Iwaneczko wygrał zasłużenie. Od początku był faworytem. Teraz na Voice'owym Facebooku trwa wylewanie żalów, że to właśnie on wygrał. Jakaś laseczka napisała nawet, że szkoda, że wygrał ktoś bez talentu.
Sadowska była trenerem w trzech edycjach i we wszystkich trzech to akurat jej podopieczni wygrywali.
Szkoda, że będzie siódma edycja. Może być tak, że w pierwszej połowie przyszłego roku Edyta będzie zajęta kontynuacją trasy koncertowej, a w drugiej - kolejną edycją TVOP. I nowej płyty dalej nie będzie.
The Voice of Poland VI - finał
-
- Edytomaniak: ja tu nocuję!
- Posty: 3400
- Rejestracja: 01 sty 2015, 23:58
- Ulubiony album: Dotyk
- Ulubiona piosenka: Litania
- Lokalizacja: Łódź
-
- Impossible
- Posty: 1809
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
- Lokalizacja: Warszawa
Re: The Voice of Poland VI - finał
Kibicowałem Williamowi, ale przypadek Sinclaira z Fabryki gwiazd pokazuje, że więcej osób głosuje na swoich. Ana zapewne spodziewała się czwartego miejsca, więc i tak może czuć się wygrana. Do tego ten złoty majk Wspaniały duet! Dobry wybór piosenki. Ana przez większość utworu zgrabnie się broniła.
Gdy ostały się tylko dwa głosy, miałem nadzieję, że wygra Tobiasz, ale Iwaneczce trudno odmówić talentu. Mnie jego wykonania nie przekonują, bo nie stworzył nowej jakości w Nieznajomym czy w Uciekaj skoro świt. Nowy singiel pominę. Mam nadzieję, że z czasem mu przejdzie potrzeba hiperekspresji. Najlepiej chyba wyszedł w piosence Sama Smitha i wg mnie powinien pójść w taką stronę. Wszechstronność jest bez wątpienia jego największym atutem, ale po programie istotniejsza jest samodzielność artystyczna. Tu mam wątpliwości, choć głos z pewnością godzien tytułu. Reprezentant drużyny Afro chyba zrobił błąd taktyczny, śpiewając w decydującym momencie nową piosenkę po angielsku.
Fajni, niebanalni goście: Badach i Kukulska.
Finał na pewno lepszy od tego z poprzedniej edycji. Niedobrze mi na samo wspomnienie folkowej Oli i pseudoperowego Przemka.
Gdy ostały się tylko dwa głosy, miałem nadzieję, że wygra Tobiasz, ale Iwaneczce trudno odmówić talentu. Mnie jego wykonania nie przekonują, bo nie stworzył nowej jakości w Nieznajomym czy w Uciekaj skoro świt. Nowy singiel pominę. Mam nadzieję, że z czasem mu przejdzie potrzeba hiperekspresji. Najlepiej chyba wyszedł w piosence Sama Smitha i wg mnie powinien pójść w taką stronę. Wszechstronność jest bez wątpienia jego największym atutem, ale po programie istotniejsza jest samodzielność artystyczna. Tu mam wątpliwości, choć głos z pewnością godzien tytułu. Reprezentant drużyny Afro chyba zrobił błąd taktyczny, śpiewając w decydującym momencie nową piosenkę po angielsku.
Fajni, niebanalni goście: Badach i Kukulska.
Finał na pewno lepszy od tego z poprzedniej edycji. Niedobrze mi na samo wspomnienie folkowej Oli i pseudoperowego Przemka.
- Matiz99
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 9256
- Rejestracja: 26 wrz 2006, 21:36
- Ulubiony album: Edyta Gorniak
- Ulubiona piosenka: ...Hold On Your Heart?
- Lokalizacja: Droga Mleczna
Re: The Voice of Poland VI - finał
Od początku chciałem aby Iwaneczko wygrał i tak się stało. Gość ma magię i prawdę w głosie. Na pewno kupię jego płytę.
Słowa jakość Edyty użyła w stosunku do Tutnaua (jakość Turnaua) a nie do AnyKopaneek pisze:"Mamy w finale polskiego Michaela Buble, nowe wcielenie Niemena, Bogusława Meca i Turnaua oraz nową jakość w postaci głosu Any Andrzejewsjkiej. Wybór należy do państwa."Joan pisze:Pierwszy raz od dawien dawna na prawdę podobał mi się występ
Wygląda też przepięknie, tylko niech oczy bardziej podkreśli
Edit.
A co takiego powiedziała innym?
- endeven
- Że kim ja jestem?
