Instagram - oficjalne konto Edyty

Diva w XXI wieku !

Rozmowy na tematy związane z Edytą.
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: audarya »

addar pisze:Przecięż to chodzi o reinkarnacje :roll:
Oj, BP, jesli juz ktos chce posluguwac sie fantazja nt reinkarnacji, to dokladanie do tego wymyslonego czasu linearnego i innych “podrozy podczas wychodzenia z ciala”, serio, badzmy powazni. Trzeba rozumiec jak chemia w mozgu oddzialuje na “odczuwanie” tzw przesyc mistycznych (mam ich sporo na koncie i wiem o czym mowie), a nie tworzyc bzdurne teorie do tego…To tak jakby w XXI wieku ktos ciagnle wierzyl, ze zjawisko dejavu jest dowodem na to, ze cos mialo juz miejsce w przeszlosci - wystarczy zglebic czym to zjawisko jest zamiast teorzyc bajki i samego siebie zapedzac w kozi rog… mam tylko cicha nadzieje, ze przekazujac Edce Gite w prezencie w tym pamietbym 2009 nie przyczynilam sie do jej “rozwoju duchowego”… :roll:
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

audarya pisze:
addar pisze:Przecięż to chodzi o reinkarnacje :roll:
Oj, BP, jesli juz ktos chce posluguwac sie fantazja nt reinkarnacji, to dokladanie do tego wymyslonego czasu linearnego i innych “podrozy podczas wychodzenia z ciala”, serio, badzmy powazni. Trzeba rozumiec jak chemia w mozgu oddzialuje na “odczuwanie” tzw przesyc mistycznych (mam ich sporo na koncie i wiem o czym mowie), a nie tworzyc bzdurne teorie do tego…To tak jakby w XXI wieku ktos ciagnle wierzyl, ze zjawisko dejavu jest dowodem na to, ze cos mialo juz miejsce w przeszlosci - wystarczy zglebic czym to zjawisko jest zamiast teorzyc bajki i samego siebie zapedzac w kozi rog… mam tylko cicha nadzieje, ze przekazujac Edce Gite w prezencie w tym pamietbym 2009 nie przyczynilam sie do jej “rozwoju duchowego”… :roll:
tak a pandemia covid tak zabija dalej, że kolejny rok będziemy chodzić na pogrzeby a nie na wigilię (a nie chodziliśmy ani jeden sezon). naprawdę weź skończ. to tak jakby się cofnąć do aż 2020 roku kiedy zabobony rzadziły światem. tak naprawdę większą fantazją jest realne życie niż te duchowe. o dziwo.

tak Ci tylko wyjaśnię mistyczko główny powód dlaczego istniały poprzednie życia - każdy ma inne życie i wychodzi z innego domu i nikt tego nie wybiera (pozornie). jeżeli życie polega na tym, że jeden się rodzi w Afryce i głodem przymiera a drugi w rodzinie miliarderów kąpiących się w kozim mleku to naprawdę nie ma żadnego sensu żyć skoro to przypadkowe i jednorazowe - nie ma to żadnego minimalnego sensu. Jeśli jedynym sensem jest żyć i umrzeć to człowiek nie byłby zaprogramowany na szukanie czegokolwiek a jednak każdy szuka. Niektórzy mistycznie, niektórzy mniej - ale każdy ma takie przemyślenia. Po prostu Ty nigdy nie weszłaś porządnie w mistykę, widać, że niewiele o tym wiesz - latałaś na poziomie muchy niż kogoś bardziej oświeconego. Niestety to się często zdarza.
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: audarya »

Podkreslam, ze temat dotyczy Edyty. Widocznie nie jest to do konca jasne. Wycieczki personalne do poszczegolnych uzytkownikow uznam kolejny raz za brak kultury osobistej - no ale to juz nic nowego w tym nierozwiazalnym przypadku.
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

audarya pisze:Podkreslam, ze temat dotyczy Edyty. Widocznie nie jest to do konca jasne. Wycieczki personalne do poszczegolnych uzytkownikow uznam kolejny raz za brak kultury osobistej - no ale to juz nic nowego w tym nierozwiazalnym przypadku.
No właśnie temat dotyczy Edyty a Ty ją bezpodstawnie wyśmiewasz - bez żadnego powodu. Gdybyś napisała konkretne argumenty - jaką drogę ezoteryczną przeszłaś - co wiesz o astrologii, numerologii, podała przykłady, opisała swój kosmogram, powiedziała o tym jakie cechy znalazłaś np numerologii w ludziach których znasz (a nie suche fakty placki) a potem to zdementowała dlaczego ostatecznie uważasz, że rozwój duchowy (podałem tylko dwie jakieś dziedziny można z 50 więcej) jest bez sensu i do niczego nie prowadzi to... nie byłabyś 'nierozwiązalnym" przypadkiem.

Ja bardzo chętnie porozmawiam i dowiem się jaką masz wiedzę w tym zakresie i co spowodowało taką a nie inną zmianę. Narazie widzę obśmianie bez żadnego (tak się powołujesz na naukę, która do tej pory nie może zdementować ani potwierdzić istnienia takiego czegoś jak dusza czy poprzednie wcielenie) konkretnego argumentu.

Wysil się. Opisz swoją historię. Napisz jaką masz wiedzę. Bo moim zdaniem to wygląda na typowe czytanie co trzecie słowo o planetach i przeżycie kilka podróży jak mucha i odcięcie tego jak się okazało, że nie zrozumiałaś nic. Życie jest dużo trudniejsze, bo kiedy już Ci się wydaje, że je znasz to ono zmienia postać.

Czekam na rozsądną odpowiedź a do tego czasu myślę, że zacznij nad sobą pracować, aby w jakikolwiek sposób udowodnić sobie coś, bo nauka Ci nic narazie nie dała.

Temat jednokowoż tyczy się Edyty, więc można porozmawiać o poprzednich wcieleniach, bo taki jest u niej wątek.

Tak, żeby nie być gołosłownym.

Edyta Górniak urodzona 14.11.1972

Urodzona 14ego już tutaj widać ogromną tendencję do zmian i podróży jako, że 14 to suma 5tki czyli zmiany podróżowanie, ale także wymienialność partnerów. W pierwszym warunku 7 co daje i podróżowanie i pewnego rodzaju odizolowanie. Stąd pewnie samotność pośród własnych rodziców. W drugim warunku 6tka co daje zazwyczaj udane życie rodzinne, ale często się to kończy tak zwaną odpowiedzialnością rodzinną, po 30stce. Edyta urodziła syna i się rozwiodła więc rzeczywiście tak miało być. Trzeci warunek daje nam 4kę - liczba pracy, często w negatywnie przepracowywana w lenistwie i nie możności zrobienia czegokolwiek zawodowo. Ten warunek zaczął działać w okolicach 40stki. No i jej kariera umarła po 40stce. Nie dopięła żadnego projektu na sto procent, poza głupotami. Typowy negatyw 4kowy. Ostatni warunek dopiero co się zaczął - i o dziwo jest to warunek w 3ce - 3ka to najszczęśliwsza liczba i to jest dla Edyty dobry czas, aby coś osiągnąć w kwestii relacji międzyludzkich. Możliwe, że będzie otaczała się większą ilością znajomych i przyjaciół niż kiedykolwiek wcześniej. To dobry czas. Z całości Edyta jest 8ką co jest i dobrą i złą rzecza (jak wszystko). Droga życia 8 mówi o tym, że człowiek widzi świat czarno-biało, albo miłość albo nienawiść. Jest bardzo rzetelny, ale tylko w kwestiach, które go interesują co przekłada się często na ślepe dążenie do celu, ale też do próby podporzadkowywania sobie wszystkich. 8ka w negatywnie to agresja i materializm zaś biała 8ka to dobroduszność i bycie strażnikiem (finansowym najczęściej) dla słabszych osób. Edyta ewidetnie idzie
w cień. Jednak 8ki zawsze mają kasę. Mogę jej nie znać, ale i tak wszystko o niej wiem bo wystarczy policzyć. Edyta tez jest 8ką ale z 44 (wg moich zasad obliczeniowych) a 44 to światowa kariera. To też ma zapisane. Problem jest taki, że 8ka to na tyle wyboista liczba, że aby wibrować na 44 to trzeba mieć jeszcze potencjał i tu potencjał widocznie był, ale myślę, że klucz 7 w pierwszym warunku to zablokował i łatwiej było jej izolować. Chociaż była o krok. 8 to też jak widać dwa kółeczka po równi (góra dół góra dół) co mówi o tym, że trzeba stawiać na równowagę w materii i duchowości. 8ki raczej interesują się ezoteryką co jest sposobem na zrównoważenie materializmu i to jest im bardzo potrzebne. Zaskakująco wibrajca 8 (co też spotkało Edytę) to własnie ta góra dół - wzbogacaj się 8ko i trać. Od zera do milionera i znowu - stąd pewnie te historie, że zarobiła mnóstwo kasy a zaraz jej nie miała i musiała kombinować przy wydawaniu "Perły" (nieautoryzowana biografia) a potem znów miała i tak w kołko.

