Michael Jackson

O wykonawcach muzyki zagranicznej, czyli co słychać w branży muzycznej za granicą.
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Michael Jackson

Post autor: Kamui Shiro »

Ja też pamiętam swoje szczegoły co do roku, choc nie totalnie zawsze i nie kazdy musi tak miec... Niemniej, jakbym juz nagrywał cholerny film o tym, jak to wielce mnie molestowała publiczna osoba, to bym sobie dokladnie odswieżył swoją pamięć i dopilnował, żeby szczegóły się zgadzały. Zmanipulować mozna doslownie wszystko i jak nie wiadomo, o co chodzi,to wiadomo, że chodzi o pieniądze.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Kamui,twórczosc a zycie artysty to dwie rozne rzeczy. Niektorzy fani jak i antyfani maja z tym problem. Pierwsi traktuja idola jak Boga, nie moga zaakceptowac, ze mogl byc pedofilem. Drudzy musza wyciszyc tworczosc, bo mogl byc pedofilem. Nie tedy droga. Czcijmy tworczosc, potepiajmy czyny.

Ray, nie, nie ogladalem jeszcze filmu. Nie mam HBO Go. Ogladalem wywiad u Oprah. Tam bylo wyjasnione, czemu te same osoby, ktory bronily MJ w 2005, dzis go oskarzaja. Ludzka psychika jest nieprzewidywalna, sa tacy, ktorzy chowaja to w sobie do konca. Niszczac sie przy tym.
I tak, jak pisalem, blizej mi do przekonania, ze MJ byl niewinny. Ale to tylko moja wiara. Biore poprawke, ze on mogl im to robic. Wlaczylem sie w dyskusje, pomimo decyzji sprzed kilku tygodni, aby sie nie wypowiadac na forum, bo zaskoczyla mnie sila Twojego i kilku innych osob przekonania, ze on tych dzieciakow nie krzywdzil. I Wasze argumenty akurat dla mnie nie sa przekonujace.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Piter, rozumiem, że psychika ofiar molestowania bywa nieprzewidywalna. I nie jest tak, że mam silne przekonanie, że Jackson nie molestował chłopców. Może molestował, a może nie. Zresztą już pisałem o tym kilka razy. :PP
Skoro nasze argumenty nie są dla Ciebie przekonujące, to czemu i tak bardziej wierzysz w niewinność MJ?

W "Leaving Neverland" przedstawiona jest na przykład taka historia:
Kiedy Wade Robson miał 7 lat, po raz pierwszy przyleciał z Australii do Stanów razem ze swoimi rodzicami, dziadkami i siostrą. Udało im się spotkać (w wytwórni płytowej) z Jacksonem, który od razu zaprosił ich na weekend do Neverland. Wade z siostrą spali w pokoju Michaela, a reszta rodziny spała w pokojach gościnnych. Później Robsonowie mieli całą rodziną jechać na wycieczkę do Wielkiego Kanionu, ale że Wade wolał zostać w Neverland, to rodzina pojechała bez niego i zostawiła siedmiolatka na 5 dni samego z MJ. Wtedy Jackson po raz pierwszy molestował Wade'a - był seks oralny (w obie strony) i rimming. Później rodzice, dziadkowie i siostra chłopca wrócili z wycieczki i nikt niczego się nie domyślił.
Ja w autentyczność tej historii nie wierzę - nie tylko dlatego, że matka Wade'a powiedziała w 1993, że jej syn też uczestniczył w wyjeździe nad Wielki Kanion, ale też z paru innych powodów. Naprawdę MJ miałby zacząć molestować Wade'a po zaledwie paru dniach znajomości? Już wtedy miał pewność, że mały się nie wygada? Rodzice i dziadkowie zostawili chłopca na kilka dni samego w obcym kraju z obcym, dorosłym facetem? I nie byli zaniepokojeni tym, że Jackson cierpi na rzadką chorobę skóry (przez 4 godziny filmu nie ma ani słowa o tym, że MJ chorował na bielactwo nabyte) i że robi sobie operacje plastyczne? :roll:
Awatar użytkownika
Flux
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5549
Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
Lokalizacja: Polska

