Zwierciadło

Opublikowano 1 listopada 1997

0

Zwierciadło (11/1997)

Światowa premiera, światowa kariera.

Na pewno nie przyjedzie na polską promocję swojej płyty. Musi przejechać „pół” świata. To pierwsze światowy kontrakt podpisany z polskim artystą. Dla Edyty oznacza on, że jej nowa płyta ukaże się na całym świecie. Jej premiera odbędzie się 7 listopada… w Japonii i Azji Południowej – Tajlandii, Singapurze. 10 listopada będzie dniem polskiej premiery.

Dlaczego Japonia? Bo taka jest strategia marketingowa koncernu płytowego EMI. Oni tak wymyślili. To nie pierwsza artystka, która rozpoczyna swoją karierę od Japonii. Tak było np. z grupą Spice Girls.
Po Dalekim Wschodzie przyjdzie kolej na Europę Zachodnią; tu promocja rozpocznie się na początku przyszłego roku, by późną wiosną zakończyć się w obu Amerykach. Takie są plany wytwórni. Ze swoją płytą Edyta musi więc przemierzyć niemal cały świat, by poznali ją azjatyccy, europejscy i amerykańscy promotorzy.
– Jest ogromną nadzieją wytwórni EMI – mówi Alicja Leszczyńska z kompani muzycznej Pomaton EMI, w której są już takie gwiazdy jak Tina Turner, ale wciąż poszukuje młodych talentów, by zajęły miejsce dzisiejszych – Wielkich.

Edyta otrzymała od producentów płyty propozycję zrobienia pięciu sesji fotograficznych, gdy zwyczajowo debiutanci otrzymują tylko dwie. Obcięła włosy, które sięgały już do ramion. Wygląda ślicznie. Dostrzeżono w niej talent i urodę.

Producentem płyty „Edyta Górniak” jest Chris Neil, odkrywca między innymi Celine Dion. Poważany w środowisku kompozytorów i autorów tekstów, nie miał trudności ze zdobyciem repertuaru dla możliwości wokalnych Edyty. Udało mu się nawet uzyskać dwie piosenki od twórcy przeboju „Like a Virgin” Madonny – B.Stenberga, a także od spółki autorskiej piosenek Dion.

Na płycie w polskiej wersji jest 13 piosenek – to popowe ballady. Dwie z nich są dość szybkie, jedna zdecydowanie taneczna, co może być pewnym zaskoczeniem dla fanów. Głos Edyty jest dziś zdecydowanie dojrzalszy, zrezygnowała z bardzo wysokich tonów, które przeważały w jej repertuarze, na korzyść niższych. To miłe dla ucha.

W piosence promującej płytę „When You Come Back To Me”, pobrzmiewa m.in. hiszpańska, gitara akustyczna Hugh Burnsa, gitarzysty współpracującego na co dzień z Georgiem Michaelem. Wideoklip do tej piosenki Edyta nakręciła w Greenwich pod Londynem, w pałacu, gdzie przebiega południk „0”. Zauważysz go, jeśli dokładnie obejrzysz ten klip.
Na płycie zauważysz też rodzinne akcenty. Na wyraźną bowiem prośbę Edyty, na polskiej wersji płyty znajdą się opisy, podziękowania oraz… słowo wstępne po polsku.

Edyta uważa, że zdecydowała się wyruszyć w najtrudniejszą i najbardziej ryzykowną podróż – swojego życia.

Życzymy, by zaprowadziła ją tam, gdzie sama chce dotrzeć.

Tekst Renata Mikołajczyk



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