Nie umiem i nie wiem czy się da policzyć ile miało się wcieleń albo jak długo się jest na ziemii. Jednakowoż wibracja 8 to zaawansowana dość wibracja więc na pewno jest to króreś już wcielenie. Na pewno była na ziemii już wiele razy. Mówi się, że 8ki wychodzą z krainy szczęśliwości i stąd mają bardzo trudne losy w życiu teraźniejszym. Dla przykładu porównawczego Doda (kocham je razem zestawiać xD) jest 3ką i to skrajny optymizm, powodzenia i ułatwienia w życiu, jednak mając Neptun w 7 domu na pewno 3ka sama w sobie nie pozwoli jej przeskoczyć niepowodzeń miłosnych - zwłaszcza, że miała podpis o wibracji 5 swojego czasu (nie wiem czy go zmieniła dodając drugie imię) ale wibracje podpisowe 5 są zawsze zakazane dla każego. Jednak Doda to młodziutka dusza, wszystkie 3ki to młode dusze, to jej któreś dopiero wcielenie. Zrówno podpis 5tki, bycie 3ką jak i Neptun w 7 domu mówi o wielokrotnej wymienialności partnerów. Tak zwana winda uczuciowa do sześcianu. A ten Neptun w domu uczuć zawsze mówi o przyciąganiu paskudnych partnerów pomimo, że 3ka to szczęście w miłości - ale tutaj są dwa skrajne połączenia, więc łatwo znajduje partnerów, ale łatwo też się z nimi rozchodzi. Edyta na pewno jest dużo starszą duszą, wystraczy posłuchać jak śpiewa - taka interpretacja wokalistyczna się nie bierze z nikąd. Doda to numerologiczny dzieciak, stąd tylko wali dźwiękami. A najstarszą duszą już to jest Maja Sablewska o dziwo z nich wszystkich, bo jest 9ką więc możliwe, że jest na ziemii po raz ostatni. To takie porównanie, bo wszystkie te postacie się razem zazębiają. Najbardziej mnie bawi, że Edyta to 8 a Doda to 3 co daje 11 a ta liczba mówi o przyjaźni - mi się wydaje, że one sobie nawet nie zdają sobie sprawy jak by się zakumplowały gdyby dały sobie kiedyś na to szansę :lol3: Niestety (xD) sam jestem 8ką i większość moich przyjaźni (tych więcej znaczących) było z 3kami właśnie. A już najbardziej mnie śmieszy, że Szulim to 8ka, więc dopowiedzcie sobie sami jak mogłoby być gdyby nie trzepała tyle jęzorem. Jednak Doda sama ma 8kę w kluczu wcielenia co robi z niej dość agresywną 3kę, więc Szulimowa dostała od razu po ryjcu.

Jeśli podasz rzetelnie tyle wyliczeń czy przykładów na własne zapewnienia (bo na zapewnieniach zawsze się kończyło, że rozwiajłaś się duchowo) to zwrócę Ci honor. Narazie poczekam.

Don't fuck with 8s, girls please. To jest najsilniejsza możliwa wibracja i jeśli się wam wydaje, że Edyta jest słabą osobą to nawet nie wiecie jak dalecy od prawdy jesteście. Problem z nią polega na tym, że jest bardziej dziecinną 8ką skoro się urodziła 14ego - mogłaby naprawdę przekazywać super informacje a ona rzuca jakieś głupie hasło "jestem 4000 lat na ziemii" i tak to zostawia. Sama jest sobie przez to winna. Jednak oczywiście nie twierdzę, że Edyta coś wie - raczej to wygląda na latanie muchy jak w Twoim przypadku. Wręcz na pewno mają 5tkę z dnia z 14stu. Czyli coś poczytam, no zgodzę się, ale nigdy nie wejdę dalej aby dokładnie zbadać rejon. Ja zaś jako, że urodziłem się 1ego i jestem liderem - jak to jedynka z dnia to wchodzę w temat tak głęboko, że wypytuję Panią z Żabki o datę urodzin. Ale ja to ja i tak to zostawmy. Też jestem 4000 tysiące lat na ziemii - pewnie z Edzią graliśmy w rzucanie kamykami na pogrzebie Jezusa.

Jako, że sensownej odpowiedzi nie dostanę (a jak widać mam co robić :lol3: ) to odfruwam narazie :edi: Jednak nie polecam bycia numerologiem z zawodu, można się nabawić depresji jak ja swojego czasu kiedy się harmonizowało wibracyjnie ludzi o skrajnych wibracjach, bo można być 8ką (silna wibracja) z katalogiem słabych jak np urodzonych 2iego dnia miesięca. Kawa wyklucza herbatę i kawa nie wyklucza herbaty. Tak swoją drogą wszedłem też w link w Twoim podpisie i chyba rozumiem więcej niż powinienem. Bawiłaś się w jakieś hinduistyczne mantrowanie? Tego na pewno nie da się nazwać rozwojem duchowym, bo nie wiem co masz wspólnego z buddyzmem/hinduizmem będąc polką. Anyway. To tak jakbym ja się bawił w astrologię indyjską, która jest zgoła inna niż ta generyczna. Chińska numerologia to też inna para kaloszy. To tak samo jak jedzenie bananów przez polaków gdzie nasze enzymy są mimo wszystko lepiej zaprogramowane na trawienie jabłek niż bananów czy smoczego owocu. Anyway 2, od razu wiedziałem, że gryzłaś temat od kompletnie #CIACH# maryny i nie wiesz o sobie niczego poza tym, że miałaś ciągoty do tego i zamieniłaś je na chodzenie do pracy (współczuję)/spanie/gotowanie obiadu i tak w kółko. Rzeczywiście dobra zmiana. Moje podróże duchowe zaczynały się od analizowania chrześcijaństwa - najpierw czy na pewno w ogóle istniał Jezus a potem do momentu czytania ewangelii "zakazanych". Potem poszedłem dalej do islamu o którym pisałem prace licencjacką, potem szukałem Boga w sobie i w matce naturze. Nic mi nie pasowało. Weszła astrologia, która jest rzeczywiście dosyć konkretna, ale jest tam tyle planet i połączeń, że nie chciało mi się tam za bardzo siedzieć, poza tym że do dziś się nią wspieram. Ostatecznie zawsze i na samym poczatku była numerologia już od 16 roku życia - jednak te 15 lat temu wiedziałem tylko, że jestem 26stką. I tak szedłem i szedłem, wchodzą w hinduizm też na chwilę, wracając do katolizcyzmu, tłumacząc wiele rzeczy tym, że to przypadki tylko. Aż osiadłem w numerologii na stałe. Szukałem w nauce, ale jak zobaczyłem, ze nauka=kasa to bardzo szybko zrobiłem skok w bok. Moim ulubionym przedmiotem zawsze była chemia i byłem z niej najlepszy w całym liceum w klasie biol-chem. Jednak przeszkadzało mi to, że chemiczna substancja nigdy nie jest w stanie równać sie naturalnej (nawet o tym samym składzie a jednak no nie jest to to samo). Jestem też filologiem hiszpańskim i księgowym - tak aby nie okazało się, że jednak nie wiem nic o nauce. Robilem tak wiele rzeczy w życiu, aby dojść do tego gdzie jestem (duchowo) że myślę, że naprawdę czas abyś przestała żyć jak mucha. No, ale moje koło fortuny jest w Bliźniętach - bądź jak w powietrze i zmieniaj wszystko. Oczywiście szukałem też w sztuce - dlatego muzycznie zawsze interesowała mnie Madonna i Christina Aguilera - bo one jako jedyne poszukiwały, zmieniały coś co płytę, coś je korciło do szukania inspiracji, odkrywania - nawet jeśli się myliły to i tak były krok do przodu.

Rozwój duchowy może polegać tylko na patrzeniu w słońce o 12 w południe, nie trzeba robić wiele. Wystrarczy czasami się rozejrzeć, że wszystko co się dzieje jest po coś. Jednak negować to (no chyba, że masz mniej niż 25 lat) to znak, że zostało Ci tylko praca/spanie/obiad i to super przerażające.

