nie mam dostępu do scanera więc przepisałam. wiecie 5 zł tu, 5 tam , a jak się pracy nie ma to trzeba się liczyć z każdym groszem, bo nic tak szybko nie topnieje jak kasa, szczególnie kiedy się jej nie ma. ale za to szybko piszę.
dziwi mnie że tego wywiadu nie czytaliście. ale mam przynajmniej frajdę za to że mogłam się odwdzięczyć za materiały które ja od was dostałam
a sam wywiad, cóż początek niezły ale niektóre pytania rzeczywiście prostackie. czy wiesz kto to Gołota? czy słyszałas o powodzi? o to można się pytać Chińczyka, a nie Polaka. mnie się wydaje oczywiste, że Edyta o nich słyszała. generalnie chyba jest kiepskim dziennikarzem ten Leszcz.
ale ten ośmieszający artykuł, że niby Edyta nie potrafi zliczyć do trzech gdzieś powinnam mieć chyba, a Leszcz napisał go później. tam też chyba o fanatykach było. generalnie bardzo brzydki artykuł. też się nie dziwię że go oblała.
[ Dodano: 2005-04-13, 12:32 ]
obiecany wywiadzik
Super ekspres 1995
Zmienię całe moje życie – mówi piosenkarka Edyta Górniak
-Czy to prawda, że kończy Pani swoją karierę?
-Miniony rok był bardzo pracowity i przyznaję, że jestem bardzo zmęczona. Chciałabym teraz zwolnić tempo i spróbować trochę innego życia.
-Jakie to będzie życie?
-Najpierw wyjeżdżam na Wyspy Kanaryjskie, a potem do Londynu. W międzyczasie przyjadę do Polski tylko na dwa dni, m.in. po to, żeby wziąć udział w uroczystości organizowanej przez Francuski Instytut Zarządzania.
-Jest Pani obecnie na szczycie. To, Pani zdaniem, właściwy moment na przerwę?
-Przez 5 lat śpiewania przeżyłam w tym zawodzie wiele szczęśliwych chwil. Ale wiązało się to z wariackim sposobem życia. A ja chcę pozostać normalnym człowiekiem, chcę być sobą.
Życie piosenkarki to nie tylko sukcesy. Czasami trzeba mieć stalowe nerwy, żeby nauczyć się żyć z ogromnymi stresami.
Myślę również o dziecku, o założeniu rodziny. Muszę mieć czas, żeby się nad tym zastanowić.
-Czy to oznacza, że jeśli Pani nie wróci do zawodu, zostanie żoną, matką?
-Za wcześnie o tym mówić. Spotkałam jednak wspaniałego mężczyznę. Jesteśmy razem już 8 miesięcy i myślimy o stworzeniu normalnego domu.
-Wielu artystkom urodzenie dziecka nie przeszkadza w karierze.
-Pochodzę z rozbitej rodziny. Nigdy nie miałam ani dzieciństwa ani domu, o jakim każde dziecko marzy. Tamten czas już nie wróci, nie mogę tego zmienić. Chciałabym, żeby przynajmniej moje dziecko nie przeżywało tego, co ja. Pragnę, żeby jego rodzice zawsze mieli dla niego czas, byli pogodni, spokojni i uśmiechnięci.
Nim jednak zdecyduję się na założenie rodziny, muszę się upewnić, że będę mogła żyć bez śpiewania.
-Jaki wpływ na tę decyzje miał Pani partner?
To wyłącznie moja decyzja. Mój partner niczego mi nie narzuca.
-Ma Pani tysiące fanów w całej Polsce. Od swojego idola wymagają oni nie tylko ładnych piosenek, prezencji, ale także siły, zdecydowania, umiejętności radzenia sobie z problemami. Pani wydaje się coraz bardziej krucha, coraz bardziej przeżywająca wszystko, co się wokół Pani dzieje. Skąd aż taka wrażliwość?
