Virtual Tom pisze:chwała Bozi, że nie ma Jusi
Ja też się cieszę, że w nowej edycji Justyna nie jest jurorem. Bo ona jest za dobra na ten program.
Jej miejsce jest na scenie i w studiu nagraniowym. Na szczęście od prawie dwóch lat Justyna nie bierze udziału w żadnym telewizyjnym show, tylko cały czas realizuje się jako Artystka.
Swoja drogą, chciałbym zauważyć, że Justyna była jurorką tylko w 3 edycjach "Voice'a", a zaśpiewała w tym programie aż 9 piosenek ze swojego repertuaru (solo:
Sanktuarium,
Terra i
To, co jest Ci dane, w bitwach z innymi trenerami:
Myte dusze i
Grawitacja, w duetach z uczestnikami:
Wracam do domu i
Skłam i grupowo:
Za karę i
Kosmiczna rewolucja). Pozostali jurorzy nie garnęli się aż tak do wykonywania własnych piosenek - na przykład Edyta zaśpiewała tylko 4 piosenki ze swojego repertuaru (
Litania,
Nie zapomnij,
Your high i
Glow on).
"The Voice of Poland" uważam za program gorszy od "Idola", "X Factor" czy "Must be the music". W pozostałych trzech programach uczestnicy mogli podczas pierwszego etapu, czyli castingów, zaśpiewać przed jury dowolnie wybraną piosenkę. W "Voice" - nie, tutaj uczestnicy już na etapie blindów muszą wybrać piosenkę z listy, dlatego że zespół gra na żywo. Razi mnie sztuczność tego programu. No i w "The Voice of Poland" narodziło się najmniej artystów i gwiazd. Z "Idola" pochodzą Ania Dąbrowska i Brodka, z "X Factor" - Michał Szpak, Dawid Podsiadło, Ewelina Lisowska i Grzegorz Hyży, z "Must be the music" - Enej i Lemon. A jak jest z "TVoP"? Zacznę od tego, że wygrana w tym programie absolutnie nic nie daje. Żaden z 6 dotychczasowych zwycięzców (Damian Ukeje, Natalia Sikora, Mateusz Ziółko, Juan Carlos Cano, Aleksandra Nizio, Krzysztof Iwaneczko) nie tylko nie zrobił kariery, ale nie miał nawet jednego przeboju. Tylko zwycięzcy dwóch pierwszych edycji wydali po programie płyty - i te albumy i tak przeszły bez echa... Według mnie, najlepiej udział w "Voice" wykorzystała
Natalia Nykiel - widać, że ona ma swój styl, wydała fajną płytę (szkoda, że się nie sprzedała), ma dwa hity -
Bądź duży i
Error (chociaż nie wiem, o czym jest tekst
Error, to nawet podoba mi się ta piosenka) i dobrze rokuje na przyszłość. Rok temu rozbłysła gwiazda
Sarsy, ale teraz ta gwiazda mocno przygasła - teledysk do pierwszego singla z jej płyty, czyli
Naucz mnie ma na YouTube 45,9 mln wyświetleń, ale już koncertowy teledysk do jej ostatniego singla,
Feel no fear - zaledwie 67 tys. wyświetleń. Wydaje się więc, że potwierdziło się to, co przepowiedziałem rok temu - ona będzie gwiazdą jednego sezonu i na tym koniec. Ale nie skreślam Sarsy - może jeszcze pokaże, na co ją stać. I lepiej, żeby ktoś inny pisał dla niej teksty, nie ona sama. Z "Voice'a" pochodzi również
Rafał Brzozowski, który też ma jeden wielki hit
Tak blisko i który od czasu udziału w pierwszej edycji programu wydał już 4 płyty (!) oraz
Antek Smykiewicz - i tu jest ciekawa historia. Antek zajął drugie miejsce w pierwszej edycji "Voice'a" jesienią 2011 i zniknął. Dwa i pół roku później, wiosną 2014, wziął udział w "Must be the music", gdzie dotarł do półfinału, i dopiero wtedy coś się w jego karierze ruszyło... Z "Voice'a" jest też
Monika Lewczuk - ta dziewczyna dotarła tylko do etapu "Bitew", ale po programie podpisała umowę z Universal Music Polska i są teraz tego efekty - grają ją w radiach, wydała płytę, teksty pisze dla niej koleżanka z tej samej edycji "Voice'a", Sarsa. Z ostatniej, szóstej edycji, w której uczestnicy, według słów Edyty, byli na światowym poziomie, nie wypłynął nikt. Myślałem, że może Maciek Grenda, tak jawnie faworyzowany przez Piaska, zostanie wykreowany na nowego "artystę" Radia Eska i idola nastolatek i że plakaty z nim będzie można oglądać w "Bravo" i "Popcornie", ale jednak nie... Cały czas liczę na Iwaneczkę - podobno jego płyta jest w przygotowaniu. Przy takiej wrażliwości muzycznej, jaką on ma, i przy jego (tak mi się wydaje, czytając wywiady z nim) mądrości życiowej, on może osiągnąć sukces i artystyczny i komercyjny na miarę Podsiadły.
Jeśli chodzi o jurorów, to tak sobie myślę, że z punktu widzenia odbiorcy, telewidza, najlepiej byłoby, gdyby w którejś z edycji jurorkami zostały Edyta, Jusia, Kayah i Doda.
Oczywiście trzy pierwsze panie mają zbyt wielki talent, by marnować go na siedzenie w tym programie, ale jednak taka konfiguracja byłaby niezmiernie ciekawa dla widza.
Obecność Dody sprowadziłaby program na nieco inny poziom, Kayah nierzadko zdarza się najpierw coś powiedzieć, a potem pomyśleć, i też lubi rzucić rubasznym żartem, no i do tego dwie podobno nieznoszące się Diwy... Telewidzowie oglądaliby każdy odcinek, bo chcieliby zobaczyć, czy jurorki zaczęły się już szarpać za włosy albo przynajmniej wyzywać od dziwek lub szmat.
I do tego w telewizyjnym studiu zapanowałaby istna rewia mody - każda z pań na długo przed danym odcinkiem obmyślałaby, co na siebie włożyć i jakie dobrać dodatki, byle tylko przyćmić rywalki. Wreszcie ten program stałby się naprawdę ciekawy. Przecież od samego początku to jurorzy byli w nim najważniejsi, nie uczestnicy, więc przynajmniej skończyłoby się udawanie, że jest inaczej.
Fakty i Pudelki nie nadążałyby z artykułami o relacjach między paniami jurorkami. No, ale jednak nigdy takiego składu trenerskiego się nie doczekamy...