Tak tylko nadmienię, że nie ma geniusza naukowca, który nie szukał inspiracji w ezoteryce i duchowości. Każdy wybitny naukowiec wchodził na te rejony i nigdy ich nie zanegował - nawet Einstein. Hitler (jako geniusz wojenny, bo podbić połowę świata tak szybko to geniusz) też maczał palce w numerologii (swoją drogą Hitler stał się Panem świata w życiu akurat w czasie kiedy padał punkt zwrotny na liczbę 1 czyli autorytetu i władzy). Każdy. Nie ma wybitnego naukowca, który nie wchodził w temat ezoteryki (mówię - wybitnego). Mahomet (prorok islamu) również siedział w ezoteryce. Tylko, że to trzeba umieć wykorzystać na swój plus. Nawet nie będę wspominać o Dodzie (która wszystko osiągnęła sama i też by mogła powiedzieć, że to były jej decyzje i jej cięzka praca) a sama siedzi w astrologii/numerologii i mocy kryształów. Nic w tym życiu nie jest pewne, poza śmiercią i podatkami - jednak zaprzestawanie poszukiwań duchowych mówi tylko o tym, że mamy wyprane móżgi. I tak umrzesz sprana. I spoko. Jednak przestań negować tylko weź się za siebie. Zapędy (hehe zapendy) Edyty są i były zawsze dość ulotne, więc ciężko ostatecznie cokolwiek powiedzieć poza tym, że kobieta całe życie poszukiwała i chyba coś jednak znalazła skoro pomimo oblewania jej błotem w tym tkwi. Może jest to koślawe, może niespójne, ale tkwi przy tym bo widocznie daje jej to siłę i to trzeba mimo wszystko uszanować. Dariusz Krupa ma używki wypisz wymaluj zapisane w swojej dacie urodzenia. Niektórzy biorą z tego siłę inni z alkoholu. Odpowiedźcie sobie sami co jest gorsze. Nawet podejmowanie decyzji to ezoteryka, bo jeśli w coś wierzysz to to się stanie. Wyobrażasz sobie życie w którym mówisz, że jesteś beznadziejna i nie nadajesz się do żadnej pracy? Z pewnością do żadnej byś nie poszła. Stąd trzeba mówić sobie, że jest się świetnym specjalistą i się zasługuje na wszystko co najlepsze - aby mieć wszystko co najlepsze. Stąd jest potrzebna wiara (w jakąkolwiek formę Boga) aby programować swój mózg na zwycięstwo. To też jest ezoteryka i duchowość, ale nazwana (całkowicie źle) psychologią mózgu. Jednak to bliższe do prawa przyciągania, ale to kolejny temat, który zgłębiałem, jednak jeśli znowu mam się dalej rozpisywać to już nie dam rady psychicznie i fizycznie. Buźki. Jeśli rozwijałas się duchowo (a nie rozwijałaś) to zauważyłabyś analogię polegająca na tym, że wszystko jest oparte na ezoteryce. Każda religia oparta o schemat Jezusowy (Mitra to "stary Jezus" który miał identyczne "życie" jak i wiele jego i Jezusa następców a nawet prekursorów Egipskich) to tak naprawdę kult słońca, gdzie to ciało niebieskie zostało zastąpione metaforycznie człowiekiem, aby pokazać swoją egzystencję w sposób afirmatyczny jak zachowuje się w ciągu roku kalendarzowego. Kopernik też na tym bazował w swoich pracach naukowych zanim stały się pracami naukowymi. Gdyby nie Bóg a zarazem istnienie duchowości (forma jego istnienia czy to dziadek z brodą czy forma energii czy cokolwiek innego - nieistotne) nie byłoby żadnej nauki. NIGDY. Bo człowiek tak samo jak szukał w "faktach" tak samo szukał w "nie faktach". I zazwyczaj te "nie fakty" inspirowały fakty jak np Liczba Fibonacciego. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać, że każdy fakt (dowiedziony naukowo) najpierw był niefaktem i wymysłem? Swoją drogą nawet wegetarianizm jest oparty na ezoteryce. Ludzie najczęściej na niego przechodzą bo czegoś szukają pozornie myśląc że chodzi o miłość do zwierząt. Jak napisałem nic nie wiesz o ezoteryce - bo żeby coś wiedzieć to trzeba się dobrze ugruntować i każdy wegetarianin czy weganin (circa 2014-16 był największy wysyp youtuberów tego typu) z tym kończy a nawet się (pozornie) cofa w rozwoju idąc w skrajność diety paleo - z prostej przyczny - jak napisałem - trzeba się dobrze ugruntować. Można być całe życie na diecie mięsnej i to jest wtedy prawdziwa mistyka jedząc zwierzęta. Tylko, że to trzeba rozumieć, że życie życiu nie jest równe. To jest to latanie muchy właśnie, które ty miałaś.

Jednak cenię siebie za to, że jesteś kolejnym użytkownikiem, któremu mogłem dać inspirację. Jak będziesz mądra to z tego skorzystasz a ja wiem, że jeśli to przeczytasz to zupełnie nie będzie Ci to obojętne. Ja mam dużo fanów, więc nie musisz dziękować. Taki los trendsettera już. Ale do dziś mam bekę jak wystarczyło moje jedno spojrzenie na Pana mundurowego podczas fakedemii kiedy chciał dać mi mandat a potem uciekał jak pieprz rośnie kiedy zrozumiał, że taki chudziutki chłopak ma więcej siły niż w centymetrze jego bicepsa. Niech mu się układa, nice try. Potem złożyłem skarge i go wywalili :edi:

Największy problem wielu użytkowników tego forum polega na tym, że wy... się niczym nie interesujecie. Ja codziennie czegoś szukam. Analizuję życiorysy. Szukam analogii. Patrzę na ludzi. Każdy dzień jest inspirujący i interesujący. Potrafię wstac o 5 rano, tylko po to aby pójść spać o 2giej nad ranem, bo ciagle coś czytam, oglądam, słucham i obserwuję. Ja wam szczerze po prostu.. współczuję. Siedzicie na etatach i dłubiecie w nosie. Ja bym umarł z nudów. IQ 166 zobowiązuje a w dodatku ponad przeciętne IE, bo jedno bez drugiego nie ma sensu. Stąd lekarzyki o wyższym poziomie IQ mają niedobory IE i mamy co mamy na świcie. Dzisiaj padało i poświęciłem 40 minut na to, aby delektować sie tym aż się poryczałem. Deszcz jest najbardziej inspirujący.
Ostatnio zmieniony 08 lis 2022, 0:36 przez wodawodnista, łącznie zmieniany 1 raz.
Filemon2
Sit down
Sit down
Posty: 71
Rejestracja: 26 lis 2017, 0:03
Lokalizacja: Polska

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: Filemon2 »

Rany, podziwiam ten kilometrowy wywód na temat jakichś przypadkowych cyferek. Musisz się, Woda, mocno nudzić. :shock: Tak czy inaczej, na polu samochwalstwa i dowartościowywania się cudzym kosztem niczym nie ustępujesz bohaterce tego forum...

PS. Kurde, jestem numerologiczną dziewiątką, więc chyba pora się żegnać z tym światem... :lol3: Lecę zapytać panią z Żabki o datę urodzenia, żeby moje ostatnie chwile na tym padole były wartościowsze i pełniejsze. :ha:
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

Filemon2 pisze:Rany, podziwiam ten kilometrowy wywód na temat jakichś przypadkowych cyferek. Musisz się, Woda, mocno nudzić. :shock: Tak czy inaczej, na polu samochwalstwa i dowartościowywania się cudzym kosztem niczym nie ustępujesz bohaterce tego forum...

PS. Kurde, jestem numerologiczną dziewiątką, więc chyba pora się żegnać z tym światem... :lol3:
No dla ciebie to przypadkowe a dla mnie nie. I spoko. Mi to nie przeszkadza. Mi przeszkadza nieuzasadniony hejt autorki postu, która jeszcze mówi, że coś o tym wie. Mógłbym się dowartościować (chciałbym) na twoim poście - jednak nie zadzieram z 9tkami, bo to najwyższa energia. A ja jednak jestem niższą energią. Troszeńkę :edi: Mimo wszystko jeśli 9tka (tak samo jak 7ka i 8ka) nie interesuje się światem niematerialnym to nic z tego nie będzie na dłuższą metę, bo dostaniesz po dupie od losu za to. Pytanie tylko jaka z ciebie 9tka - negatywnie wibrująca, czyli kochająca swój autorytet i pomagająca tylko zwierzętom (bo tak łatwo się zabrać za schronisko psów) czy jednak już coś rozumiesz i nie wysługujesz się innymi (jak to robią 9tki w negatywie o ile dobrze liczysz) i rozumiesz, że trzeba zacząć pomagać najbliższym sobie ludziom. Mam nadzieję, że nie jesteś archetypem Matki Teresy a pewnie jesteś (czyli jak pomagać społeczności, aby na swoim koncie też nie zabrakło) :PP Jednak lubię 9tki - taka fajna wibracja - czyli kochają pomagać społeczności ale kochają też luksus i markowe majtki Gucci. Niestety to, że to ostatnie wcielenie to nie oznacza, że łatwe życie. Właśnie tymbardziej trudniejsze.