- Posty: 5202
- Rejestracja: 02 maja 2008, 12:58
- Ulubiony album: Dotyk
- Ulubiona piosenka: Glow On
- Lokalizacja: Wrocław
Re: The Voice of Poland VI - finał
Trzeba przyznać, że finał stał na bardzo wysokim poziomie. Absolutnie zgadzam się z tym, że ostatnie rozegranie poprzedniej edycji to było przedszkole przy dzisiejszym lajfie. Każdy z finalistów tej edycji był o klasę lepszy niż Aleksandra Nizio. To pierwsze, co sie nasuwa w ogólnym wrażeniu.
Po drugie, z perspektywy czasu doskonale rozumiem decyzję Edyty sprzed tygodnia. Ana jest bardziej dojrzała i choć nie ma typowej scenicznej charyzmy, to ma jednak piękną barwę i niebanalną szlachetność w głosie. trzymała się dzielnie w duecie z Edytą, który chyba był najlepszym duetem trenerskim finału.
Po trzecie, brawa za zaproszenie Kukulskiej i Badacha. Wnieśli ten "stary" dobry powiew klasycznego autentycznego popu, który poziomem odstawia już w blokach startowych miałkie jęki przeciętnej wokalistki Margaret. Duet Tobiasza z chórem całkiem dobrze wypadł. Edyta słusznie zauważyła, że Iwaneczko lekko się wycofał i gentelmeńsko oddał pola Kukulskiej. Natalie pieknie wyglądała, dobrze zaśpiewała. Miło było też usłyszeć ciepłą wymianę zdań na linii Edyta - Natalia wykonanie Any i Badacha wypadło moim zdaniem jednak najpełniej, najbardziej równo. Szokujące, że Tobiasz nie zjadł zbyt wyraźnie Tomsona
Po czwarte, cieszy mnie, że Ana była trzecia. Tak samo ułozyłbym miejsce czwarte i trzecie. William nie leży mi tak do końca. i zdecydowanie lepiej wypada solo. Przemilczę płaski duet z Margaret.
Po piąte, najsłabsze momenty muzyczne tego finału to Margaret w każdym wydaniu. O co z nia chodzi jest dla mnie niepojęte.
Po szóste, najsłabiej w duetach trenerskich zaprezentowała się niestety Sadowska. Nie przekonała mnie niczym, ani próbą improwizacji, ani feelingiem. Głós był niepewny i odniosłem wrażenie, że nie wyrabiała. Nagle się okazuje, że taka Gaga z Tonym na tegorocznych Grammy (śpiewali włąśnie Cheek to cheek) czuje 3 razy lepiej jazz niż Marysia.
Po siódme, moim faworytetm był Tobiasz, a premierowe single autorskie tylko to potwierdziły. Piosenka Krzyśka źle poprowadzona, przekrzyczana, wyszło karykaturalnie. Brak mu panowania nad sobą. Może z wiekiem się wyrobi, bo wrażliwość ma. Tobiasz to po prostu dojrzałość, większa swoboda, więcej powietrza. Jest kompletny.
Dziękuję.
Po drugie, z perspektywy czasu doskonale rozumiem decyzję Edyty sprzed tygodnia. Ana jest bardziej dojrzała i choć nie ma typowej scenicznej charyzmy, to ma jednak piękną barwę i niebanalną szlachetność w głosie. trzymała się dzielnie w duecie z Edytą, który chyba był najlepszym duetem trenerskim finału.
Po trzecie, brawa za zaproszenie Kukulskiej i Badacha. Wnieśli ten "stary" dobry powiew klasycznego autentycznego popu, który poziomem odstawia już w blokach startowych miałkie jęki przeciętnej wokalistki Margaret. Duet Tobiasza z chórem całkiem dobrze wypadł. Edyta słusznie zauważyła, że Iwaneczko lekko się wycofał i gentelmeńsko oddał pola Kukulskiej. Natalie pieknie wyglądała, dobrze zaśpiewała. Miło było też usłyszeć ciepłą wymianę zdań na linii Edyta - Natalia wykonanie Any i Badacha wypadło moim zdaniem jednak najpełniej, najbardziej równo. Szokujące, że Tobiasz nie zjadł zbyt wyraźnie Tomsona
Po czwarte, cieszy mnie, że Ana była trzecia. Tak samo ułozyłbym miejsce czwarte i trzecie. William nie leży mi tak do końca. i zdecydowanie lepiej wypada solo. Przemilczę płaski duet z Margaret.
Po piąte, najsłabsze momenty muzyczne tego finału to Margaret w każdym wydaniu. O co z nia chodzi jest dla mnie niepojęte.
