Re: Olsztyn - 22.04.2016
: 26 kwie 2016, 23:58
w dupach sie poprzewracało co poniektórym , wyrosły z młodzięczej radości odbierania muzyki stetryczałe pryki i się mszczą na całym świecie, nieładnie, bez klasy i podle....fuj
Najstarsze forum dyskusyjne poświęcone Edycie Górniak
https://e-gorniak.com/forum/
Czy ktoś napisał, że wszystko na tym koncercie było złe? Nie. Powtórzę się: to był dobry koncert, jeden z lepszych w ramach trasy "Love2Love", czy najlepszy, to już jest kwestia indywidualnego gustu. Zaprotestowałem jednak przeciwko pisaniu: "całkowicie zmieniona formuła trasy", "absolutnie nikt nie spodziewał się tylu niespodzianek", bo zmiany w porównaniu do wcześniejszych koncertów były tak naprawdę niewielkie - doszły dwie nowe piosenki (Grateful i Litania), Edyta zaśpiewała też refren Purple rain i przestawiła Say something na sam początek. Gdyby Edyta do tego zaśpiewała na przykład Dotyk, Linger, Sleep with me czy Dziękuję Ci, albo jakiś niepublikowany dotychczas utwór, lub gdyby pojawiły się nowe aranże, chórek, saksofon, smyczki, to faktycznie można by mówić o "całkowicie zmienionej formule trasy". Nic takiego jednak się nie stało.Monalisa pisze:Byłam na koncercie i uważam że było fajnie, nie wiem czemu Wam nigdy nic nie pasi....
Nie podałeś nicków, ale coś czuję, że może chodzić o mnie. Po pierwsze, tu nie ma beznadziejnej krytyki, ja wskazuję na to, co - moim zdaniem - należałoby poprawić. Po drugie, fakt, że to jest pierwsza od kilkunastu lat trasa koncertowa, nie znaczy, że należy pisać tylko o dobrych stronach występów Edyty. Większość z nas, tych "niedobrych" na forum, chodzi na koncerty innych wykonawców i tym samym ma porównanie. Niestety, w zestawieniu z innymi Edyta wypada blado - cały czas mam te same zastrzeżenia: nie ma największych przebojów, nie ma chórku (chórki są tylko z taśmy), aranże są te same od lat (Jestem kobietą z syrenami z czasów współpracy Edyty z Mają), pod względem muzyków, instrumentów też jest biednie, nie ma podziału na akty, sekcje (a na przykład na obecnej trasie Bajmu taki podział jest), Edycie wciąż zdarza się bredzić między piosenkami (np. wyznanie, że napisała list do swojego Anioła Stróża z przeprosinami za to, że była smutna, że dużo płakała, i kiedy jej Anioł Stróż zobaczył ten list, to płakał razem z nią), no i "kiecki" też nie są mocną stroną tej trasy - podczas telewizyjnych gal lub podczas koncertów zamkniętych Edyta zazwyczaj wygląda jak dama, ale na swojej trasie koncertowej - już niestety nie.Matiz99 pisze:Boże, aż się czytać nie chce. Trasa koncertowa pierwsza od wielu lat a tu taka beznadziejna krytyka. Zastanawia mnie po co pewne osoby (nie będę podawał nicków) w ogóle pofatygowały swoje tyłki na ten koncert.
Może to był efekt świeżości? Nikt nie wiedział, czego się spodziewać po pierwszym koncercie. Nie było wiadomo, że będzie Niebo to my i List. Wszyscy byli podekscytowani. Oczywiście były minusy tego koncertu - wcześniej w telewizji, w ramach promocji trasy, Edyta mówiła, że będzie 15 piosenek i że będzie Dotyk, a potem okazało się, że i w jednej i w drugiej kwestii Edyta mówiła nieprawdę. Na koniec pierwszego koncertu Edyta zaśpiewała swój największy przebój w całości, na żadnym z kolejnych już tego nie zrobiła. I to jest wielki mankament tej trasy. To nie ja przez wiele lat funkcjonowało jako coś na kształt wisienki na torcie, to była piosenka, którą Edyta śpiewała tylko w szczególnych sytuacjach. Od paru lat jest inaczej. Na imprezie zorganizowanej z okazji obchodów 85-lecia Polskich Linii Lotniczych LOT albo na zamkniętej gali "Sekrety sukcesu Kerastase" Edyta może zaśpiewać swój największy przebój w całości, ale na swojej jubileuszowej trasie koncertowej - już nie.Matiz99 pisze:Ja po inauguracji w Kielcach byłem bardzo zadowolony. Dodatkowo pierwszy duet z Glacą. Nawet braku spotkania z mi nie brakowało. Po to pojechałem na koncert...