Re: Michael Jackson

Post autor: Flux »

Piter, ale tutaj kilka osób wyraźnie pisało, że Jackson mógł się dopuścić molestowania, ale nie ma po prostu na to dowodów. Każdy tutaj dopuszcza taką myśl. Tak jak pisałem ja czy ray, prawdy jednak się nie dowiemy. Tak, jak sam słusznie zauważyłeś, co miałoby bezsprzecznie świadczyć o winie Michaela po tylu latach? Szkalować nieboszczyka jest o tyle łatwiej, że ten nie żyje od dekady a zeznania rzekomych ofiar i konstrukcja głośnego dokumentu wygląda jak jakaś wielka mistyfikacja. Dla uspokojenia skołatanego sumienia i pogwałconej dziecięcej psychiki, próbują po latach wyszarpać jak najwięcej szmalu. Śmierdzi to na kilometr. Może Papcio MJ krzywdził młodocianych chłopców, może nie. Może akurat nie tych dwóch. Leaving Neverland dostarcza głównie sensacji.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Ray, pedofile wiedzą, jak manipulować dziećmi. To cały proces groomingu, który tu był ułatwiony, bo chodziło o idola. Jestem w stanie uwierzyć, że kilka dni wystarczyło, aby doszło do stosunku. Nie rozumiem, o co Ci chodzi z tym bielactwem i operacjami plastycznymi.

Flux,
Czy ofiary pralata Jankowskiego też powinny milczeć, bo ten już nie żyje?
Wydaje mi się, że ofiary zawsze mają prawo do opowiedzenia swojej historii, do oczyszczenia się z niej. To im się zawsze należy. Wielu tego nie robi, bo zawsze napotkają na krytykę, hejt, podejrzenie, że chodzi tylko o pieniądze.
Jest różnica pomiędzy zadawaniem pytań, jeśli są nieścisłości, a krytykowaniem potencjalnych ofiar, ferowaniem wyroków. A to się tutaj dzieje w tym temacie.

Trochę mnie niepokoi, że obaj bierzecie pod uwagę, że on mógł być pedofilem, ale... w sumie jakby nie miało to znaczenia. Mnie to jednak przeraża.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Piter pisze:Nie rozumiem, o co Ci chodzi z tym bielactwem i operacjami plastycznymi.
Chodzi mi o to, że rodzice i dziadkowie Wade'a powinni byli być przez to jeszcze bardziej czujni. Naprawdę zostawili siedmiolatka na 5 dni samego z obcym, dorosłym facetem, w dodatku "wybielonym Murzynem" i miłośnikiem operacji plastycznych, i pojechali sobie zwiedzać Wielki Kanion? :shock: W filmie jest mowa, że pierwsze spotkanie Wade'a z Michaelem miało miejsce w Australii po koncercie MJ w listopadzie 1987, a drugie - w Stanach w styczniu 1990, czyli ponad 2 lata później. Przez ten czas na pewno wygląd Michaela się zmienił, więc tym bardziej rodzinie Wade'a powinna była się zapalić czerwona lampka, że generalnie facet jest dziwny.
Piter pisze:Jest różnica pomiędzy zadawaniem pytań, jeśli są nieścisłości, a krytykowaniem potencjalnych ofiar, ferowaniem wyroków. A to się tutaj dzieje w tym temacie.
Trudno mi nie krytykować Robsona i Safechucka, skoro oni twierdzą, że byli molestowani przez MJ, chcą gigantycznych odszkodowań, a jednocześnie w ich relacjach jest aż kilkadziesiąt nieścisłości. Rozumiem, że mogli po prostu pomylić parę dat i miejsc, ale jeśli tych nieścisłości jest aż tyle, to uważam, że kłamią.
Ja najpierw poczytałem artykuły i obejrzałem filmiki o rzekomej pedofilii Jacksona i manipulacjach w "Leaving Neverland" i dopiero potem obejrzałem film. Może gdybym tylko obejrzał "dokument" bez zagłębienia się w sprawę, byłbym dziś innego zdania.
Piter pisze:Trochę mnie niepokoi, że obaj bierzecie pod uwagę, że on mógł być pedofilem, ale... w sumie jakby nie miało to znaczenia. Mnie to jednak przeraża.
Nie. Ja wyznaję zasadę, że to winę należy udowodnić, a nie niewinność.
I nie odpowiedziałeś na moje pytanie: "Skoro nasze argumenty nie są dla Ciebie przekonujące, to czemu i tak bardziej wierzysz w niewinność MJ?". Jestem ciekaw Twojej odpowiedzi. :)

