Bardzo nie lubię, kiedy ktoś tak pisze. Forum jest po to, by wymieniać się opiniami, spostrzeżeniami, a nie po to, by tylko i wyłącznie pisać: "Wszystko było super!", "Edyta jest w życiowej formie!", "Jest przepiękna!", "Nasz Aniołeczek!", 'Kochamy Cię, nasza jedyna królowo!!!". A konstruktywna dyskusja polega, moim zdaniem, właśnie przede wszystkim na tym, że rzeczowo, konkretnie wskazuje się, co było złe, żeby można to było poprawić.xxpatrickxx pisze:Jak tak bardzo męczy Cię Edyta, to przestań jej słuchać, wchodzić tutaj i zatruwać innym życie, którzy chcą się czegoś dowiedzieć i KONSTRUKTYWNIE porozmawiać. Bye!
Jak na koncert plenerowy, to był udany występ. Ale myślę też o tym, jak go mogli odebrać ci, którzy na co dzień nie interesują się Edytą, tylko przyszli, bo wstęp był za free. Liczyli pewnie na największe przeboje, a dostali tylko Nie proszę o więcej, To nie tak, jak myślisz, fragment To nie ja i Jestem kobietą z tymi nieszczęsnymi syrenami i bez połowy oryginalnego tekstu. Koncerty plenerowe powinny składać się z największych przebojów danego wykonawcy - tu tak nie było i to był duży mankament tego występu. Końcówka Listu faktycznie została zaśpiewana bardzo siłowo. Fragment Your high: "Let's do it again, let's do it again..." - też, nie słucha się tego przyjemnie. W Your high Edyta wplotła fragmencik Diamonds Rihanny - to był dobry pomysł, pasuje tam - i tekstowo i muzycznie. Razi mnie, że wykonanie Purple rain polega na śpiewaniu cały czas tylko dwóch słów: "purple rain, purple rain, purple rain, purple rain..." - w koło Macieju, aż do porzygu. Czemu Edyta nie przygotowała chociaż pierwszej zwrotki?
Kiedy ogląda się te filmiki z koncertu i słucha się tego, co Edyta mówi, to ona budzi pozytywne emocje. Tylko co z tego, skoro ta "miłość do muzyki" nie przekłada się na działania Górniak - teraz, oprócz koncertu w Warszawie w listopadzie, nie ma zapowiedzianego żadnego nowego koncertu, poza tym, w kwestii nowej płyty i klipu do Grateful Edyta cały czas milczy, jak więc można jej ufać?
Prawie 2 lata temu byłem na plenerowym koncercie Edyty w Łodzi i tamten występ jednak bardziej mi się podobał. Koncert był krótszy niż ten we Wrześni, ale było wtedy więcej niespodzianek - Edyta po bardzo długiej przerwie zaśpiewała Perfect heart i Szyby, a Jestem kobietą było w bardzo fajnej aranżacji. Edyta miała też wtedy lepszą stylizację.
PS
Sam kiedyś wierzyłem, że naprawdę tak było, że podarowano Edycie "List", a później jej go odebrano i przekazano Celiné Dion. Jednak po tylu kłamstwach, na których przyłapałem Edytę przez ostatnich parę lat (głównie w kwestii nagrywania płyty, ale nie tylko), już w to nie wierzę.rav33 pisze:Edyta twierdzi, że miała zaśpiewać tę piosenkę, ale czy tak było??