Sprytny jak zawsze - marzenia ściętej głowy.Piter pisze:Proponuję zamknąć forum dla tych, co wiecznie krytykują. Dawać bany lub usuwać profile.
Według zapowiedzi ile osób miało pracować nad każdym, indywidualnym koncertem? 100-120? Tego nigdzie nie widać. Trudno uwierzyć, że sztab ludzi odpowiedzialnych za ostateczny kształt trasy mógł być tak liczny. Osobista świta Edyty to Nositorba i kilku innych pomagierów od kosmyków włosów. Edyta na krótko przed trasą w wywiadach nie potrafiła nawet stwierdzić, w jaką stronę to pójdzie. Olaboga, mam tyle utworów do wyboru, nie wiem jaki będzie klimat... Po obejrzeniu nagrań, przeczytaniu różnych relacji i własnym doświadczeniu wyniesionym z różnych koncertów stwierdzam, że trasa jest nieprzemyślana i niedopracowana. Niby show, ale balony i misie to bardziej do lunaparku się nadają. Edyta nawet nie miała żadnej wyraźnej choreografii, chyba że ruch bioder przy Jestem kobietą jeszcze z jubileuszu 2010... Wszystko za nią załatwili tancerze, aż się prosi żeby sama gwiazda pokusiła się o jakiś ruch sceniczny.endeven pisze:Wszystko podlane wygórowanymi i przerysowanymi zapowiedziami organizatorów, niepotrzebnymi zupełnie.
endeven pisze:Narzekanie na kiecki rzeczywiście jest trzeciorzędne.
Nie jest to kwestia najważniejsza, ale powrócę do argumentu, że mamy do czynienia z show w wielkich halach przy wielkich telebimach. Show to pewien obrazek, a stylizacje naprawdę szpeciły Górniak. Stylista do zwolnienia od zaraz. Edyta zawsze powtarzała, że ubiera się stosownie do okazji i że szanuje widza. Jeśli tak na trasie koncertowej prezentuje się największa gwiazda w kraju, to ja nie mam pytań... Trochę jak z Mariah Carey, straszne bezguście z naszej diwy w kwestiach garderoby. Cena nie gwarantuje jeszcze efektu. Uprzedzam pytanie, nie jestem piękny i nie znam się na modzie. Widziałem jednak EG w udanych stylówkach, te z love2love do takich z pewnością nie należały. Wiem, że na taki koncert potrzeba dużo energii i przydałoby się, żeby kreacje nie uwierały i nie utrudniały występu, nie spodziewam się sukni wieczorowych i długich trenów, ale to co zobaczyliśmy, naprawdę bije po oczach.Blur pisze:Powierzchowność Edyty jest po prostu smutna, opakuje się w kiecką za kilka tysięcy, a nie zadba o jakość muzyki
Przypomina mi to scenę z pewnego serialu, gdzie matka jedzie zarezerwować wesele w Pałacu Ślubów, który pamięta z bajkowego ogrodu i okazuje się, że obecnie znajduje się tam burdelDeathlySilence pisze:W przypadku Edyty i koncertu w Olsztynie (L2L), to wizyta po latach w ukochane przez nas miejsce, którego piękno przebrzmiało.
towarzystwo wzajemnej adoracji, niedługo kółko różańcowepijej1 pisze:uwielbiam bobofrut
Akurat nie o Ciebie bo Twoje wpisy nie rzuciły mi się w oczy. Ostatnio baaaardzo wybiórczo czytuje forum.ray pisze:Nie podałeś nicków, ale coś czuję, że może chodzić o mnie.
Nigdzie nie napisałem że ta trasa nie ma minusów. Ja po prostu wolę z życiu skupiać się na plusach. Niektórzy napinają się jak gdyby ,,minusowanie'' miało cokolwiek zmienić. A nie zmieni nic. Zawłaszcza samej Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć co Edyta robi z wszelką krytyką na jej tematray pisze:Po pierwsze, tu nie ma beznadziejnej krytyki, ja wskazuję na to, co - moim zdaniem - należałoby poprawić. Po drugie, fakt
M.in. dlatego wybrałem akurat ten koncertray pisze:Może to był efekt świeżości? Nikt nie wiedział, czego się spodziewać po pierwszym koncercie.