Lubię, że mnie podziwiasz. Wiedziałem, że tak to się skończy i przybijam sobie mentalą piątkę. Jestem bardzo zuchwały. Często słyszałem porównania, że jestem Edytą Górniak z charakterkiem Dody. Nie dziwne będąc 8ką z narastającą drugą drogą życia 3.

Dodano po 6 minutach 3 sekundach:
Ale dobra idę czytać o Da Vinccim, bo rozgryzam teraz kilka rzeczy na jego temat. Elo.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: Piter »

Odniosłem wrażenie, że Edycie chodziło o zamieszanie.
Ona często wypowiada się w ten sposób, że niby mimochodem rzuca coś, co ma wywołać spustoszenie.
Lubi być w centrum uwagi, nawet jako wariatka.
Prawda kosztuje, tak sobie tłumaczy i widzi siebie jako wielką zbawczynię ubogich. Jezusa też ukrzyżowali. Bo nie rozumieli.

Wszystko kręci się wokół jej wielkiego ego.
Coś chyba nie pykło w szacowaniu lat.
Stare dusze mają więcej mądrości, pokory. Stare dusze nie są tak wrażliwe na krytykę. Nie muszą skupiać na sobie uwagi milionów. Nie są próżne.

No chyba, że tysiące lat poszło jak krew w piach. A ona wciąż jest pogubiona.
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

Pogubiona niepogubiona, co za różnica. Po co tylko to wyśmiewanie ciągłe zwłaszcza od osób, które twierdzą, że coś o tym wiedzą a potem cisza.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: Piter »

Tak już wygląda ten świat.
Gdy Chrystus ponownie zstąpi na ziemię, ludzie nie uwierzą, dopóki nie potwierdzą im tego w TVN lub TVP.
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

No to logiczne, bo on nigdy nie istaniał
Awatar użytkownika
addar
Moderator
Moderator
Posty: 5023
Rejestracja: 29 sty 2009, 19:26
Ulubiony album: live'99
Ulubiona piosenka: większość
Lokalizacja: Łódź

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: addar »

znam kilku starców a butni a pyszni a "tępi" niczym kinga Rusin na tropikalnych wyspach LUB SZTUR ZA KÓŁKIEM LEXUSA :edi:
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

addar pisze:znam kilku starców a butni a pyszni a "tępi" niczym kinga Rusin na tropikalnych wyspach LUB SZTUR ZA KÓŁKIEM LEXUSA :edi:
świetlista postacio, jaką masz datę narodzin, ile jesteś na ziemii? opowiedz swoją historię.
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: audarya »

Filemon2 pisze:Rany, podziwiam ten kilometrowy wywód na temat jakichś przypadkowych cyferek. Musisz się, Woda, mocno nudzić. :shock: Tak czy inaczej, na polu samochwalstwa i dowartościowywania się cudzym kosztem niczym nie ustępujesz bohaterce tego forum...

PS. Kurde, jestem numerologiczną dziewiątką, więc chyba pora się żegnać z tym światem... :lol3: Lecę zapytać panią z Żabki o datę urodzenia, żeby moje ostatnie chwile na tym padole były wartościowsze i pełniejsze. :ha:

Love it! :D

Dodano po 1 minucie 31 sekundach:
wodawodnista pisze:
audarya pisze:Podkreslam, ze temat dotyczy Edyty. Widocznie nie jest to do konca jasne. Wycieczki personalne do poszczegolnych uzytkownikow uznam kolejny raz za brak kultury osobistej - no ale to juz nic nowego w tym nierozwiazalnym przypadku.
No właśnie temat dotyczy Edyty a Ty ją bezpodstawnie wyśmiewasz - bez żadnego powodu. Gdybyś napisała konkretne argumenty - jaką drogę ezoteryczną przeszłaś - co wiesz o astrologii, numerologii, podała przykłady, opisała swój kosmogram, powiedziała o tym jakie cechy znalazłaś np numerologii w ludziach których znasz (a nie suche fakty placki) a potem to zdementowała dlaczego ostatecznie uważasz, że rozwój duchowy (podałem tylko dwie jakieś dziedziny można z 50 więcej) jest bez sensu i do niczego nie prowadzi to... nie byłabyś 'nierozwiązalnym" przypadkiem.

Ja bardzo chętnie porozmawiam i dowiem się jaką masz wiedzę w tym zakresie i co spowodowało taką a nie inną zmianę. Narazie widzę obśmianie bez żadnego (tak się powołujesz na naukę, która do tej pory nie może zdementować ani potwierdzić istnienia takiego czegoś jak dusza czy poprzednie wcielenie) konkretnego argumentu.

Wysil się. Opisz swoją historię. Napisz jaką masz wiedzę. Bo moim zdaniem to wygląda na typowe czytanie co trzecie słowo o planetach i przeżycie kilka podróży jak mucha i odcięcie tego jak się okazało, że nie zrozumiałaś nic. Życie jest dużo trudniejsze, bo kiedy już Ci się wydaje, że je znasz to ono zmienia postać.

Czekam na rozsądną odpowiedź a do tego czasu myślę, że zacznij nad sobą pracować, aby w jakikolwiek sposób udowodnić sobie coś, bo nauka Ci nic narazie nie dała.

Temat jednokowoż tyczy się Edyty, więc można porozmawiać o poprzednich wcieleniach, bo taki jest u niej wątek.

Tak, żeby nie być gołosłownym.

Edyta Górniak urodzona 14.11.1972

Urodzona 14ego już tutaj widać ogromną tendencję do zmian i podróży jako, że 14 to suma 5tki czyli zmiany podróżowanie, ale także wymienialność partnerów. W pierwszym warunku 7 co daje i podróżowanie i pewnego rodzaju odizolowanie. Stąd pewnie samotność pośród własnych rodziców. W drugim warunku 6tka co daje zazwyczaj udane życie rodzinne, ale często się to kończy tak zwaną odpowiedzialnością rodzinną, po 30stce. Edyta urodziła syna i się rozwiodła więc rzeczywiście tak miało być. Trzeci warunek daje nam 4kę - liczba pracy, często w negatywnie przepracowywana w lenistwie i nie możności zrobienia czegokolwiek zawodowo. Ten warunek zaczął działać w okolicach 40stki. No i jej kariera umarła po 40stce. Nie dopięła żadnego projektu na sto procent, poza głupotami. Typowy negatyw 4kowy. Ostatni warunek dopiero co się zaczął - i o dziwo jest to warunek w 3ce - 3ka to najszczęśliwsza liczba i to jest dla Edyty dobry czas, aby coś osiągnąć w kwestii relacji międzyludzkich. Możliwe, że będzie otaczała się większą ilością znajomych i przyjaciół niż kiedykolwiek wcześniej. To dobry czas. Z całości Edyta jest 8ką co jest i dobrą i złą rzecza (jak wszystko). Droga życia 8 mówi o tym, że człowiek widzi świat czarno-biało, albo miłość albo nienawiść. Jest bardzo rzetelny, ale tylko w kwestiach, które go interesują co przekłada się często na ślepe dążenie do celu, ale też do próby podporzadkowywania sobie wszystkich. 8ka w negatywnie to agresja i materializm zaś biała 8ka to dobroduszność i bycie strażnikiem (finansowym najczęściej) dla słabszych osób. Edyta ewidetnie idzie
w cień. Jednak 8ki zawsze mają kasę. Mogę jej nie znać, ale i tak wszystko o niej wiem bo wystarczy policzyć. Edyta tez jest 8ką ale z 44 (wg moich zasad obliczeniowych) a 44 to światowa kariera. To też ma zapisane. Problem jest taki, że 8ka to na tyle wyboista liczba, że aby wibrować na 44 to trzeba mieć jeszcze potencjał i tu potencjał widocznie był, ale myślę, że klucz 7 w pierwszym warunku to zablokował i łatwiej było jej izolować. Chociaż była o krok. 8 to też jak widać dwa kółeczka po równi (góra dół góra dół) co mówi o tym, że trzeba stawiać na równowagę w materii i duchowości. 8ki raczej interesują się ezoteryką co jest sposobem na zrównoważenie materializmu i to jest im bardzo potrzebne. Zaskakująco wibrajca 8 (co też spotkało Edytę) to własnie ta góra dół - wzbogacaj się 8ko i trać. Od zera do milionera i znowu - stąd pewnie te historie, że zarobiła mnóstwo kasy a zaraz jej nie miała i musiała kombinować przy wydawaniu "Perły" (nieautoryzowana biografia) a potem znów miała i tak w kołko.