"Leaving Neverland: Sąd nad Królem Popu":
https://www.vogue.pl/a/leaving-neverlan ... rolem-popu

Jest tutaj na przykład taki fragment, pod którym w pełni się podpisuję:
Zmieniły się czasy. Po licznych aferach, które wypłynęły na fali akcji #MeToo, media są dziś bardziej wyczulone na głos ofiar. Dajemy im większy kredyt zaufania, bo zobaczyliśmy, że ci, którzy mają władzę, przez lata czuli się bezkarni. Relacje ofiar nadużyć seksualnych udowodniły, ile kosztuje przyznanie się do tego, że było się wykorzystanym. Działanie akcji #MeToo ma jednak ograniczenia. Artykuły, filmy i wpisy w mediach społecznościowych nie mogą zastąpić sądu. Artykuł, który zakończył karierę wpływowego producenta filmowego Harveya Weinsteina, był świetnie udokumentowany. Tego samego niestety nie można powiedzieć o „Leaving Neverland”. Po jego obejrzeniu można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że Jackson miał co najmniej ekscentryczne relacje z dziećmi, ale powiedzenie, że jest pedofilem, to nadużycie, dopóki nie orzeknie tego sąd. Zresztą, sprawa oskarżenia o molestowanie na pewno tam wróci, bo spadkobiercy praw do twórczości Jacksona już zaskarżyli HBO. Tym razem Robson i Safechuck będą mieli do dyspozycji najlepszych prawników. Możemy spodziewać się walki na noże o miliardy dolarów. Ale zanim wyrzucimy z domu wszystkie stare płyty Jacksona, poczekajmy na jej wynik.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Nie odpowiedziałem i na razie nie odpowiem, bo to nie ma na tę chwilę znaczenia.

Zgadzam się, że winę należy udowodnić. Dlatego nie feruję wyroków. Dla mnie MJ jest podejrzany. Ale kaliber czynu jest zatrważający, bo to nie palenie trawy tylko molestowanie dzieci.

Rodzice i dziadkowie bardziej czujni, bo facet był dziwny i coraz bielszy?
Chyba pierwsza drastyczna zmiana wygladu nastapila wraz z wydaniem Bad w 1987 (pierwsze spotkanie). Wtedy to wyraznie MJ przestal byc czarny. Jesli to nie zaniepokoilo milionow fanow MJ na swiecie, czemu mialo zaniepokoic rodzine Wade'a? To nie był Marylin Manson, tylko słodki misio, ktory nawolywal o pokoj na swiecie, milosc do zwierzat, pomoc dla ofiar wojny, szczegolnie dzieci. Same przytulasne sprawy. To byla taka gwiazda, jakich dzis nie ma.

I mysle, ze byc moze normalnym ludziom by sie lampka zapalila. No ale coz, ludzie sa rozni. Ci widocznie poczuli sie, jakby ich Bozia zlapala za nozie. Pewnie bylo sie czym chwalic sasiadom.

Tylko czemu wciaz przerzucamy potencjalna wine z MJ na rodzicow? Bo nawet jak podejrzany, to bardziej nieskazitelny, gdy uczynimy opiekunow wspolpodejrzanymi?
Awatar użytkownika
Flux
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 5549
Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
Lokalizacja: Polska

Re: Michael Jackson

Post autor: Flux »

Biorę pod uwagę możliwość molestowania, bo Jackson był co najmniej ekscentryczny i sam mógł być spaczony po trudnym dzieciństwie. Ludzie są zdolni do najgorszych zbrodni, ale nic takiego nie zostało udowodnione za jego życia, więc jak zamierzają tego dowieść po śmierci, kupę lat po opisywanych wydarzeniach?

