No to teraz ja

Koncert uważam za bardzo udany nie licząc oczywiście tego zamieszania z biletami, co było wg mnie niedopuszczalne. Dlaczego tych osób z "poszkodowanych" sektorów nie usadzono w sektorach obok (za taką samą cenę biletu), gdzie jeszcze było sporo wolnych miejsc? Tylko posadzono ich w pierwszych rzędach? Gdybym miała bilet za 150 zł i siedziała w 1. rzędzie, i nagle ktoś by usiadł przede mną (kto zapłacił chyba 60 zł), to bym się wkurzyła

Siedziałam w 6. rzędzie, więc miałam dobrą widocznosć (tylko dwie wysokie osoby trochę czasem zasłaniały głowami:P).
Edyta wyglądała przepięknie, naturalnie, była w dobrym humorze, forma wokalna znakomita. Na scenie wystąpiła w czterech strojach - mnie najbardziej do gustu przypadł czarny kombinezon, mojemu chłopakowi też się podobało

Najmniej podobała mi się infantylna sukienko- koszulka z kreskówkami. Fakt, Edyta sporo mówiła między piosenkami-ale mi akurat to nie przeszkadza, zaakceptowałam taką Edytę. Myślę, że ona w ten sposób buduje relację z publicznością. Fajne było to, że można było podejść i wręczyć Edi kwiaty - osoby z pierwszych rzędów tak robiło i Edyta dość sporo kwiatów dostała. Duety fantastyczne, dobra energia Mietka, petarda Glacy i wspaniały głos Marka. Były momenty wzruszeń - zwłaszcza na "Szybach", "Liście" czy "Nie proszę o więcej". Szkoda, że koncert tak szybko się skończył.
Ktoś wyżej opisał również sytuację z autografami - byłam tam, więc mogę potwierdzić. Do Edyty wpuszczane były grupki po ok. 10 osób i to raczej tylko te "poszkodowane" z powodu miejsc. Nie wiem czyja była to decyzja, Edyty, Marcinka czy organizatorów..? Przecież tych 'zwykłych 'osób, które czekało na autograf i fotkę, nie było już tak dużo - ok. 20 osób- szkoda, że nie mogliśmy spotkać się z Edytą

Tym bardziej żałuję, bo jestem fanką już 20 lat, to jest moj drugi koncert Edyty w życiu (pierwszy w 2003 r.) i wtedy też nie udało mi się spotkać po koncercie z Edytą. Szkoda, że nie wychodzi do fanów. Najgorsze było to, że na początku ochroniarz wpuścił grupke "zwykłych " fanów (nie jakichś tam poszkodowanych) i liczył po 10 osób. Ja byłam... jedenasta. Więc kiedy chciałam wejść, on powiedział "stop". No i nie udało się:( niemniej, koncert był i tak wspaniały.
-- Dodano: 26 paź 2015, o 12:46 --
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Edyta-Gor ... 95703.html
Tu relacja, dwa filmiki i trochę fotek.