Nie umiem i nie wiem czy się da policzyć ile miało się wcieleń albo jak długo się jest na ziemii. Jednakowoż wibracja 8 to zaawansowana dość wibracja więc na pewno jest to króreś już wcielenie. Na pewno była na ziemii już wiele razy. Mówi się, że 8ki wychodzą z krainy szczęśliwości i stąd mają bardzo trudne losy w życiu teraźniejszym. Dla przykładu porównawczego Doda (kocham je razem zestawiać xD) jest 3ką i to skrajny optymizm, powodzenia i ułatwienia w życiu, jednak mając Neptun w 7 domu na pewno 3ka sama w sobie nie pozwoli jej przeskoczyć niepowodzeń miłosnych - zwłaszcza, że miała podpis o wibracji 5 swojego czasu (nie wiem czy go zmieniła dodając drugie imię) ale wibracje podpisowe 5 są zawsze zakazane dla każego. Jednak Doda to młodziutka dusza, wszystkie 3ki to młode dusze, to jej któreś dopiero wcielenie. Zrówno podpis 5tki, bycie 3ką jak i Neptun w 7 domu mówi o wielokrotnej wymienialności partnerów. Tak zwana winda uczuciowa do sześcianu. A ten Neptun w domu uczuć zawsze mówi o przyciąganiu paskudnych partnerów pomimo, że 3ka to szczęście w miłości - ale tutaj są dwa skrajne połączenia, więc łatwo znajduje partnerów, ale łatwo też się z nimi rozchodzi. Edyta na pewno jest dużo starszą duszą, wystraczy posłuchać jak śpiewa - taka interpretacja wokalistyczna się nie bierze z nikąd. Doda to numerologiczny dzieciak, stąd tylko wali dźwiękami. A najstarszą duszą już to jest Maja Sablewska o dziwo z nich wszystkich, bo jest 9ką więc możliwe, że jest na ziemii po raz ostatni. To takie porównanie, bo wszystkie te postacie się razem zazębiają. Najbardziej mnie bawi, że Edyta to 8 a Doda to 3 co daje 11 a ta liczba mówi o przyjaźni - mi się wydaje, że one sobie nawet nie zdają sobie sprawy jak by się zakumplowały gdyby dały sobie kiedyś na to szansę :lol3: Niestety (xD) sam jestem 8ką i większość moich przyjaźni (tych więcej znaczących) było z 3kami właśnie. A już najbardziej mnie śmieszy, że Szulim to 8ka, więc dopowiedzcie sobie sami jak mogłoby być gdyby nie trzepała tyle jęzorem. Jednak Doda sama ma 8kę w kluczu wcielenia co robi z niej dość agresywną 3kę, więc Szulimowa dostała od razu po ryjcu.

Jeśli podasz rzetelnie tyle wyliczeń czy przykładów na własne zapewnienia (bo na zapewnieniach zawsze się kończyło, że rozwiajłaś się duchowo) to zwrócę Ci honor. Narazie poczekam.

Don't fuck with 8s, girls please. To jest najsilniejsza możliwa wibracja i jeśli się wam wydaje, że Edyta jest słabą osobą to nawet nie wiecie jak dalecy od prawdy jesteście. Problem z nią polega na tym, że jest bardziej dziecinną 8ką skoro się urodziła 14ego - mogłaby naprawdę przekazywać super informacje a ona rzuca jakieś głupie hasło "jestem 4000 lat na ziemii" i tak to zostawia. Sama jest sobie przez to winna. Jednak oczywiście nie twierdzę, że Edyta coś wie - raczej to wygląda na latanie muchy jak w Twoim przypadku. Wręcz na pewno mają 5tkę z dnia z 14stu. Czyli coś poczytam, no zgodzę się, ale nigdy nie wejdę dalej aby dokładnie zbadać rejon. Ja zaś jako, że urodziłem się 1ego i jestem liderem - jak to jedynka z dnia to wchodzę w temat tak głęboko, że wypytuję Panią z Żabki o datę urodzin. Ale ja to ja i tak to zostawmy. Też jestem 4000 tysiące lat na ziemii - pewnie z Edzią graliśmy w rzucanie kamykami na pogrzebie Jezusa.

Jako, że sensownej odpowiedzi nie dostanę (a jak widać mam co robić :lol3: ) to odfruwam narazie :edi: Jednak nie polecam bycia numerologiem z zawodu, można się nabawić depresji jak ja swojego czasu kiedy się harmonizowało wibracyjnie ludzi o skrajnych wibracjach, bo można być 8ką (silna wibracja) z katalogiem słabych jak np urodzonych 2iego dnia miesięca. Kawa wyklucza herbatę i kawa nie wyklucza herbaty. Tak swoją drogą wszedłem też w link w Twoim podpisie i chyba rozumiem więcej niż powinienem. Bawiłaś się w jakieś hinduistyczne mantrowanie? Tego na pewno nie da się nazwać rozwojem duchowym, bo nie wiem co masz wspólnego z buddyzmem/hinduizmem będąc polką. Anyway. To tak jakbym ja się bawił w astrologię indyjską, która jest zgoła inna niż ta generyczna. Chińska numerologia to też inna para kaloszy. To tak samo jak jedzenie bananów przez polaków gdzie nasze enzymy są mimo wszystko lepiej zaprogramowane na trawienie jabłek niż bananów czy smoczego owocu. Anyway 2, od razu wiedziałem, że gryzłaś temat od kompletnie #CIACH# maryny i nie wiesz o sobie niczego poza tym, że miałaś ciągoty do tego i zamieniłaś je na chodzenie do pracy (współczuję)/spanie/gotowanie obiadu i tak w kółko. Rzeczywiście dobra zmiana. Moje podróże duchowe zaczynały się od analizowania chrześcijaństwa - najpierw czy na pewno w ogóle istniał Jezus a potem do momentu czytania ewangelii "zakazanych". Potem poszedłem dalej do islamu o którym pisałem prace licencjacką, potem szukałem Boga w sobie i w matce naturze. Nic mi nie pasowało. Weszła astrologia, która jest rzeczywiście dosyć konkretna, ale jest tam tyle planet i połączeń, że nie chciało mi się tam za bardzo siedzieć, poza tym że do dziś się nią wspieram. Ostatecznie zawsze i na samym poczatku była numerologia już od 16 roku życia - jednak te 15 lat temu wiedziałem tylko, że jestem 26stką. I tak szedłem i szedłem, wchodzą w hinduizm też na chwilę, wracając do katolizcyzmu, tłumacząc wiele rzeczy tym, że to przypadki tylko. Aż osiadłem w numerologii na stałe. Szukałem w nauce, ale jak zobaczyłem, ze nauka=kasa to bardzo szybko zrobiłem skok w bok. Moim ulubionym przedmiotem zawsze była chemia i byłem z niej najlepszy w całym liceum w klasie biol-chem. Jednak przeszkadzało mi to, że chemiczna substancja nigdy nie jest w stanie równać sie naturalnej (nawet o tym samym składzie a jednak no nie jest to to samo). Jestem też filologiem hiszpańskim i księgowym - tak aby nie okazało się, że jednak nie wiem nic o nauce. Robilem tak wiele rzeczy w życiu, aby dojść do tego gdzie jestem (duchowo) że myślę, że naprawdę czas abyś przestała żyć jak mucha. No, ale moje koło fortuny jest w Bliźniętach - bądź jak w powietrze i zmieniaj wszystko. Oczywiście szukałem też w sztuce - dlatego muzycznie zawsze interesowała mnie Madonna i Christina Aguilera - bo one jako jedyne poszukiwały, zmieniały coś co płytę, coś je korciło do szukania inspiracji, odkrywania - nawet jeśli się myliły to i tak były krok do przodu.

Rozwój duchowy może polegać tylko na patrzeniu w słońce o 12 w południe, nie trzeba robić wiele. Wystrarczy czasami się rozejrzeć, że wszystko co się dzieje jest po coś. Jednak negować to (no chyba, że masz mniej niż 25 lat) to znak, że zostało Ci tylko praca/spanie/obiad i to super przerażające.