Nie, nie uważam żeby ofiary miały milczeć, ale też nie uważam żeby ci panowie byli tak wielce poszkodowani. Z ich opowieści rysuje się obraz bajkowego dzieciństwa, podróży, zabaw i zakupów. Znajomość z Jacksonem otworzyła im drogę do kariery, ustawiła również matki. Przerażający jest dla mnie fakt, że rodzona matka w najlepszym wypadku może wykazać się tak skrajną nieodpowiedzialnością, żeby zostawić swoje pociechy same z obcym człowiekiem i jeszcze głosić, że spanie z nim wydawało się naturalną rzeczą. Wybaczcie, ale jak to nazwać? Głupota, zaślepienie, naiwność, brak wyobraźni, instynktu? Może zwykłe wyrachowanie, żeby przymykać oczy przez tyle lat i cieszyć profitami z tego płynącymi.

To nie jest jedna z tych sytuacji, kiedy ojciec molestuje własne dziecko pod nieobecność matki i zastrasza je, wykorzystując naturalną, pierwotną miłość dziecka do rodziców i budując poczucie, że to sytuacja bez wyjścia. Były tuż obok. Oni nie byli skazani na Michaela. W ich wspomnieniach brak strachu, poczucia prawdziwej krzywdy czy zagrożenia. Na wszystko godzili się dobrowolnie, bo fantazja o tak cudownym człowieku była zbyt silna? Nawet po latach nie mają poczucia obrzydzenia względem tych praktyk, chyba że miałoby to spotkać ich własne dzieci. Dopiero na taką myśl wzbiera w nich gwałtowna złość. Wade mówi, że nic nie czuje kiedy przypomina sobie o tych doświadczeniach z Michaelem. Ani śladu emocji a domaga się astronomicznego odszkodowania. Dopiero po wielu latach zorientował się, że został wykorzystany, ale jakoś nie widać żeby te przeżycia miały znaczenie, żeby go okaleczyły, odcisnęły piętno. Brat czy siostra rozklejają się głównie z powodu rozbitej rodziny, śmierci ojca. Tutaj głębszych refleksji ze strony Robsona również brak (pada tylko stwierdzenie, że Jackson stopniowo rozdzielał chłopców od rodzin).

Może gdyby wybrano inną formę narracji, gdybyśmy słyszeli padające pytania w formie wywiadu, ale nie. Widz otrzymuje głównie beznamiętne monologi, wygłaszane bez zaangażowania w sprawę, zupełnie jakby ich nie dotyczyły. Nie pada też ani słowo jakiego zadośćuczynienia żądają, albo po co to robią (nie chodzi ani o oczyszczenie siebie z tych emocji ani o pomoc, ośmielenie innych ofiar, uczulenie społeczeństwa na problem). Poruszając tak trudny temat i bazując tylko na stronie oskarżającej jest to dokument jednostronny, narzucający postrzeganie. Warto byłoby dla kontrastu włączyć osoby niezwiązane bezpośrednio z poszkodowanymi i zapytać o ich punkt widzenia. Wtedy obraz jest pełniejszy, następuje zderzenie i weryfikacja.

Dla mnie to smutna historia o zepsuciu pieniędzmi, pogoni za sławą i karierą. Trudno o postać bardziej majętną i wpływową niż Król Popu. Po śmierci jego wartość rynkowa wzrosła o kilkaset procent. Nawet zza grobu jego nazwisko pracuje, wciąż zarabia. Jeden z powodów nagłego odświeżenia pamięci. Wiarygodność tego materiału oraz relacje ofiar są dość sporne. Pojawia się wiele nieścisłości, rozbieżności w zeznaniach. Chociażby to, jak w pewnym momencie jeden z panów twierdzi, że MJ nie lubił mieszać dzieci, związki musiały być osobne. Któraś z matek zauważa schemat, że co roku pojawiał się u jego boku nowy chłopiec, a poprzedni szedł w odstawkę. Ciekawa obserwacja, skoro była z synem już na bocznym torze a w sumie molestowanie miało trwać długimi latami i niczego się nie domyślała. Później zostaje przytoczona historia wielkiego nocowania w Neverland, gdzie wszyscy chłopcy doskonale wiedzieli co się dzieje, kiedy jeden z nich znika za drzwiami z Jacksonem. Ten sam przebiegły pedofil, który odciągał dzieci od matek, usypiał ich czujność prezentami i zapewnieniami o miłości, naraziłby się organizując grupowe kinderparty? Naprawdę trudno nie podchodzić do wszystkich zawartych tu rewelacji sceptycznie.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Cóż, może nie chodzi tu o to, aby coś dowięźć, tylko aby przedstawić swoją historię.

