Przede wszystkim gratulacje dla Edyty! Zdać prawo jazdy już za pierwszym razem to jest sukces.
Mieliśmy niedawno na forum ankietę
Za którym razem Edyta zda egzamin na prawo jazdy? i nikt spośród 22 głosujących nie zaznaczył, że ona zda już przy pierwszym podejściu.
Ci, którzy nie znoszą Dody, mogą teraz triumfować, że ona swego czasu zdała dopiero za drugim razem, a Edyta - już za pierwszym.
Myślę, że Edyta w przeciwieństwie do Justyny ani nie będzie jeździć, ani nie będzie już wydawać płyt, niestety.
Cieszę się, że "My way" już się skończył. Jak już pisałem, ten program był kompletnie niepotrzebny. Miałby jeszcze sens, gdyby Edyta wydawała teraz płytę (promocja nowego materiału), ale tutaj chodziło niestety tylko o pieniądze i dodatkową uwagę mediów.
Pierwszych 5 odcinków było megażenujących, kolejne 3 - dużo lepsze. W ostatnich trzech odcinkach Edyta już nie mówiła o byłym mężu i też trochę mniej było jej infantylizmu. Spadająca oglądalność i zmasowana krytyka zrobiły swoje, trzeba było zmienić koncepcję programu. Pierwszy odcinek oglądało 942 tys. widzów, drugi - 882 tys., trzeci - 839 tys., ciekaw jestem, jak było dalej.
Jakiś czas temu portale plotkarskie pisały, że w jednym z odcinków Allan odniesie się bezpośrednio do wypadku Krupy i opowie, jak się czuł, gdy dowiedział się, co zrobił jego tata. Zastanawiam się, czy to była kaczka dziennikarska, czy może jednak naprawdę takie coś zostało nagrane, tylko na szczęście niewyemitowane...
Kamery TVN-u były na koncertach akustycznych Edyty w Krakowie, w Katowicach i w Gdańsku. Chyba więc to, co zobaczyliśmy w końcówce ostatniego odcinka, to był mix z tych wszystkich 3 koncertów.
Można było w "My way" pokazać więcej przygotowań Edyty do koncertów, w każdym odcinku mogły pojawić się jakieś urywki z prób albo krótkie wywiady z muzykami.
Edyta na koncertach akustycznych reklamowała program "My way". Szkoda, że nie było na odwrót - mogła w programie "My way" reklamować swoje koncerty akustyczne.