Pozytywne zaskoczenie ale i smutek.
Po 12 latach wielki come back i tu znok - drugi album świąteczny, tym razem z repertuaru zeszłorocznego koncertu dla TVP. Nawet jednej nowości.
Plusem może być to, że jest nadzieja na piękne wydanie fizyczne, nie tak jak album z 2008 roku.
Media o tym piszą, bo jest to wydarzenie. Team Divy nie zaczął zbytnio jeszcze promocji, ale info się rozprzestrzenia. I dobrze.
Album oczywiście kupiłam - z sentymentu oraz po to, by pokazać jej, że nadal ma publiczność. Może sukces tej płyty zmotywuje ją do wydania pełnoprawnego nowego albumu.
PS. taka ciekawostka - notka prasowa informuje o tym, że jest to jej siódmy album, a sama Diva około 2013 roku mówiła, że nagrywa nowy, ósmy album i ekscytowała się tym, bo jest przecież numerologiczną ósemką - więc magia.
Tak więc mam pytanie - jaki album doliczyła? "Invisible" jako osobny krążek?
addar pisze: ↑08 lis 2024, 12:03
Edyta coś chyba mówiła że płyta nagrana z orkiestrą we wrześniu, więc jest szansa że jakość studyjna nie koncertowa, Tabloid pisał jeszcze o jakiejś niespodziance- może premierowa piosenka świąteczna?
gdzieś na Pudelku czy innym Super Expressie przeczytałam, że kolejną niespodzianką jest to, że Diva przyjęła zaproszenie jakieś telewizji, która nagrywa coroczne zbiorowe koncerty świąteczne.
wracamtuznów pisze: ↑08 lis 2024, 18:55
Dlaczego Edyta mówiąc o płycie na story na ig zamiast cieszyć się i przeżywać, że coś wydaje w końcu, to opowiada jak to bardzo jej źle z tym, że nic już nie może zmienć…
też zwróciłam na to uwagę. Miało to pewnie wyglądać na takie zalotne, a wyszło smutnie i depresyjnie