O księdzu Jankowskim też wiedziało wiele osób, ale nikt nie reagował. Może wielkie postacie tak mają, że paraliżują pewne jednostki nawet w takich szokujących przypadkach. Może rodzice wiedzieli, podejrzewali coś... teraz ciężko będzie im się do tego przyznać, bo to... potworne.

Ja nie wiem, jak to jest być molestowanym. I to przez idola. Nie wiem, jakie to piętno i jak się je odczuwa. Na ile jest się świadomym konsekwencji i piętna.
Jeżeli oni mówią prawdę, to dla mnie jest to jak ciekawostka socjologiczno-psychologiczna. I może taka jest wartość tego filmu. To nie materiał do sądu.
ray
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3400
Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
Ulubiony album: Dotyk
Ulubiona piosenka: Litania
Lokalizacja: Łódź

Re: Michael Jackson

Post autor: ray »

Piter pisze:Tylko czemu wciaz przerzucamy potencjalna wine z MJ na rodzicow? Bo nawet jak podejrzany, to bardziej nieskazitelny, gdy uczynimy opiekunow wspolpodejrzanymi?
Nie. Jeśli Jackson molestował chłopców, to nie jest mniej winny, dlatego że rodzice nie uchronili dzieci przed pedofilem. I nie przerzucam potencjalnej winy na rodziców - ja po prostu nie wierzę w historię z molestowaniem Wade'a. :) Jego matka zeznała i w 1993, i w 2016, że przez pierwszy rok ani razu nie zostawiła syna samego w Neverland i że cała rodzina (włącznie z Wadem) była na wycieczce do Wielkiego Kanionu (można to sprawdzić tutaj). Po co miałaby wtedy kłamać? Co mogłaby przez to osiągnąć? Nic. Dlatego uważam, że ona teraz kłamie. Oczywiście dopuszczam możliwość, że te skany zeznań mogły zostać sfabrykowane, ale myślę, że jednak są autentyczne. Poza tym gdyby faktycznie rodzina Wade'a pojechała bez niego zwiedzać Wielki Kanion, to raczej w filmie pojawiłyby się jakieś fotki z tej wyprawy...
Pod koniec "dokumentu" jest mowa o tym, jak Robson wyjawił rodzinie, że Jackson go molestował. Otóż bratowa Wade'a miała proroczy sen, w którym Wade przyznał, że MJ go wykorzystywał. Sen był tak realistyczny, że obudziła się, płacząc. Tego samego dnia Wade spotkał się z bratem, który opowiedział mu o tym śnie swojej żony, i wtedy niespodziewanie wyznał: "To jest prawda". Normalnie historia jak z "Mody na sukces". :roll:
Awatar użytkownika
Kamui Shiro
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Edytomaniak: ja tu nocuję!
Posty: 3530
Rejestracja: 27 gru 2004, 12:17
Ulubiony album: Perła
Ulubiona piosenka: Niebo to my

Re: Michael Jackson

Post autor: Kamui Shiro »

Barbra Streisand na pewno trochę lepiej się orientuje, co się dzieje w amerykanskim show biznesie, niż my. A przynajmniej jest to wysoce prawdopodobne. I ponoć ona podsumowała to tak (potem musiała troszkę 'odszczekać'), że dzieci miały u Jacksona super zabawę. Że dobrze się u niego czuły. Ja też mam wrażenie, że tak było. "To doświadczenie ich nie zabiło (...) były zachwycone, że mogą tam być" - takie słowa Barbry zdarzyło mi się dzisiaj przeczytać.

