List Edyty do dziennikarzy
: 08 gru 2004, 1:53
List Edyty do dziennikarzy:
Drodzy dziennikarze
W październiku tego roku niezawisłe polskie sądy, przed którymi toczą się sprawy o ochronę moich dóbr osobistych przeciwko wydawcom i redaktorom naczelnym „Super Expressu” i „Faktu” postanowiły, że do czasu ostatecznego orzeczenia nie wolno na ich łamach szargać mojej opinii i ingerować w moje życie prywatne. Właściwi adresaci tych postanowień przedstawili te decyzje jako wyraz cenzury i kolejny dowód mojej nieżyczliwości dla dziennikarzy i walki z mediami.
Nic bardziej fałszywego; sąd przyznał mi prawo do spokoju i prywatności na czas procesu. W żadnej mierze – nikomu! - nie zakazał informowania o mojej działalności publicznej i drodze artystycznej. Co więcej, zakaz komentowania i ingerowania w prywatność dotyczy tylko dwóch tytułów, które nadużyły – moim zdaniem – wolności słowa. Komentarze jakie się pokazują na łamach „Faktu” dowodzą niestety, że jest to dla tej gazety stała praktyka. Nie dość, że nie honoruje postanowień legalnego polskiego sądu, to próbuje skłócić mnie z opinią publiczną i światem dziennikarzy.
Pragnę powiedzieć to raz jeszcze głośno, bo nie mogę zaśpiewać, choć ta forma ekspresji jest mi najbliższa: nie jestem wrogiem dziennikarzy i dziennikarstwa. Bardzo Was szanuję i jestem wdzięczna za lata zainteresowania, troski i dowodów przychylnosci. Mam między dziennikarzami wielu przyjaciół. Wielu z Waszego środowiska jest dla mnie autorytetami. Moja droga artystyczna miała w Was i Waszych działaniach wielką motywację; ciągle mam nadzieję będzie miała.
Jestem jednak również człowiekiem, żoną i matką swojego kilkumiesięcznego synka. Pragnę zapewnić moim najbliższym, zwłaszcza w tych pierwszych - najtrudniejszych dla wielu kobiet miesiącach –– więcej spokoju, niż było mi dotąd dane. Ich zdrowie, spokój, miłość są dla mnie najważniejsze. Większość ludzi ze świata dziennikarskiego to rozumie i szanuje. Niektórzy jednak tego nie potrafią. Natręctwem, agresją i brakiem wyczucia rujnują wartości tak dla mnie dziś ważne. To przeciwko nim się obracam. To przed nimi się bronię. Dlatego poszłam do sądu. W imię zasad. W imię swojej godności. W imię wspólnych wartości świata, w którym na równi istnieją dziennikarze i piosenkarka Edyta Górniak.
I sprawa dla mnie szczególnie ważna. Pragnę Was przeprosić za wypowiedziane slowa, kierowane wielkimi emocjami, jakie towarzyszyly nagminnym oszczerstwom. Odpracuję to - mam nadzieję - miłością do rodziny, mojego synka, męża i sztuki, którą kocham i która jest dla Was wszystkich. Już niedługo powrócę z nową muzyką. Mam nadzieję, że Nią przede wszystkim odzyskam tak ważne dla mnie - Wasze zaufanie.
Z poważaniem -
Edyta Górniak