Oceniamy najnowszą piosenkę Edyty w skali 1-10.
1 to totalna beznadzieja, 10 to totalna rewelacja.
Ja daję 5, co jak na mnie jest oceną niską, bo zazwyczaj utwory Edyty oceniam między 6 a 8.
Zastanawiałam się jaką dać ocenę. W kontekście całej twórczości pewnie była by to naciągana 3, ale postanowiłam oceniać ją jako osobny byt i w głowie porównać do innych tego typu utworów. I tak, muzyka, wykonanie/interpretacja bardzo na plus na minus czas utworu (bardzo krótki) i mało tekstu dlatego dostała ocenę 8, gdyby te dwa warunki były spełnione miałaby szansę na 9.