Moje subiektywne TOP 10.
1. George Michael - Listen Without Prejudice
Za wszystko: za wokal, za muzykę, za teksty, za żywe instrumenty, za produkcję. Po odsłuchaniu tej płyty na winylu, pokochałem tę płytę jeszcze bardziej. Jak dla mnie nikt pewnie nigdy nie nagra równie czegoś tak prawdziwego. Płyta Older też byłaby wysoko w zestawieniu ale skoro mamy umieścić jedną płytę danego wykonawcy... zatem będzie to właśnie Listen Without Prejudice. A Cowboys And Angels to najpiękniejsza piosenka świata
, kto się przy niej choć raz nie wzruszył to nie ma serducha
George na tej płycie udowodnił, że jest Królem męskiego feelingu w wokalizach. Przy Praying For Time chyba miałem największe ciary kiedy słyszę dany utwór po raz pierwszy. Podobne chyba miałem tylko raz... kiedy słuchałem po raz pierwszy coveru piosenki Somebody Loves You Baby Patti LaBelle w wykonaniu Edyty (wersja z Krakowa)… Piosenki dzieli kosmos, za to ciary miałem podobne. Co zrobić
2. Basia - Time And Tide
Za: wokal, kompozycje, melodyjność. Słychać, że to wszystko płynie prosto z serca. Każda z piosenek mogła spokojnie być przebojem. Dzisiaj ta płyta może już tak nie brzmi ale zamówiłem dwupłytową zremasterowaną wersję deluxe i już nie mogę się jej doczekać, żeby sprawdzić jak brzmi to cudo
. Wokal Basi to klasa sama w sobie, kocham niezmiennie. Wokaliz przy Time And Tide może pozazdrościć niejedna "aktualna" diva
. Ta płyta to kwintesencja radości z grania i zajmowania się muzyką. Basia to po prostu klasa, gracja i wspaniała prezencja artystyczna.
3. Remy Shand - The Way I Feel
To muzyka soulowa, kanadyjskiego wykonawcy ale w wydaniu trochę bardziej współczesnym/nowoczesnym. Remy czerpie pełnymi garściami z tradycyjnej czarnej muzyki. Po części ta płyt tak wysoko w zestawieniu, bo wiążą się z nią wspomnienia. Wokal nie poraża możliwościami ale ma w sobie coś tak fajnego, że wracam co jakiś czas do tej płyty. Instrumenty, aranżacje, spójność, melodyjność, przebojowość... takich płyt można słuchać zawsze. Aż się wierzyć nie chce, że to jedyna płyta w dorobku tego wykonawcy
. Polecam gorąco jeżeli jeszcze nie znacie tej płyty.
4. Sade - Love Deluxe
Sade, to delikatna, wyjątkowa osobowość (jak osobowość to chyba wiadomo że wyjątkowa
). Ona jest po prostu unikatowa. Teledysk do "No Ordinary Love", znają chyba wszyscy. "Feel No Pain" i "Kiss Of Life" i "Cherish The Day" to przepiękne piosenki. Piękne teksy jakże cudownie zaśpiewane. Tyle tu emocji i przestrzeni, magii, romantyzmu, uczucia, nastroju. To jest dopiero MUZYKA! Zastanawiałem się czy nie umiescić tej płyty wyżej no ale 4 miejsce to tuż za podium
5. Soul II Soul - Volume III Just Right
Brzmienie, brzmienie i jeszcze raz brzmienie. Nic tu nie jest przypadkowe. Każdy szanujący się fan Soulu i Funky zna na pewno tę płytę. To płyta do "zabujania". Muzyka, przy której noga sama wybija rytm a ciało porusza się w rytm bitów. Chwytliwe melodie, tryskająca energią muzyka. Soul II Soul wypracował sobie oryginalny i chwytliwy styl muzyczny, który najlepiej zabrzmiał (według mnie oczywiście) na tej właśnie płycie. Faworyci z płyty to Joy i Move Me No Mountain.