-Fani wiele ode mnie oczekują i nie rozumieją, że czasami potrzebuję spokoju i samotności. Nie jestem w stanie uszczęśliwić wszystkich i zawsze znaleźć dla wszystkich czas.
Staram się odpowiadać na każdy list, na każdy telefon. Drukuję i wysyłam swoim fanom zdjęcia, a przed świętami podpisałam i wysłałam im około 4 tys. pocztówek...
Fani przyjeżdżają do mnie nawet z bardzo daleka. Czasami ucieka im ostatni pociąg, są głodni i nie mają gdzie spać. Nie mogę zgodzić się, żeby spali na ławce w parku albo na klatce schodowej mojego domu. To dla mnie naprawdę duży problem. Z drugiej strony nie potrafię odsuwać od siebie ludzi, którzy proszą mnie o radę, chcą ze mną porozmawiać.
To prawda, jestem bardzo wrażliwa. I ta wrażliwość bardzo dużo mnie kosztuje.
-Nie czuje się Pani przez fanów wykorzystana?
-Nie myślę o tym w ten sposób. Natomiast wiem, iż wszystkich ich oczekiwań spełnić już nie mogę.
–Co sprawiło Pani największą przykrość?
-Takich sytuacji było mnóstwo. Czasami zaprasza się mnie na koncerty i ich organizatorzy zapominają o zapewnieniu mi podstawowych warunków pracy. Kiedy proszę o czysty ręcznik i mydło do garderoby – są zdziwieni. I nie nazywają tego prośbą, lecz kaprysem. Potem dochodzą mnie opowieści, jaką to ja jestem „kapryśną gwiazdą”. Nigdy tego nie zrozumiem.
-Kim jest według Pani gwiazda?
-U na określenia „gwiazda” ma wciąż negatywne znaczenie. Dlatego wolę, żeby mnie tak nie nazywano. Gwiazda kojarzy się z czymś, co jest wysoko, pięknie świeci i jest nieosiągalne...
Biorąc pod uwagę to co robię i fakt, że nie potrafię mieć zdrowego dystansu do wszystkich spraw tego świata i zawodu, który wykonuję, chyba nie mogę nawet tak myśleć o sobie.
-Bycie na świeczniku nie jest łatwym zajęciem. Każda gwiazda o tym wie. Pani najbardziej nie potrafi czy nie chce obok wielu spraw przechodzić obojętnie?
-Nie potrafię, ale też do końca chcę być sobą.
-Pani kariera zaczęła się w wieku 17 lat. Nie było wtedy nikogo, kto by Panią pokierował, doradzał. To chyba źle.
-Przeciwnie. Przynajmniej wiem, że wszystko, co osiągnęłam, zawdzięczam wyłącznie sobie. Zawsze kierowałam się intuicją i ta, jak do tej pory, nigdy mnie nie zawiodła. Moje więc są sukcesy i moje porażki, chociaż dużą rolę w moim życiu zawodowym odegrał Wiktor Kubiak.
-Czy zastanawiała się Pani czasem, gdzie byłaby Edyta Górniak, gdyby nie spotkała go na swoje drodze?
-Wiktor opiekował się mną jak ojciec. Robi to zresztą do dzisiaj. Gdyby nie on, nie powstałoby „Metro”. Gdyby nie „Metro”, być może po skończeniu szkoły siedziałabym gdzieś w sklepie i sprzedawała kwiaty.
-Wielu zazdrości Pani. Niektórzy twierdzą, że3 pracując z Kubiakiem musiała Pani z wielu rzeczy zrezygnować. To prawda?
-Miałam wiele propozycji. W pewnym momencie na moim biurku znalazło się kilka kontraktów, a ja wybrałam jednak kontrakt Wiktora. Dlaczego? Właśnie dlatego, że tylko przy nim mogłam sama decydować o swojej karierze. I tak jest do dzisiaj.