Po szóste, najsłabiej w duetach trenerskich zaprezentowała się niestety Sadowska. Nie przekonała mnie niczym, ani próbą improwizacji, ani feelingiem. Głós był niepewny i odniosłem wrażenie, że nie wyrabiała. Nagle się okazuje, że taka Gaga z Tonym na tegorocznych Grammy (śpiewali włąśnie Cheek to cheek) czuje 3 razy lepiej jazz niż Marysia.
Po siódme, moim faworytetm był Tobiasz, a premierowe single autorskie tylko to potwierdziły. Piosenka Krzyśka źle poprowadzona, przekrzyczana, wyszło karykaturalnie. Brak mu panowania nad sobą. Może z wiekiem się wyrobi, bo wrażliwość ma. Tobiasz to po prostu dojrzałość, większa swoboda, więcej powietrza. Jest kompletny.
Dziękuję.
- Matiz99
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 9256
- Rejestracja: 26 wrz 2006, 21:36
- Ulubiony album: Edyta Gorniak
- Ulubiona piosenka: ...Hold On Your Heart?
- Lokalizacja: Droga Mleczna
Re: The Voice of Poland VI - finał
Ana jest przeciętna jak dla mnie szczególnie w zestawieniu z pozostałą czwórką. Jednak z jakiegoś powodu Edyta nie potrafi ściągnąć do swojej drużyny wybitnych osobowości. A ta Edycja mimo że na wysokim poziomie to niestety tylko z uwagi na składy ekip pozostałych trenerów.
- Flux
- VIF czyli Very Important Fan
- Posty: 5555
- Rejestracja: 26 kwie 2009, 11:03
- Lokalizacja: Polska
Re: The Voice of Poland VI - finał
Finał na miarę... finału Było kilka takich fraz w dzisiejszym wykonaniu Edyty, które przywołały zdecydowanie lepsze czasy pod względem formy wokalnej. Wspomnienia dawnych wykonań przezierały. Namiastka tego, jak zwykła śpiewać. Po świetnych fragmentach następowały te, które uzmysłowiły, że ten wokal w pełni już nie powróci. Pewnych piosenek z przeszłości nie powinna już wykonywać, bo wyraźnie słychać zmęczenie w głosie i niemożność przeskoczenia samej siebie. Coraz mniej dziwi mnie poszukiwanie nowego kierunku i sposobów ekspresji, bo ten rodzaj śpiewu, jaki uprawiała przez lata bardzo wyniszczył jej struny. Dzięki za muzyczną kartkę z kalendarza, sentyment pozostaje ale czas na nowe. Zabawnie wyglądało też szukanie kontaktu z Aną, która była bardziej zaaferowana całą sytuacją niż diwą i nie obściskiwała się jak Jagoda przy Nothing else matters.
Znowu wygrał podopieczny Marii. Nie dziwota. Sadowska skupia wokół siebie najbardziej barwne postaci, oryginalne persony, które można lubić lub nie, ale mają swój wyraźny styl i sposób wyrażania siebie na scenie. Czy Iwaneczko zostanie artystą? Ma ku temu pewne wyraźne predyspozycje, ale też szereg nieznośnych manier, skłonność do przesady, jakieś takie nadęcie, przez które ciężko ocenić co jest wynikiem wyrachowanej kalkulacji a co żywą emocją, za którą nie kryją się wystudiowane sztuczki. Publiczność programu mu zaufała, ja jeszcze nie wierzę. Niech udowodni, że widzowie się nie mylili. Świetne te jazzowe improwizacje z Marią i bondowskie piętrzenie piosenki też wyraźnie przypasowało.
Szkoda mi Williama. Rozsiewał tyle pozytywnej energii, przy czym był bardzo muzykalny. Jego głos wydaje się być najbardziej naturalny, zupełnie niewymuszony. W repertuarze Wondera wypadał nadzwyczaj dobrze. Może to kierunek dla niego. Mam podobne wrażenie do McLeana, że część widzów stawiała go na niższej pozycji, bo jak to tak? Włoch miałby wygrać The Voice of POLAND? Takie nastawienie pokutuje jeszcze w naszym społeczeństwie, chociaż Juan Carlos Cano jakoś wygrał czwartą edycję...
Tomson wypadł gorzej od Tobiasza w duecie Trochę mnie to rozbawiło, uczeń który nie może się już chyba niczego nauczyć od "mistrza".
