Program TV no image

Opublikowano 19 sierpnia 2005

0

Program TV (19/08/2005)

„Niewydumana miłość”

Z Edytą Górniak i jej partnerem Darkiem Krupą rozmawia Urszula Pasieczna.

Urszula Pasieczna: Doczekaliśmy się w końcu powrotu Edyty Górniak na muzyczną scenę. Niedawno ukazał się singiel „Lunatique” z pani nowej płyty. Śpiewa Pani po francusku. Dlaczego akurat ten język?

Edyta Górniak: Lubię wyzwania. Od dawna chciałam się zmierzyć właśnie z językiem francuskim. To przecież jeden z najpiękniejszych języków świata.

UP: Język miłości? Czy to będzie płyta o miłości?

EG: O życiu i o emocjach, które zawsze są świeże. Ale na tej płycie opowiem o nich trochę inaczej, niż dotąd.

UP: Na nowej płycie pokaże Pani nową twarz?

EG: Być może zaskoczę samą siebie.

UP: Jaką kobietą jest Edyty Górniak? Co na to pytanie odpowiedziałby Darek?

Darek Krupa: Moją przede wszystkim! Nie wiem, czy jest trudna, ale wiem, że jest bardzo kochana. Nie pamiętam takiego momentu, żebym jej nie kochał.

UP: Czy to znaczy, że była to miłość od pierwszego wejrzenia? Jak się poznaliście?

DK: To było ponad trzy lata temu w Nowym Jorku. Poznaliśmy się na koncercie i ja od razu wiedziałem…

EG: Tak?! Nie wiem, czy Darciu zakochał się od razu…

DK: Ja wiem. Wcześniej nie znałem Edyty prywatnie. Ceniłem ją jako wokalistkę, ale nigdy nie myślałem o niej w kategoriach mojej przyszłej żony.

UP: To ciekawe, bo przecież jest piękna kobietą.

DK: Tego nie da się nie zauważyć.

EG: Poznaliśmy się i Darek bardzo szybko przestał patrzeć na mnie jak na artystkę.

UP: A jak było z Panią?

DK: Ona mnie nie zauważała.

EG: Spotkaliśmy się na gruncie zawodowym. Nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się potem. Darek był bardzo skromny, cichy. Nie próbował mi zaimponować.

UP: Może go Pani onieśmielała?

EG: Raczej nie, jego trudno jest zawstydzić. Stał, patrzył na mnie i wszystko sobie planował.

UP: I plan się powiódł?

DK: Zaplanowałem wszystko z premedytacją. Nie wierzę w żadne gusła. Liczę na siebie.

UP: Plan musiał być doskonały. Pokonał Pan wielu rywali…

DK: Byłem konsekwentny aż do bólu.

EG: A ja nie miałam wyboru (śmiech). Zawsze mi się wydawało, że ta jedyna, najważniejsza miłość mojego życia będzie związana z niesamowitą historią, że wszystkie znaki na niebie i ziemi będą mówić, że to właśnie ta osoba, tu i teraz.

UP: Tak romantyczna miłość. Czy nie tak było z Darkiem?

EG: Z nim było odwrotnie. Historia naszej miłości jest prosta i niewydumana. Po kilku związkach zrozumiałam, że prawdziwa miłość to nie książkowy romans.

UP: Mówiąc krótko, dojrzała Pani. Co się zmieniło, odkąd po raz pierwszy stanęła Pani na estradzie w Opolu?

EG: Z jednej strony na pewno dojrzałam, ale nie była to rewolucja, tylko powolny proces. Z drugiej jednak strony nadal wyznaję te same zasady co 15 lat temu i cenię sobie te same wartości. Nie zmieniła się moja wiara w szlachetnych i dobrych ludzi, co dziś, niestety, stanowi raczej moją wadę.

UP: A nie zaletę?

EG: W dzisiejszych czasach jest to niestety, wada… Wracając jednak do moich przemian, to moi najbliżsi zauważyli, że nie śmieję się tak często, jak kiedyś.

UP: Dlaczego?

EG: Po prostu niewiele rzeczy mnie śmieszy. Uśmiecham się prawie zawsze, ale śmieję rzadziej.

DK: Na szczęście ja mam swoje sposoby aby ją rozśmieszyć.

EG: Tak, np. łaskotki. Wtedy śmieję się do łez.

UP: Co jeszcze wywołuje uśmiech na Pani twarzy?

EG: Mój synek. Kiedy budzi się zadowolony, kiedy bawi się z tatą… Gdy cały dom pachnie, bo Darek gotuje… W naszym życiu ciągle coś się dzieje, ciągle gdzieś pędzimy, więc jeśli zdarza się dzień, o którym każdy powiedziałby, że był nudny, dla mnie to jest właśnie szczęśliwy dzień.

UP: Czy dużo jest takich dni?

EG: Ostatnio więcej. Myślę, że ten rok zaczął się lepiej i to dobrze wróży na przyszłość.

UP: Czym zajmuje się Pani w domu? Jak dzielicie obowiązki?

EG: Ja chętnie myję naczynia. Darciu np. wyrzuca śmieci, zbiera moje włosy z poduszki, bo po porodzie ciągle je gubię.

DK: Patroszy zwierzęta i skalpuje dziennikarzy (śmiech)

UP: Jakie cech najbardziej w sobie cenicie?

DK: W Edycie podoba mi się najbardziej jej wiara w ideały i drugiego człowieka. I jej cukiereczki oczywiście.

EG: Palce u moich stóp, tak je nazywa.

DK: Uwielbiam ją całą.

UP: A co na to Edyty Górniak?

EG: Darciu jest trochę jak z moich dziecięcych wyobraźni. Trochę Indianin, trochę książę, trochę czarodziej. Chociaż ma też swoje wady. Pali papierosy i nie zawsze jest punktualny…

UP: O czym marzy dzisiaj Edyta Górniak?

EG: Hm… o rzeczach raczej nierealnych, niestety. O tym, żeby każde dziecko na świecie miało kochających rodziców, żeby kierowcy nie stanowili zagrożenia dla życia innych. Żeby najstarsze pokolenie ludzi w Polsce otoczone było należytą opieka i troską. Żeby politykami zostawali tylko ludzie światli i zamożni. Żeby nikt z moich najbliższych nie chorował i aby nie zabrakło mi kreatywności w życiu artystycznym.

UP: Tego Pani życzę. Dziękuję za rozmowę.

Tagi:



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