-Jaki największy błąd popełniła Pani w czasie swojej 5-letniej kariery piosenkarskiej?
-Byłam zbyt szczera w stosunku do dziennikarzy. Za swoją ufność płacę teraz wysoką cenę.
-Czy Pani siebie akceptuje?
-Był taki okres w moim życiu, trwał 3 miesiące, kiedy byłam spokojna, szczęśliwa. Powodem bł mężczyzna, z którym obecnie jestem. Ale z tym szczęściem i spokojem czułam się dość dziwnie. Może dlatego, że jeszcze nigdy w życiu nie było mi aż tak dobrze? Wydaje mi się, że znacznie swobodniej, pewniej poruszam się w swoim nerwowym świecie. Przywykłam do niego.
-Czy mężczyzna, z którym Pani jest, nie daje Pani poczucia bezpieczeństwa, siły?
-Oczywiście, że tak. Ale wiem, że gdyby nie pojawił się w moim życiu, pewnie już wyjechałabym z kraju na zawsze, z dala od tego wszystkiego...
-Jaka chce Pani wrócić z długiego urlopu?
-Przede wszystkim spokojna. Z dystansem do tego, co robię, do siebie samej. Pragnę równowagi duchowej. I mam nadzieję ją osiągnąć. Za pół roku podejmę decyzję, co dalej...
Maria Rajczyk-Żukowska
[ Dodano: 2005-04-14, 00:52 ]
Edyta Górniak, jedna z najslynniejszych polskich piosenkarek przyjechala do Rzeszowa, by w sklepie muzycznym Best (C.H. Europa II), jednym z siedmiu wybranych w calej Polsce, podpisac swoja ostatnio wydana plyte - Edyta Górniak Live. Wprawdzie kazala na siebie bardzo dlugo czekac i zniecierpliwieni fani i dziennikarze juz zaczynali watpic czy gwiazda sie pojawi, ale pózniej udzielila bardzo milego wywiadu. Oto co powiedziala:
CHCE SPROSTAC ROLI GWIAZDY
Jaka jest pani nowa plyta?
EG: Jest to moja pierwsza plyta koncertowa, a trzecia w calym moim dorobku artystycznym. Rózni sie ona bardzo od tych plyt, które wydalam do tej pory. Jakie sa rózniece powinien przekonac sie kazdy sam, a ci którzy byli na moich koncertach na pewno uslysza róznice.
Jest to wiec zapis z wszystkich koncertów jakie odbyly sie w ramach ostatniej trasy.
EG: Nie. Jest to srednia wypadkowa dwóch koncertów: krakowskiego i warszawskiego.
W wywiadach mówila pani, ze fani na swieta moga sie spodziewac plyty z koledami. Czy dojdzie to do skutku jeszcze w tym roku?
EG: Mialam nadzieje, ze sie uda zrobic plyte koledowa. Jednak okazalo sie, ze plyta koncertowa zajela tak wiele czasu, ze po prostu nie zdazylismy z koledami. Bardzo chcialam, ale niestety musze koledy przelozyc na rok 2000.
Gdy wspominam o swietach... Z kim i gdzie bedzie pani spedzala, te chyba najbardziej rodzinne, swieta?
EG: Wlasciwie jeszcze nie wiem gdzie to bedzie.Co roku planuje, ze pojade do domu, ale nie zawsze mi sie to udaje. Pamietam takie swieta, gdy mama zadzwonila do mnie, gdy bylam gdzies w Europie. Radosna krzyczy do sluchawki: "hura, wreszcie przyjezdzasz na swieta do domu". Zapytalam jej skad wie, ze bede w domu na Wigilie, a ona mi odpowiada, ze przeczytala to w gazecie... Mam nadzieje, ze wreszcie w tym roku bede z rodzicami.
Okres przedswiateczny i same swieta to czas obdarowania sie prezentami i skladania zyczen. Jakie zyczenia chcialaby pani uslyszec i jaki dostac prezent.