Aaaa! No i jeszcze przypomnieliście mi o Margaret. Kto tę dziewczynę promuje? Gratuluję talentu zaradnemu menadżerowi
Znowu wygrał podopieczny Marii. Nie dziwota. Sadowska skupia wokół siebie najbardziej barwne postaci, oryginalne persony, które można lubić lub nie, ale mają swój wyraźny styl i sposób wyrażania siebie na scenie. Czy Iwaneczko zostanie artystą? Ma ku temu pewne wyraźne predyspozycje, ale też szereg nieznośnych manier, skłonność do przesady, jakieś takie nadęcie, przez które ciężko ocenić co jest wynikiem wyrachowanej kalkulacji a co żywą emocją, za którą nie kryją się wystudiowane sztuczki. Publiczność programu mu zaufała, ja jeszcze nie wierzę. Niech udowodni, że widzowie się nie mylili. Świetne te jazzowe improwizacje z Marią i bondowskie piętrzenie piosenki też wyraźnie przypasowało.
Szkoda mi Williama. Rozsiewał tyle pozytywnej energii, przy czym był bardzo muzykalny. Jego głos wydaje się być najbardziej naturalny, zupełnie niewymuszony. W repertuarze Wondera wypadał nadzwyczaj dobrze. Może to kierunek dla niego. Mam podobne wrażenie do McLeana, że część widzów stawiała go na niższej pozycji, bo jak to tak? Włoch miałby wygrać The Voice of POLAND? Takie nastawienie pokutuje jeszcze w naszym społeczeństwie, chociaż Juan Carlos Cano jakoś wygrał czwartą edycję...
Tomson wypadł gorzej od Tobiasza w duecie Trochę mnie to rozbawiło, uczeń który nie może się już chyba niczego nauczyć od "mistrza".
Aaaa! No i jeszcze przypomnieliście mi o Margaret. Kto tę dziewczynę promuje? Gratuluję talentu zaradnemu menadżerowi
-
- Impossible
- Posty: 1809
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 0:21
- Lokalizacja: Warszawa
Re: The Voice of Poland VI - finał
Margaret ma chyba szwedzkich producentów. Jej wersję studyjną nawet lubię
- niuto
- Lunatique
- Posty: 2652
- Rejestracja: 20 maja 2007, 13:36
- Ulubiony album: Edyta Górniak
- Ulubiona piosenka: Nie proszę o wicej
- Lokalizacja: Grudziądz
Re: The Voice of Poland VI - finał
Dobry nauczyciel wcale nie musi być lepszy od swoich podopiecznych - chodzi o to, żeby umiał dobrze przekazać wiedzę. Elżbieta Zapendowska w ogóle nie umie śpiewać, a jest rozchwytywana nauczycielką emisj głosu. Nie wspomnę o trenerach siatkarzy, którym warunki fizyczne nigdy nie pozwoliły graćTomson wypadł gorzej od Tobiasza w duecie Trochę mnie to rozbawiło, uczeń który nie może się już chyba niczego nauczyć od "mistrza".
- Natu$
- Lunatique
- Posty: 2641
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:55
- Ulubiony album: Dotyk, EG
- Ulubiona piosenka: Szyby, CBTL, NWI, List
- Lokalizacja: Poznań
Re: The Voice of Poland VI - finał
mogę się pod tym podpisać obiema rękami - to jest właśnie to, ogląda się raz i nie trzeba się zmuszać, żeby oglądać więcej (może się jednak spodoba), tylko naprawdę się tego chce.Joan pisze:Pierwszy raz od dawien dawna na prawdę podobał mi się występ
Wygląda też przepięknie, tylko niech oczy bardziej podkreśli
Podoba mi się kierunek muzyczny, który jakiś czas temu obrała sobie Edyta, ale występy takie, jak ten pokazują, że natury nie oszukasz. Edyta stworzona jest do wielkich, pompatycznych, patetycznych i naładowanych emocjonalnie utworów przy akompaniamencie prawdziwych muzyków i mimo, iż w innych utworach wypada dobrze, w takich zawsze wypada najlepiej, bo najprawdziwiej. Może sobie wyskakiwać w kombinezonach za dychę i różowych gaciach, ale to piękne sukienki i wieczorowe suknie są jej najlepszym wcieleniem i to się nie zmieni.Nigdy.
Nie oglądałam tej edycji programu, ale ta Ana całkiem niezła. Nie wypadła jakoś najgorzej w porównaniu z Edytą. Wiadomo, że Ana nie jest w stanie dorównać Edycie. Edyta jest na scenie 25 lat, Ana jakieś 5 minut. Edyta ma wiedzę, umiejętności i ogromne doświadczenie, Ana to żółtodziób, który jeszcze nie wyfrunął z gniazda. Nie widzę sensu porównania, bo taka walka byłaby po prostu bez sensu.
Edyta znowu opcięła włosy? BTW, mega szybko jej rosną.