Tak tylko nadmienię, że nie ma geniusza naukowca, który nie szukał inspiracji w ezoteryce i duchowości. Każdy wybitny naukowiec wchodził na te rejony i nigdy ich nie zanegował - nawet Einstein. Hitler (jako geniusz wojenny, bo podbić połowę świata tak szybko to geniusz) też maczał palce w numerologii (swoją drogą Hitler stał się Panem świata w życiu akurat w czasie kiedy padał punkt zwrotny na liczbę 1 czyli autorytetu i władzy). Każdy. Nie ma wybitnego naukowca, który nie wchodził w temat ezoteryki (mówię - wybitnego). Mahomet (prorok islamu) również siedział w ezoteryce. Tylko, że to trzeba umieć wykorzystać na swój plus. Nawet nie będę wspominać o Dodzie (która wszystko osiągnęła sama i też by mogła powiedzieć, że to były jej decyzje i jej cięzka praca) a sama siedzi w astrologii/numerologii i mocy kryształów. Nic w tym życiu nie jest pewne, poza śmiercią i podatkami - jednak zaprzestawanie poszukiwań duchowych mówi tylko o tym, że mamy wyprane móżgi. I tak umrzesz sprana. I spoko. Jednak przestań negować tylko weź się za siebie. Zapędy (hehe zapendy) Edyty są i były zawsze dość ulotne, więc ciężko ostatecznie cokolwiek powiedzieć poza tym, że kobieta całe życie poszukiwała i chyba coś jednak znalazła skoro pomimo oblewania jej błotem w tym tkwi. Może jest to koślawe, może niespójne, ale tkwi przy tym bo widocznie daje jej to siłę i to trzeba mimo wszystko uszanować. Dariusz Krupa ma używki wypisz wymaluj zapisane w swojej dacie urodzenia. Niektórzy biorą z tego siłę inni z alkoholu. Odpowiedźcie sobie sami co jest gorsze. Nawet podejmowanie decyzji to ezoteryka, bo jeśli w coś wierzysz to to się stanie. Wyobrażasz sobie życie w którym mówisz, że jesteś beznadziejna i nie nadajesz się do żadnej pracy? Z pewnością do żadnej byś nie poszła. Stąd trzeba mówić sobie, że jest się świetnym specjalistą i się zasługuje na wszystko co najlepsze - aby mieć wszystko co najlepsze. Stąd jest potrzebna wiara (w jakąkolwiek formę Boga) aby programować swój mózg na zwycięstwo. To też jest ezoteryka i duchowość, ale nazwana (całkowicie źle) psychologią mózgu. Jednak to bliższe do prawa przyciągania, ale to kolejny temat, który zgłębiałem, jednak jeśli znowu mam się dalej rozpisywać to już nie dam rady psychicznie i fizycznie. Buźki. Jeśli rozwijałas się duchowo (a nie rozwijałaś) to zauważyłabyś analogię polegająca na tym, że wszystko jest oparte na ezoteryce. Każda religia oparta o schemat Jezusowy (Mitra to "stary Jezus" który miał identyczne "życie" jak i wiele jego i Jezusa następców a nawet prekursorów Egipskich) to tak naprawdę kult słońca, gdzie to ciało niebieskie zostało zastąpione metaforycznie człowiekiem, aby pokazać swoją egzystencję w sposób afirmatyczny jak zachowuje się w ciągu roku kalendarzowego. Kopernik też na tym bazował w swoich pracach naukowych zanim stały się pracami naukowymi. Gdyby nie Bóg a zarazem istnienie duchowości (forma jego istnienia czy to dziadek z brodą czy forma energii czy cokolwiek innego - nieistotne) nie byłoby żadnej nauki. NIGDY. Bo człowiek tak samo jak szukał w "faktach" tak samo szukał w "nie faktach". I zazwyczaj te "nie fakty" inspirowały fakty jak np Liczba Fibonacciego. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać, że każdy fakt (dowiedziony naukowo) najpierw był niefaktem i wymysłem? Swoją drogą nawet wegetarianizm jest oparty na ezoteryce. Ludzie najczęściej na niego przechodzą bo czegoś szukają pozornie myśląc że chodzi o miłość do zwierząt. Jak napisałem nic nie wiesz o ezoteryce - bo żeby coś wiedzieć to trzeba się dobrze ugruntować i każdy wegetarianin czy weganin (circa 2014-16 był największy wysyp youtuberów tego typu) z tym kończy a nawet się (pozornie) cofa w rozwoju idąc w skrajność diety paleo - z prostej przyczny - jak napisałem - trzeba się dobrze ugruntować. Można być całe życie na diecie mięsnej i to jest wtedy prawdziwa mistyka jedząc zwierzęta. Tylko, że to trzeba rozumieć, że życie życiu nie jest równe. To jest to latanie muchy właśnie, które ty miałaś.

Jednak cenię siebie za to, że jesteś kolejnym użytkownikiem, któremu mogłem dać inspirację. Jak będziesz mądra to z tego skorzystasz a ja wiem, że jeśli to przeczytasz to zupełnie nie będzie Ci to obojętne. Ja mam dużo fanów, więc nie musisz dziękować. Taki los trendsettera już. Ale do dziś mam bekę jak wystarczyło moje jedno spojrzenie na Pana mundurowego podczas fakedemii kiedy chciał dać mi mandat a potem uciekał jak pieprz rośnie kiedy zrozumiał, że taki chudziutki chłopak ma więcej siły niż w centymetrze jego bicepsa. Niech mu się układa, nice try. Potem złożyłem skarge i go wywalili :edi:

Największy problem wielu użytkowników tego forum polega na tym, że wy... się niczym nie interesujecie. Ja codziennie czegoś szukam. Analizuję życiorysy. Szukam analogii. Patrzę na ludzi. Każdy dzień jest inspirujący i interesujący. Potrafię wstac o 5 rano, tylko po to aby pójść spać o 2giej nad ranem, bo ciagle coś czytam, oglądam, słucham i obserwuję. Ja wam szczerze po prostu.. współczuję. Siedzicie na etatach i dłubiecie w nosie. Ja bym umarł z nudów. IQ 166 zobowiązuje a w dodatku ponad przeciętne IE, bo jedno bez drugiego nie ma sensu. Stąd lekarzyki o wyższym poziomie IQ mają niedobory IE i mamy co mamy na świcie. Dzisiaj padało i poświęciłem 40 minut na to, aby delektować sie tym aż się poryczałem. Deszcz jest najbardziej inspirujący.
:ha:
Awatar użytkownika
wodawodnista
Linger
Linger
Posty: 862
Rejestracja: 16 sty 2016, 14:48
Ulubiony album: Edyta Górniak
Ulubiona piosenka: TRecorder/Mind Control
Lokalizacja: Kraków

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: wodawodnista »

audarya pisze:
Filemon2 pisze:Rany, podziwiam ten kilometrowy wywód na temat jakichś przypadkowych cyferek. Musisz się, Woda, mocno nudzić. :shock: Tak czy inaczej, na polu samochwalstwa i dowartościowywania się cudzym kosztem niczym nie ustępujesz bohaterce tego forum...

PS. Kurde, jestem numerologiczną dziewiątką, więc chyba pora się żegnać z tym światem... :lol3: Lecę zapytać panią z Żabki o datę urodzenia, żeby moje ostatnie chwile na tym padole były wartościowsze i pełniejsze. :ha:

Love it! :D

Dodano po 1 minucie 31 sekundach:
wodawodnista pisze:
No właśnie temat dotyczy Edyty a Ty ją bezpodstawnie wyśmiewasz - bez żadnego powodu. Gdybyś napisała konkretne argumenty - jaką drogę ezoteryczną przeszłaś - co wiesz o astrologii, numerologii, podała przykłady, opisała swój kosmogram, powiedziała o tym jakie cechy znalazłaś np numerologii w ludziach których znasz (a nie suche fakty placki) a potem to zdementowała dlaczego ostatecznie uważasz, że rozwój duchowy (podałem tylko dwie jakieś dziedziny można z 50 więcej) jest bez sensu i do niczego nie prowadzi to... nie byłabyś 'nierozwiązalnym" przypadkiem.

Ja bardzo chętnie porozmawiam i dowiem się jaką masz wiedzę w tym zakresie i co spowodowało taką a nie inną zmianę. Narazie widzę obśmianie bez żadnego (tak się powołujesz na naukę, która do tej pory nie może zdementować ani potwierdzić istnienia takiego czegoś jak dusza czy poprzednie wcielenie) konkretnego argumentu.

Wysil się. Opisz swoją historię. Napisz jaką masz wiedzę. Bo moim zdaniem to wygląda na typowe czytanie co trzecie słowo o planetach i przeżycie kilka podróży jak mucha i odcięcie tego jak się okazało, że nie zrozumiałaś nic. Życie jest dużo trudniejsze, bo kiedy już Ci się wydaje, że je znasz to ono zmienia postać.

Czekam na rozsądną odpowiedź a do tego czasu myślę, że zacznij nad sobą pracować, aby w jakikolwiek sposób udowodnić sobie coś, bo nauka Ci nic narazie nie dała.

Temat jednokowoż tyczy się Edyty, więc można porozmawiać o poprzednich wcieleniach, bo taki jest u niej wątek.

Tak, żeby nie być gołosłownym.

