską gdzieś na jakieś spotkanie, a odkryto, że Perepeczko nie żyje bo zaniepokojona żona zgłosiła, że mąż nie odbiera telefonu kilka godzin czyli jednak byli w stałym kontakcie mimo iż niektórzy pisali na forach interntowych, że nic ich nie łączyło poza tym, że na papierku są małżeństwem.

W "Teleexpressie" pokazywali Teresę Lipowską która mówiła, że nie może uwierzyć, ze Marek odszedł. Właśnie te dwa dni wcześniej go widziała i żartował sobie, był pełen życia. Tak to jest, że czesto ludzie odchodzą tak nagle i trudno się z tym pogodzić. :(

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 22:40
autor: Virtual Tom
Dzisiaj odeszła też dwójka rodzeństwa 912 - 13 lat), która zaczadziła sie tlenkiem węgla, nawet nie chce myśleć co czują rodzice, matka przed wyjściem z pracy jeszcze rozmawiała z córką, dwie godziny później ojciec odnalazł martwe dzieci :(przeżył trzeci 10-cio latek, który wyjątkoow spał tej nocy z mamą :( [*][/b][/color]

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 22:57
autor: Aro
No tak to smutne, ale tu tylko wina rodziców. Jakaś samowolka budowlana (przybudówka w której spały dzieci) i piec który nawet nie został zgłoszony kominiarzom, komin zatkany. Oczywiście samą karą dla tych ludzi jest śmierć tych dzieci, ale faktem jest, że można było temu zapobiec.

Re: Odeszli, odchodzą...

: 28 lis 2005, 23:50
autor: Magda M
Tom, apropo twojego postu... w moim miescie wiosna tego roku tez doszo do tragedii.... zresztą nie jedynej jesli chodzi o zaczadzenie :( Zdarzylo sie to u rodziny, mieli oni piec junkers - a te piece maja cos takiego ze jak sie zmienia pogoda - jakos 2 razy w roku - to cos sie tam z nimi dzieje ze dochodzi własnie do takich tragedii...

Rodzina - bodajze 3 dzieci: 2 dziewczynki i CHYBA chlopak, mama i tata. Tata to kolega mojego taty z pracy wiec byłam na bieżaco aczkowliek teraz jakos mi sie to wszystko juz zatarło.... Nienapisze wiec dokladnie co i jak......

Wszyscy poszli juz spac..... Dziewczyny spały w innych pokojach anizeli rodzice... Nagle ojciec poczul jakis dziwny zapach i poszeł y do innych pokojw zeby zobaczyc co sie dzieje - wszedł i od razu upadł. Zona chyba usłyszała i szybko zadzownila po pomoc je... Rodzice i chlopak przezyli... dziewczyny sie juz nie obudziły. Miały po 16, 17 lat.. Pochowano je w białych trumnach... To byla straszna tragedia i głosno o niej było... przez te głupie junkesry :(
Rodzina musiała chodzic na odgazowanie do jakies komory przez długi okres... :( ALe co to jest w porownaniu do tej tragedii....


jakis miesiąc temu miało u nas miejsce kolejne zaczadzenie, zmarło dziecko... nawet w wiadomosciach cos o tym mowili... oczywiscie znowwu junkers.....

Re: Odeszli, odchodzą...

: 29 lis 2005, 1:50
autor: vanity
magdamiecz pisze:oczywiscie znowwu junkers.....
ja się junkersa w dzieciństwie zawsze bałam, bo buchał ogniem jak się ciepłą wodę odkręcało. ale na szczęście takiej tragedii nie było. rodzice piec wymienili nowy chula do dziś. już nie junkers. ale widzę że to jakieś shity te piece.... kiepska jakość skoro tyle tragedii

Re: Odeszli, odchodzą...

: 29 lis 2005, 10:38
autor: Aro
vanity pisze:kiepska jakość skoro tyle tragedii
MYLISZ SIE VANITY.TO NIE KIEPSKIE PIECE SPRAWIAJĄ, ŻE LUDZIE UMIERAJĄ TYLKO INSTALACJA KTÓRA NIE JEST SPRAWDZANA, CZYSZCZONA I PRZEZ TO SZCZELNA. JAK W TELEWIZJI SŁYSZĘ, ŻE KTOŚ UMARŁ BO SIĘ ZACZADZIŁ TO DODAJĄ ZARAZ, ŻE PRZEZ TO IŻ INSTALACJA SZCZELNA NIE BYŁA. JA MIMO WSZYSTKO CIESZĘ SIĘ, ŻE NIE MAM TAKIEGO PIECA. NAWET GDYBYM DBAŁ O INSTACLACJE TO BYM SIĘ BAŁ, ZE RANO NIE WSTANĘ.


P.S. Sorry za capsa, ale dopiero przy końcu zauważyłem, że go uzywam, a nie chce mi się tego pisać na nowo. :P

Re: Odeszli, odchodzą...

: 29 lis 2005, 10:57
autor: vanity
ArO pisze:MYLISZ SIE VANITY.TO NIE KIEPSKIE PIECE SPRAWIAJĄ, ŻE LUDZIE UMIERAJĄ TYLKO INSTALACJA KTÓRA NIE JEST SPRAWDZANA, CZYSZCZONA I PRZEZ TO SZCZELNA. JAK W TELEWIZJI SŁYSZĘ, ŻE KTOŚ UMARŁ BO SIĘ ZACZADZIŁ TO DODAJĄ ZARAZ, ŻE PRZEZ TO IŻ INSTALACJA SZCZELNA NIE BYŁA. JA MIMO WSZYSTKO CIESZĘ SIĘ, ŻE NIE MAM TAKIEGO PIECA. NAWET GDYBYM DBAŁ O INSTACLACJE TO BYM SIĘ BAŁ, ZE RANO NIE WSTANĘ.
wybaczam tego capsa :P

tak masz rację, sprawdzanie instalacji to też bardzo ważne. ale wiesz nie zmienia to faktu że są "maluchy" i "mercedesy".

Re: Odeszli, odchodzą...

: 18 sty 2006, 21:15
autor: Piter
Ksiądz Twardowski [*]

Re: Odeszli, odchodzą...

: 18 sty 2006, 21:28
autor: Titter
Piter pisze:Ksiądz Twardowski [*]
NAPRAWDE????? :(