Tele Tydzień

Opublikowano 14 grudnia 1998

0

Tele Tydzień (14/12/1998)

Gwiazda w rozjazdach

Jest jedną z nielicznych Polek, którym udało się zaistnieć w światowym show-businessie. I radzi w nim sobie doskonale. Mimo napiętego harmonogramu utrzymuje kontakty z krajem i odwiedza rodzinne strony. Nie zapomina też o swoich najmłodszych fanach. Z myślą o nich nagrała piosenkę i teledysk do, kolejnej po „Pocahontas”, polskiej wersji bajki Disneya „Mulan”. Przyjemność słuchania Edyty Górniak nie ominie też starszych. W duecie z Mieczysławem Szcześniakiem zaśpiewała piosenkę do filmu „Ogniem i mieczem”. Jej ostatnia płyta, zatytułowana po prostu – Edyta Górniak – ukazała się w prawie wszystkich krajach Europy Zachodniej. I nie zdarzyło się, by nie weszła tam do pierwszej dwudziestki. W sześciu państwach znalazła się się w pierwszej piątce, zarówno pod względem sprzedanych płyt jak i popularności. Na pierwszą połowę przyszłego roku artystka przygotowuje trasę koncertową. Wiadomość ta na pewno ucieszy jej wielbicieli, którzy chcą wysłuchać Edyty na żywo. Również na przyszły rok planuje nagranie nowej płyty. O sobie, swojej muzyce i planach, specjalnie dla TeleTygodnia, opowiedziała tuż przed odlotem do Londynu.

– Jak wspominasz początki swojej kariery?

Właściwie nie najlepiej. Nikt nie traktował mnie poważnie, nie szanował. Mój opolski debiut nie był udany. Dostałam piosenkę, której się bałam. Była trudna i dykcyjnie i emisyjnie, a do tego śpiewałam w mokrych włosach i prawie bez makijażu.

– Czy jako dziecko myślała Pani o śpiewaniu?

Oczywiście, śpiewałam od zawsze – do patyka, klocków, skakanki… Gdy byłam mała, moim idolem była Beata Kozidrak. Uwielbiam i podziwiam ją do dzisiaj. Z zagranicznych wokalistek bardzo lubiłam Annie Lenox.

– Masz cygański korzenie. Czy zamierzasz z tego korzystać?

Zawsze z tego korzystałam. Na mojej ostatniej płycie słychać zamiłowanie do akustycznej gitary. To bierze się właśnie z mojego pochodzenia.

– Jak wygląda promocja Twojej płyty?

Przez ostatnie pół roku promowałam te płytę w Europie. Wcześniej w Azji (do której wracam tuż na początku przyszłego roku) i Afryce Południowej. W ciągu tych ostatnich kilku miesięcy odwiedziłam po kilka razy prawie wszystkie kraje Europy Zachodniej. W każdym z nich udzieliłam około 25wywiadów prasowych, radiowych i telewizyjnych. Miałam wiele sesji fotograficznych oraz koncerty przeznaczone dla mediów i wytwórni płytowych. Odwiedzałam cztery kraje tygodniowo, mając tylko jeden dzień wolnego w miesiącu. Niestety.

– Jaki masz plany na przyszłość?

Święta spędzę z rodziną. Tym razem nie w Opolu, ale w górach. W noc sylwestrową dajemy dwa koncerty w Turcji, dokąd zabieram ze sobą, tak jak zawsze, moich polskich muzyków. Cały przyszły rok zapowiada się bardzo pracowicie. Mam wiele pomysłów i mogę liczyć na pomoc wspaniałych, twórczych ludzi, dzięki którym, mam nadzieję, uda mi się je zrealizować.

– W Opolu dostałaś nagrodę od dziennikarzy. Czy trochę ich polubiłaś?

Ja zawsze lubiłam dziennikarzy. Czasami sprawiali mi przykrości, ale dzięki nim nie dałam się zwieść komplementom. Krytyka sprowadzała mnie na ziemię. Nagrodę od nich – jedną z najcenniejszych w moim życiu – potraktowałam jako podanie ręki. Nagrodą były wielkie, wspaniałe maskotki, które kilka miesięcy temu przekazałam do opolskiego przedszkola dla dzieci specjalnej troski.

– Czy czasem nie odczuwasz takiej nutki satysfakcji w stylu „a jedna im wszystkim pokazała”?

Nie. Ja nie traktuje tego, co robię w kategoriach mściwości i udowadniania sobie czegoś. Moja praca wypływa z pasji i miłości do muzyki oraz wszystkiego, co się z tym łączy. Zawsze tak było i nigdy nie będzie inaczej

– Dziękuję za rozmowę.



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