Steffie pisze:Między takim utworem a ostatnim singlem jest artystyczna przepaść, po prostu tragedia, że Edyta tego nie dostrzega. A może dostrzega, jeśli ostatnio nagrany materiał już jej się tak nie podoba jak wcześniej i może w ogóle nie ujrzy światła dziennego?
Dokładnie, nie mam zamiaru pisać eseju na temat Edyty i zachowań, od lat powtarzanych tutaj wniosków. Kto chciał wierzył, kto nie - nie.
Edyta znów ma doła, otwiera nowy etap, wprost mówi że nie ma ludzi do pracy, deprecjonuje zdolności polskich producentów , kiedy na polskim rynku powstają świetne płyty młodego pokolenia, bez wsparcia USA, wielkich budżetów i sztabu producentów.
Wielu z Was to zauważało, pisaliśmy o tym od dawna. Trzeba znać Edytę, trzeba mieć otwarte oczy , zdjąć różowe okulary. Wiedzieć, jak dużo projektów wyrzuciła do kosza. W końcu kiedyś tworzyliśmy " czarną listę"...
Myślę, że zmiany w jej teamie, porażka komercyjna LIME, złe recenzje video, teorie spiskowe, covid itd to jest to , co pozwoliło Edycie znów otworzyć nowy "etap" w życiu.
Pogubiona dusza, Artystka nie wie czego chce i kim chce być. Raz Haj, jump, plastik i dzikie wygibasy w LIME , później ascetka , świat jest zły. Trzeba wrócić do pisania listów .
Smutne. Mimo wszystko, trzymam kciuki . Niech odłoży zły świat , wyjedzie w Bieszczady, wyrzuci telefon ( również Allanowi) zaszyje się na skraju Polski . Nagra płytę i wróci...
Pozostaje tylko jedno ALE.... Czy ona potrafi , żyć bez mediów