Edyta Górniak forum dyskusyjne

weronika7 pisze:Ech, teraz wielka debata czy playback, czy nie... Po co to wszystko, skoro wykon był wyśmienity? Zresztą z tego co widziałam to ktoś napisał u Edi na instagramie, że śpiewała z playbacku, a po jej odpowiedzi wnioskuję, że raczej to było na żywo.

To ja wpadłem w zatarg z naszą diwą, ale no jakoś nie swojo mi się zrobiło że Edyta Górniak w VOP daje występ z playbacku. Jakby no tyle opinii na ten temat tutaj już padło, że trzeba być bardzo oślepionym Edyta by uwierzyć że to nie prerecord. Mi poprostu szkoda, bo wolałbym słabsza wersję, ale jednak na żywo. Szczególnie kiedy robi się tam za mentora

Pamiętajmy ze to nie był proggram na żywo. Moim zdaniem zastosowano to samo co w Twoja twarz brzmi znajomo, stad ten studyyjnyy szlif wystepu i wyczyszczenie mikro zakłóceń. Zresztą w voice w przesłuchaniach w ciemno i na bitwach tez to stosują nagminnie. Piosenka jest "Live" ale w postprodukcji przepuszczają dźwięki przez komputer by głos brzmiał jeszcze bardziej profesjonalnie i robił większe wrażenie. Edyta nie umie śpiewac z playbacku wiarygodnie. Tutaj widać że śpiewa pracuje całym ciałem, po prostu wystep z wczoraj przeszedł przez postprodukcje i stad to wrażenie że jest to kolejna wersja studyjna. Moje zdanie.

Choć bardzo lubię wersję studyjną to to wykonanie polubiłem jeszcze bardziej bo jest lepsze niż wersja pierwotna. Wolałbym oczywiście żeby było to na żywo ale i tą wersja jestem usatysfakcjonowany. Mam nadzieję że jeszcze usłyszymy pełne wykonani live.

Moim zdaniem jest to wersja live, w studio TVOP.
Są drobne potknięcia, zwrotki są zaśpiewane ciut inaczej, refren w wyższej tonacji - ok, możecie powiedzieć, że to samo mogła zrobić w studio, ale ...

Diva nie umie udawać playbacku, zawsze to po niej widać.
We wspomnianym "Królu" z Big Brothera czy w wersji "Stop" z Jaka to melodia Diva jest nad wyraz żywiołowa, kokietuje i ubarwia występ. Tutaj natomiast widać skupienie i determinację. Ruchy oszczędne, a mimika twarzy utwierdza mnie w tym przekonaniu, że śpiewała to na żywo w Voice.
Oglądaliśmy wiele jej występów, te grymasy czy układanie ust powtarzają się zawsze gdy śpiewa na żywo.
Poza tym miała sprzyjające warunki - gdyby chciała to mogła zrobić "dubelka", była w zamkniętym pomieszczeniu gdzie temperatura była przyzwoita, a do tego nie było publiczności, która by ją rozproszyła.
Tak więc moim zdaniem to było na żywo...

tak czy inaczej ta wersja jest dużo lepsza od studyjnej, lżejsza i bardziej emocjonalna.
Jeśli będę słuchała tej piosenki, to tylko w tym wykonaniu.
Przy tym wykonaniu wersja studyjna to jakaś pomyłka

Przesłuchałem 3 razy tego lajfa. W dalszym ciągu to słaba piosenka. Nie wystarczy w tym przypadku trochę dopiłować wokalem, by coś z tego wyciągnąć. I znów nie wywołało to żadnej emocji, obojętność. Zamiast być jakos poruszonym, gdy włada wokalem to patrzę na to zrobione na wyrost królicze uzębienie przyodziane w nastoletnią grzywkę i widzę fake. Gdzieś tam pewnie jest jeszcze ta prawdziwa Edyta, ale przy tym repertuarze nie dostrzegam jej.

Ja też raczej bez emocji tego słucham nawet sama sobie zadaję pytanie co się stało.