6. Jesus Loves You – The Martyr Mantras
Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem w MTV (tak, MTV emitowało teledyski
, kiedy jeszcze w nazwie miało dopisek Music Television), klip do piosenki Bow Down Mister. Jejku, jak mi ta piosenka wpadła w ucho... Teledysk, udało mi się nawet nagrać na magnetowid
. Dziwne, że od ciągłego przewijania taśmy magnetowid się nie popsuł. Początek lat 90 to nie były okres, kiedy internet był tak powszechny. Zatem nie można było, ot tak z marszu, gdzie sprawdzić co to za Wykonawca. Można było słuchać Programu 3 lub oglądać jakieś nieliczne audycje muzyczne w TVP, więc nie za wiele wiedziałem o Jesus Loves You poza tym, że liderem projektu był Boy George. Kilka lat później w Empiku, na wyprzedaży, dostrzegłem znajomą nazwę. Biorę płytę do ręki i widzę, że na trackliście znajduje się właśnie ta piosenka. Płyta została kupiona. Jakież było moje zdziwienie, kiedy z każdą kolejną piosenką coraz bardziej pokochałem tę muzykę. Płyta bardzo spójna, taki elektroniczny pop. Muzyka energetyczna, świetnie zaśpiewana. Niby takie trochę umpa, umpa a jednak ma w sobie coś wyjątkowego, coś czego nie do końca potrafię nazwać. Polecam posłuchać Generations Of Love i One On One.
7. Perry Blake – Songs For Someone
Najpiękniejsze połączenie smyków z gitarami oraz sekcji dętej. To płyta do posłuchania przy winie lub do czytania książek
. Wokal Perry'ego bardzo charakterystyczny, głęboki, zmysłowy
. To czwarta płyta tego wokalisty. W sumie to nie mogłem się zdecydować, którą wybrać, ale wybrałem, po nie lada namyśle, właśnie tę. Są tutaj piosenki z gatunku pop, ale również blues'a i folku. Ktoś powie, że to strasznie nudne piosenki, a dla mnie bardzo nastrojowe, emocjonalne utwory. Piękny, melancholijny klimat. Chyba najbardziej melancholijna płyta z całego mojego TOP10 zestawienia.
8. Kings Of Convenience – Riot On An Empty Street
Tu nie ma miejsca na muzyczne efekciarstwo. Płyta tworzy niepowtarzalny, marzycielski klimat. Nie mam tu faworyta, może Misread? Każda piosenka to malutkie mistrzostwo nastroju i klimatu. Za to właśnie lubię wszystkie albumy Kings Of Convenience. Spokój, nastrój. Ta muzyka wręcz przepływa przez ciało. Serio. Wystarczy zamknąć oczy, wyciszyć się i posłuchać tej płyty. Muzyka akustyczna, z pięknymi gitarami, smykami, fortepianem. Muzyka z kategorii muzyki jak to mówię "słonecznej"
9. Richard Ashcroft – Alone With Everybody
Wiadomo za co. Za piękne, prawdziwe, niebanalne piosenki miłosne. Zabrzmiało jak banał. Nieważne. W sumie przecież Życie to w przeważającej części zbiór chwil wypełnionych najmniejszymi banałami
. Piękne teksty, piękne melodie, piękne zaśpiewane. Dla mnie coś pięknego.
10. Nelly Furtado – The Spirit Indestructible
Ta płyta jak żadna inna łączy melencholię z dynamiką. Tak, wydawałby się, że tego nie można połączyć a jej się to udało. Płyta, raczej nie zebrała świetnych recenzji. Po pierwszym przesłuchaniu miałem podobne odczucia. Wszystko już gdzieś u kogoś było. Nic odkrywczego. Wtórne. Podążanie za muzycznymi trendami w jak najprostszy sposób. Przesłuchałem raz, drugi , trzeci. Płyta naprawdę ma różne smaczki, bardzo ładnie poukrywane. Bardzo lubię je odkrywać. Między innymi za to tak lubię tę płytę. I jeszcze jedno, basy na tej płycie przebijają chyba wszystkie inne w tym zestawieniu
. Faworyci z płyty to Bucket List, Enemy i End Of The World.
A na koniec, tak sobie myślę, że może muzyka, nie jest najważniejsza w moim życiu, powiedziałbym raczej, że żyję z nieustającą muzyką w tle . Aaa i jeszcze jedno, ta lista, poza TOP3, co roku wygląda trochę inaczej
. Może w kolejnej edycji zestawienia znajdą się płyty: The Brand New Heavies, Marvin Gaye, Kate Bush, Jamie Lidell, Raul Midón, Jungle, Bent i innych. Kto wie...
.
Sorry za przynudzanie