Różne doswiadczenia róznie oceniamy na różnych etapach życia, może po różnych używkach albo z powodu braku różnych używek. Czy mam ufać w wyznania Wade'a Robsona? Mogę, ale nie muszę. Tak samo nie muszę, ale mogę wierzyć w dobre intencje zmarłego Michaela Jacksona. Z dwojga nich, bardziej jestem skłonny wierzyć Michaelowi, ponieważ uniewinnił go sąd i ponieważ kojarzy mi się dłużej i lepiej. Wade czy inny kolega został źle potraktowany? Jakby nie było, już trochę czasu minęło, brzydki niedobry pan nie żyje i tak dalej. Po co ten dramat? Po forsę. Wiele dzieci doświadczyło czegoś złego i wiele dorosło. Znam temat... Zapobiegać, chronić, ale nie żerować na takiej historii.
R.Kelly trochę inna para kaloszy jednak
Awatar użytkownika
Marek
No przecież wcale tak dużo nie piszę...
No przecież wcale tak dużo nie piszę...
Posty: 4863
Rejestracja: 07 gru 2004, 21:29
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: Szyby
Lokalizacja: Kaczy Dołek
Kontakt:

Re: Michael Jackson

Post autor: Marek »

Trzeba oddzielić te dwie sprawy!
Szanuję i lubię muzykę MJ. Geniusz i ponadczasowy Artysta.

Po jego śmierci mówiono, że pozostawił około 100 nagranych i nigdy niepublikowanych utworów. Chciał w ten sposób zabezpieczyć finansowo swoją rodzinę.... Ciekawe czy zostaną wydane?
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Z wypowiedzi Barbry zapamiętałem, że:
- wierzy ofiarom, iż były molestowane przez MJ i współczuje im
- współczuje również MJ, że miał coś takiego w DNA lub że wzięło się to z jego dzieciństwa
- dzieci świetnie się bawiły u MJ w Neverland - co w zestawieniu z pierwszym punktem może szokować.

Więc jeśli Barbra rzeczywiście tak świetnie się orientuje, co się dzieje w showbiznesie, to wychodzi na to, że MJ jednak był pedofilem. I że był świetny w groomingu. Miał harem złożony z małych chłopców, którymi manipulował, których przekupywał. Podobnie jak ich rodziny. I jak większość zboczeńców i psychopatów, jego wypaczenie wynikało z traum w dzieciństwie. Piękny obraz.

Biorąc powyższe pod uwagę, muszę powiedzieć, że się cieszę, że nie było w moim dzieciństwie żadnego wujka, którego bym uwielbiał, a który by to uwielbienie wykorzystywał do swoich seksualnych uciech. Być może by mi to wtedy nie przeszkadzało. Może miałbym bogactwo, blichtr i wspaniałe prezenty, ale chyba ślad w psychice by pozostał.

R.Kelly to inny kaliber, bo celował w nieco starsze dziewczęta.
Piter
VIF czyli Very Important Fan
VIF czyli Very Important Fan
Posty: 7359
Rejestracja: 08 gru 2004, 15:15
Ulubiony album: EG
Ulubiona piosenka: -
Lokalizacja: Tu-i-Tam

Re: Michael Jackson

Post autor: Piter »

Awatar użytkownika
Gosia1423
Moderator
Moderator
Posty: 1206
Rejestracja: 06 cze 2010, 19:50
Lokalizacja: Warszawa

Re: Michael Jackson

Post autor: Gosia1423 »

Dzięki Piter za link.

Szkoda, że panowie nie sądzili się z MJ za jego życia...

W takich sytuacjach, zupełnie pomijając fakt, czy zostało popełnione przestępstwo czy też nie. Uważam, że karę powinni ponieść rodzice tych dzieci za ich narażanie oraz nieprawidłową opiekę. Nie chodzi o obronę sprawcy, tylko o zauważenie winy osób trzecich, bo niestety ktoś te dzieci "dostarczał", pozostawiał bez opieki... Najczęściej licząc na błyskawiczną karierę swoich dzieci i tym samym duże pieniądze.
ODPOWIEDZ