EG: No cóz. Tak wiele dostalam od ludzi, ze nie mam odwagi prosic o nic wiecej. Moze chcialabym zatrzymac ta sympatie ludzi jaka teraz mnie obdarzaja. A prócz tego chcialabym by moja rodzina i ja bylismy zdrowi.
Wielu mezczyzn mówi, ze jest pani uosobieniem kobiecosci.Zgadza sie pani z ta opinia?
EG: Nie. Kazdy ma inne zdanie na swój temat. Gdy przygladam sie sobie rano w lustrze, nie rozumiem dlaczego mówia o mnie, ze jestem uosobieniem kobiecosci. Jestem taka jak kazda inna kobieta.
Czy jest pani zakochana?
EG: Nie brakuje we mnie milosci. Kocham ludzi, kocham zwierzeta, kwiaty, kocham muzyke, kocham tworzyc, kocham ludzi którzy potrafia cos tworzyc. Nie jestem zakochana w zadnym mezczyznie i wydaje mi sie, ze juz nigdy nie bede potrafila sie w kims zakochac.
Wielu muzyków, gdy przez jakis czas pobeda na estradzie, pózniej bardzo czesto "zdradzaja" ja dla filmu. Ale pani nie chce byc aktorka tylko rezyserem. Dlaczego?
EG: Rezyserem lub montazysta. Fascynuje mnie film. Jak tylko mam chwile czasu zawsze spedzam ja przed telewizorem, ogladajac filmy na wideo badz ide do kina. O wiele bardziej pociaga mnie realizacja obrazu, kulisy, jak tworza sie poszczególne sceny, jak to wszystko sie dzieje.
Miala pani wiele propozycji zagrania w filmie...
EG: Tak, ale zawsze wychodzi tak, ze dostaje lepsza, ciekawsza propozycje muzyczna i ona wygrywa. Wiec zostawiam film gdzies na boku i zaczynam prace nad nowa plyta.
Coraz czesciej slyszy sie na pani temat pochwalne opinie.Jest pani nazywana "Trzynastym cudem swiata", "Gwiazda 2000 roku", "Jedyna i najlepsza". Jak sie pani czuje w tej roli?
EG: Mysle, ze jest to troche zbyt przerysowane. Oczywiscie takie slowa zawsze bardzo ciesza i dodaja wiele otuchy, zwlaszcza w chwilach gdy artysta ma watpliwosci czy to co robi, robi dobrze. Na ogól takie komplementy mnie oniesmielaja. Mam nadzieje, ze jezeli ludzie widza w mnie taka osobe o jakiej pani powiedziala. Mam nadzieje, ze sprostam wszystkim wymaganiom i nie zawiode niczyich oczekiwan.
Tego serdecznie pani zycze i dziekuje za rozmowe
OLA BILSKA
© 2001 Kucica
[ Dodano: 2005-04-15, 01:20 ]
jakby ktoś był zainteresowany : artykuł Leszczyńskiego z wyborczej o Edi:
Robert Leszczyński 24-06-1999
Życie jak serial
Wydaje się być marionetką w rękach menedżerów, tymczasem to ona zmienia ich jak rękawiczki, wykorzystuje i zostawia zaskoczonych na lodzie. Sama idzie dalej jak czołg. Edyta Górniak jest chyba najczęściej opisywaną i najsłabiej opisaną gwiazdą naszego popu lat 90. I chociaż jej muzyki za kontrowersyjną uznać w żadnej mierze nie można, ona sama wzbudza ogromne emocje - od fanatycznego uwielbienia po niechęć i irytację.
cd:
http://serwisy.gazeta.pl/muzyka/1,40864,902603.html
[ Dodano: 2005-11-03, 17:50 ]
o rumianku gołocie i carrerasie z wyborczej - tym razem skany
[ Dodano: 2005-11-03, 17:50 ]