Edyta Górniak urodzona 14.11.1972

Urodzona 14ego już tutaj widać ogromną tendencję do zmian i podróży jako, że 14 to suma 5tki czyli zmiany podróżowanie, ale także wymienialność partnerów. W pierwszym warunku 7 co daje i podróżowanie i pewnego rodzaju odizolowanie. Stąd pewnie samotność pośród własnych rodziców. W drugim warunku 6tka co daje zazwyczaj udane życie rodzinne, ale często się to kończy tak zwaną odpowiedzialnością rodzinną, po 30stce. Edyta urodziła syna i się rozwiodła więc rzeczywiście tak miało być. Trzeci warunek daje nam 4kę - liczba pracy, często w negatywnie przepracowywana w lenistwie i nie możności zrobienia czegokolwiek zawodowo. Ten warunek zaczął działać w okolicach 40stki. No i jej kariera umarła po 40stce. Nie dopięła żadnego projektu na sto procent, poza głupotami. Typowy negatyw 4kowy. Ostatni warunek dopiero co się zaczął - i o dziwo jest to warunek w 3ce - 3ka to najszczęśliwsza liczba i to jest dla Edyty dobry czas, aby coś osiągnąć w kwestii relacji międzyludzkich. Możliwe, że będzie otaczała się większą ilością znajomych i przyjaciół niż kiedykolwiek wcześniej. To dobry czas. Z całości Edyta jest 8ką co jest i dobrą i złą rzecza (jak wszystko). Droga życia 8 mówi o tym, że człowiek widzi świat czarno-biało, albo miłość albo nienawiść. Jest bardzo rzetelny, ale tylko w kwestiach, które go interesują co przekłada się często na ślepe dążenie do celu, ale też do próby podporzadkowywania sobie wszystkich. 8ka w negatywnie to agresja i materializm zaś biała 8ka to dobroduszność i bycie strażnikiem (finansowym najczęściej) dla słabszych osób. Edyta ewidetnie idzie
w cień. Jednak 8ki zawsze mają kasę. Mogę jej nie znać, ale i tak wszystko o niej wiem bo wystarczy policzyć. Edyta tez jest 8ką ale z 44 (wg moich zasad obliczeniowych) a 44 to światowa kariera. To też ma zapisane. Problem jest taki, że 8ka to na tyle wyboista liczba, że aby wibrować na 44 to trzeba mieć jeszcze potencjał i tu potencjał widocznie był, ale myślę, że klucz 7 w pierwszym warunku to zablokował i łatwiej było jej izolować. Chociaż była o krok. 8 to też jak widać dwa kółeczka po równi (góra dół góra dół) co mówi o tym, że trzeba stawiać na równowagę w materii i duchowości. 8ki raczej interesują się ezoteryką co jest sposobem na zrównoważenie materializmu i to jest im bardzo potrzebne. Zaskakująco wibrajca 8 (co też spotkało Edytę) to własnie ta góra dół - wzbogacaj się 8ko i trać. Od zera do milionera i znowu - stąd pewnie te historie, że zarobiła mnóstwo kasy a zaraz jej nie miała i musiała kombinować przy wydawaniu "Perły" (nieautoryzowana biografia) a potem znów miała i tak w kołko.

Nie umiem i nie wiem czy się da policzyć ile miało się wcieleń albo jak długo się jest na ziemii. Jednakowoż wibracja 8 to zaawansowana dość wibracja więc na pewno jest to króreś już wcielenie. Na pewno była na ziemii już wiele razy. Mówi się, że 8ki wychodzą z krainy szczęśliwości i stąd mają bardzo trudne losy w życiu teraźniejszym. Dla przykładu porównawczego Doda (kocham je razem zestawiać xD) jest 3ką i to skrajny optymizm, powodzenia i ułatwienia w życiu, jednak mając Neptun w 7 domu na pewno 3ka sama w sobie nie pozwoli jej przeskoczyć niepowodzeń miłosnych - zwłaszcza, że miała podpis o wibracji 5 swojego czasu (nie wiem czy go zmieniła dodając drugie imię) ale wibracje podpisowe 5 są zawsze zakazane dla każego. Jednak Doda to młodziutka dusza, wszystkie 3ki to młode dusze, to jej któreś dopiero wcielenie. Zrówno podpis 5tki, bycie 3ką jak i Neptun w 7 domu mówi o wielokrotnej wymienialności partnerów. Tak zwana winda uczuciowa do sześcianu. A ten Neptun w domu uczuć zawsze mówi o przyciąganiu paskudnych partnerów pomimo, że 3ka to szczęście w miłości - ale tutaj są dwa skrajne połączenia, więc łatwo znajduje partnerów, ale łatwo też się z nimi rozchodzi. Edyta na pewno jest dużo starszą duszą, wystraczy posłuchać jak śpiewa - taka interpretacja wokalistyczna się nie bierze z nikąd. Doda to numerologiczny dzieciak, stąd tylko wali dźwiękami. A najstarszą duszą już to jest Maja Sablewska o dziwo z nich wszystkich, bo jest 9ką więc możliwe, że jest na ziemii po raz ostatni. To takie porównanie, bo wszystkie te postacie się razem zazębiają. Najbardziej mnie bawi, że Edyta to 8 a Doda to 3 co daje 11 a ta liczba mówi o przyjaźni - mi się wydaje, że one sobie nawet nie zdają sobie sprawy jak by się zakumplowały gdyby dały sobie kiedyś na to szansę :lol3: Niestety (xD) sam jestem 8ką i większość moich przyjaźni (tych więcej znaczących) było z 3kami właśnie. A już najbardziej mnie śmieszy, że Szulim to 8ka, więc dopowiedzcie sobie sami jak mogłoby być gdyby nie trzepała tyle jęzorem. Jednak Doda sama ma 8kę w kluczu wcielenia co robi z niej dość agresywną 3kę, więc Szulimowa dostała od razu po ryjcu.

Jeśli podasz rzetelnie tyle wyliczeń czy przykładów na własne zapewnienia (bo na zapewnieniach zawsze się kończyło, że rozwiajłaś się duchowo) to zwrócę Ci honor. Narazie poczekam.

Don't fuck with 8s, girls please. To jest najsilniejsza możliwa wibracja i jeśli się wam wydaje, że Edyta jest słabą osobą to nawet nie wiecie jak dalecy od prawdy jesteście. Problem z nią polega na tym, że jest bardziej dziecinną 8ką skoro się urodziła 14ego - mogłaby naprawdę przekazywać super informacje a ona rzuca jakieś głupie hasło "jestem 4000 lat na ziemii" i tak to zostawia. Sama jest sobie przez to winna. Jednak oczywiście nie twierdzę, że Edyta coś wie - raczej to wygląda na latanie muchy jak w Twoim przypadku. Wręcz na pewno mają 5tkę z dnia z 14stu. Czyli coś poczytam, no zgodzę się, ale nigdy nie wejdę dalej aby dokładnie zbadać rejon. Ja zaś jako, że urodziłem się 1ego i jestem liderem - jak to jedynka z dnia to wchodzę w temat tak głęboko, że wypytuję Panią z Żabki o datę urodzin. Ale ja to ja i tak to zostawmy. Też jestem 4000 tysiące lat na ziemii - pewnie z Edzią graliśmy w rzucanie kamykami na pogrzebie Jezusa.

Jako, że sensownej odpowiedzi nie dostanę (a jak widać mam co robić :lol3: ) to odfruwam narazie :edi: Jednak nie polecam bycia numerologiem z zawodu, można się nabawić depresji jak ja swojego czasu kiedy się harmonizowało wibracyjnie ludzi o skrajnych wibracjach, bo można być 8ką (silna wibracja) z katalogiem słabych jak np urodzonych 2iego dnia miesięca. Kawa wyklucza herbatę i kawa nie wyklucza herbaty. Tak swoją drogą wszedłem też w link w Twoim podpisie i chyba rozumiem więcej niż powinienem. Bawiłaś się w jakieś hinduistyczne mantrowanie? Tego na pewno nie da się nazwać rozwojem duchowym, bo nie wiem co masz wspólnego z buddyzmem/hinduizmem będąc polką. Anyway. To tak jakbym ja się bawił w astrologię indyjską, która jest zgoła inna niż ta generyczna. Chińska numerologia to też inna para kaloszy. To tak samo jak jedzenie bananów przez polaków gdzie nasze enzymy są mimo wszystko lepiej zaprogramowane na trawienie jabłek niż bananów czy smoczego owocu. Anyway 2, od razu wiedziałem, że gryzłaś temat od kompletnie #CIACH# maryny i nie wiesz o sobie niczego poza tym, że miałaś ciągoty do tego i zamieniłaś je na chodzenie do pracy (współczuję)/spanie/gotowanie obiadu i tak w kółko. Rzeczywiście dobra zmiana. Moje podróże duchowe zaczynały się od analizowania chrześcijaństwa - najpierw czy na pewno w ogóle istniał Jezus a potem do momentu czytania ewangelii "zakazanych". Potem poszedłem dalej do islamu o którym pisałem prace licencjacką, potem szukałem Boga w sobie i w matce naturze. Nic mi nie pasowało. Weszła astrologia, która jest rzeczywiście dosyć konkretna, ale jest tam tyle planet i połączeń, że nie chciało mi się tam za bardzo siedzieć, poza tym że do dziś się nią wspieram. Ostatecznie zawsze i na samym poczatku była numerologia już od 16 roku życia - jednak te 15 lat temu wiedziałem tylko, że jestem 26stką. I tak szedłem i szedłem, wchodzą w hinduizm też na chwilę, wracając do katolizcyzmu, tłumacząc wiele rzeczy tym, że to przypadki tylko. Aż osiadłem w numerologii na stałe. Szukałem w nauce, ale jak zobaczyłem, ze nauka=kasa to bardzo szybko zrobiłem skok w bok. Moim ulubionym przedmiotem zawsze była chemia i byłem z niej najlepszy w całym liceum w klasie biol-chem. Jednak przeszkadzało mi to, że chemiczna substancja nigdy nie jest w stanie równać sie naturalnej (nawet o tym samym składzie a jednak no nie jest to to samo). Jestem też filologiem hiszpańskim i księgowym - tak aby nie okazało się, że jednak nie wiem nic o nauce. Robilem tak wiele rzeczy w życiu, aby dojść do tego gdzie jestem (duchowo) że myślę, że naprawdę czas abyś przestała żyć jak mucha. No, ale moje koło fortuny jest w Bliźniętach - bądź jak w powietrze i zmieniaj wszystko. Oczywiście szukałem też w sztuce - dlatego muzycznie zawsze interesowała mnie Madonna i Christina Aguilera - bo one jako jedyne poszukiwały, zmieniały coś co płytę, coś je korciło do szukania inspiracji, odkrywania - nawet jeśli się myliły to i tak były krok do przodu.