To co mnie szokuje to ze w porownaniu z lime ta demowka ma miazdzaca przewage ilosci komentarzy bardzo pozytywnych/like...

duke pisze:To co mnie szokuje to ze w porownaniu z lime ta demowka ma miazdzaca przewage ilosci komentarzy bardzo pozytywnych/like...

Jak na piosenkę Edyty to rzeczywiście Too late, zarówno w wersji studyjnej jak i live ma wyjątkowo mało dislajków i negatywnych komentarzy.

Dziennikarze muzyczni też wydają się wyrażać uznanie dla nowego singla Edyty:

https://jazzsoul.pl/2020/11/28/edyta-go ... -too-late/

Michael pisze:

duke pisze:To co mnie szokuje to ze w porownaniu z lime ta demowka ma miazdzaca przewage ilosci komentarzy bardzo pozytywnych/like...

Jak na piosenkę Edyty to rzeczywiście Too late, zarówno w wersji studyjnej jak i live ma wyjątkowo mało dislajków i negatywnych komentarzy.

Biorąc pod uwagę l. wyświetleń można to łatwo wytłumaczyć - trafiają tam tylko Ci, którzy rzeczywiście chcą posłuchać.

Łatwo wyłapać różniące się fragmenty, ocenę pozostawiam wam samym, wystarczy puścić sobie obie wersje jednocześnie na youtubie, zsynchronizować

Ten kawalek to moze nie jest dzielo sztuki wspolczesnej, ale od wczoraj w mojej glowie brzmi tylko Tooooo laaaaaaaate i nie moge zapomniec o tym cudownym glosie.
Tak jak ktos napisal w jakims komentarzu - Edyta powinna tylko spiewac.

Pawel pisze:Łatwo wyłapać różniące się fragmenty, ocenę pozostawiam wam samym, wystarczy puścić sobie obie wersje jednocześnie na youtubie, zsynchronizować

Właśnie tak zrobiłem, tych różnić jest może 10 sekund jakoś od 1:50. Poza tym, że brzmienie głosu lepsze.

Edyta pod komentarzem na Insta, że to playback napisała:
"biorę za komplement".
Trudno stwierdzić, mimika, ruchy ust i zachowanie na scenie wskazują, jakby było na żywo.

lena7 pisze:

witcher pisze: Numer ma 3 minuty... Resztę sobie dopowiedzcie.

Z takim plagiatem? Nieee, nawet ona jest swiadoma, ze nie mialaby szans.
Poza tym, przy jej obecnej opinii w Polsce

Nie sądzę aby Diva próbowała po raz trzeci. Chyba aż ma aż takiej desperacji.
Choć lubię "Grateful" i często do niego wracam, to "Too Late" miałoby większą szansę. Jest bardziej "klasyczna" i "festiwalowa" niż Grateful, a mimo wszystko na Eurowizji takie piosenki są doceniane.
Miałaby ze 3-4 występy promocyjne po Europie, więc miałaby czas aby doszlifować interpretację.
Przy okazji, gdyby wydała tę międzynarodową płytę to dzięki Eurowizji miałaby darmową promocję w Polsce i w Europie.

jest jednak kilka "ale" ...

- Diva musiałaby płytę wydać na przełomie kwietnia-maja, a to zbyt mało czasu, aby nasza księżniczka wszystko ogarnęła.
- Musiałyby być to wewnętrzne wybory, bo obecnie reprezentanta wybiera się poprzez "Szansę na sukces" i o ile w preselekcjach z 2016 byli koledzy z branży, tak w tym programie występują głównie debiutanci. Diva aż tak by się raczej nie upokorzyła.

Michael pisze:Dziennikarze muzyczni też wydają się wyrażać uznanie dla nowego singla Edyty:
https://jazzsoul.pl/2020/11/28/edyta-go ... -too-late/

Ciekawostką jest to, że utwór jest kolejną zapowiedzią międzynarodowego albumu Edyty. Czy tym razem się uda? Czas pokaże.

Potem sie dziwi, ze ludzie sa zawiedzeni tym, ze nie zrealizowala kariery swiatowej, a sama na kazdym kroku sugeruje ''miedzynarodowe'' proby.