Rozwój duchowy może polegać tylko na patrzeniu w słońce o 12 w południe, nie trzeba robić wiele. Wystrarczy czasami się rozejrzeć, że wszystko co się dzieje jest po coś. Jednak negować to (no chyba, że masz mniej niż 25 lat) to znak, że zostało Ci tylko praca/spanie/obiad i to super przerażające.

Tak tylko nadmienię, że nie ma geniusza naukowca, który nie szukał inspiracji w ezoteryce i duchowości. Każdy wybitny naukowiec wchodził na te rejony i nigdy ich nie zanegował - nawet Einstein. Hitler (jako geniusz wojenny, bo podbić połowę świata tak szybko to geniusz) też maczał palce w numerologii (swoją drogą Hitler stał się Panem świata w życiu akurat w czasie kiedy padał punkt zwrotny na liczbę 1 czyli autorytetu i władzy). Każdy. Nie ma wybitnego naukowca, który nie wchodził w temat ezoteryki (mówię - wybitnego). Mahomet (prorok islamu) również siedział w ezoteryce. Tylko, że to trzeba umieć wykorzystać na swój plus. Nawet nie będę wspominać o Dodzie (która wszystko osiągnęła sama i też by mogła powiedzieć, że to były jej decyzje i jej cięzka praca) a sama siedzi w astrologii/numerologii i mocy kryształów. Nic w tym życiu nie jest pewne, poza śmiercią i podatkami - jednak zaprzestawanie poszukiwań duchowych mówi tylko o tym, że mamy wyprane móżgi. I tak umrzesz sprana. I spoko. Jednak przestań negować tylko weź się za siebie. Zapędy (hehe zapendy) Edyty są i były zawsze dość ulotne, więc ciężko ostatecznie cokolwiek powiedzieć poza tym, że kobieta całe życie poszukiwała i chyba coś jednak znalazła skoro pomimo oblewania jej błotem w tym tkwi. Może jest to koślawe, może niespójne, ale tkwi przy tym bo widocznie daje jej to siłę i to trzeba mimo wszystko uszanować. Dariusz Krupa ma używki wypisz wymaluj zapisane w swojej dacie urodzenia. Niektórzy biorą z tego siłę inni z alkoholu. Odpowiedźcie sobie sami co jest gorsze. Nawet podejmowanie decyzji to ezoteryka, bo jeśli w coś wierzysz to to się stanie. Wyobrażasz sobie życie w którym mówisz, że jesteś beznadziejna i nie nadajesz się do żadnej pracy? Z pewnością do żadnej byś nie poszła. Stąd trzeba mówić sobie, że jest się świetnym specjalistą i się zasługuje na wszystko co najlepsze - aby mieć wszystko co najlepsze. Stąd jest potrzebna wiara (w jakąkolwiek formę Boga) aby programować swój mózg na zwycięstwo. To też jest ezoteryka i duchowość, ale nazwana (całkowicie źle) psychologią mózgu. Jednak to bliższe do prawa przyciągania, ale to kolejny temat, który zgłębiałem, jednak jeśli znowu mam się dalej rozpisywać to już nie dam rady psychicznie i fizycznie. Buźki. Jeśli rozwijałas się duchowo (a nie rozwijałaś) to zauważyłabyś analogię polegająca na tym, że wszystko jest oparte na ezoteryce. Każda religia oparta o schemat Jezusowy (Mitra to "stary Jezus" który miał identyczne "życie" jak i wiele jego i Jezusa następców a nawet prekursorów Egipskich) to tak naprawdę kult słońca, gdzie to ciało niebieskie zostało zastąpione metaforycznie człowiekiem, aby pokazać swoją egzystencję w sposób afirmatyczny jak zachowuje się w ciągu roku kalendarzowego. Kopernik też na tym bazował w swoich pracach naukowych zanim stały się pracami naukowymi. Gdyby nie Bóg a zarazem istnienie duchowości (forma jego istnienia czy to dziadek z brodą czy forma energii czy cokolwiek innego - nieistotne) nie byłoby żadnej nauki. NIGDY. Bo człowiek tak samo jak szukał w "faktach" tak samo szukał w "nie faktach". I zazwyczaj te "nie fakty" inspirowały fakty jak np Liczba Fibonacciego. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać, że każdy fakt (dowiedziony naukowo) najpierw był niefaktem i wymysłem? Swoją drogą nawet wegetarianizm jest oparty na ezoteryce. Ludzie najczęściej na niego przechodzą bo czegoś szukają pozornie myśląc że chodzi o miłość do zwierząt. Jak napisałem nic nie wiesz o ezoteryce - bo żeby coś wiedzieć to trzeba się dobrze ugruntować i każdy wegetarianin czy weganin (circa 2014-16 był największy wysyp youtuberów tego typu) z tym kończy a nawet się (pozornie) cofa w rozwoju idąc w skrajność diety paleo - z prostej przyczny - jak napisałem - trzeba się dobrze ugruntować. Można być całe życie na diecie mięsnej i to jest wtedy prawdziwa mistyka jedząc zwierzęta. Tylko, że to trzeba rozumieć, że życie życiu nie jest równe. To jest to latanie muchy właśnie, które ty miałaś.

Jednak cenię siebie za to, że jesteś kolejnym użytkownikiem, któremu mogłem dać inspirację. Jak będziesz mądra to z tego skorzystasz a ja wiem, że jeśli to przeczytasz to zupełnie nie będzie Ci to obojętne. Ja mam dużo fanów, więc nie musisz dziękować. Taki los trendsettera już. Ale do dziś mam bekę jak wystarczyło moje jedno spojrzenie na Pana mundurowego podczas fakedemii kiedy chciał dać mi mandat a potem uciekał jak pieprz rośnie kiedy zrozumiał, że taki chudziutki chłopak ma więcej siły niż w centymetrze jego bicepsa. Niech mu się układa, nice try. Potem złożyłem skarge i go wywalili :edi:

Największy problem wielu użytkowników tego forum polega na tym, że wy... się niczym nie interesujecie. Ja codziennie czegoś szukam. Analizuję życiorysy. Szukam analogii. Patrzę na ludzi. Każdy dzień jest inspirujący i interesujący. Potrafię wstac o 5 rano, tylko po to aby pójść spać o 2giej nad ranem, bo ciagle coś czytam, oglądam, słucham i obserwuję. Ja wam szczerze po prostu.. współczuję. Siedzicie na etatach i dłubiecie w nosie. Ja bym umarł z nudów. IQ 166 zobowiązuje a w dodatku ponad przeciętne IE, bo jedno bez drugiego nie ma sensu. Stąd lekarzyki o wyższym poziomie IQ mają niedobory IE i mamy co mamy na świcie. Dzisiaj padało i poświęciłem 40 minut na to, aby delektować sie tym aż się poryczałem. Deszcz jest najbardziej inspirujący.
:ha:

Tak myślałem, nic na ten temat nie wiesz. Tak kończy się jak się próbuje latać a się nie wypożyczyło skrzydeł. Porażka.
Awatar użytkownika
audarya
The story so far
The story so far
Posty: 479
Rejestracja: 15 lip 2008, 22:31
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Perfect Heart
Lokalizacja: Far North

Re: Instagram - oficjalne konto Edyty

Post autor: audarya »

:ha: :ha: :ha:

niebywale :D z pewnoscia wszystko przez to 'zaawansowanie duchowe' :D
ODPOWIEDZ