Steffie pisze:Wszystko co napisales powyzej to dywagacje przeplecione fragmentami z roznych stron na poparcie swoich tez.
Nie. Na przykład cytat z "NaTemat.pl" to nie są dywagacje, tylko fakty. Dywagacjami można nazwać tylko moje rozważania o znajomości Robsona z Brandi Jackson i o jego domniemanym romansie z Britney.
Steffie pisze:Co do filmu, to przeciez kazdy film ma swojego rezysera, ktory robi go wedle wlasnej wizji. Ma do tego prawo, moze dowolnie wycinac rozne fragmenty wypowiedzi i wstawiac, gdzie chce, zupelnie tak jak Ty robisz z postami, ktorych jestes rezyserem.
Oczywiście, że reżyser filmu może dowolnie wycinać różne fragmenty wypowiedzi, tylko że powinien być przy tym obiektywny - konfrontować różne punkty widzenia i nie pomijać faktów na niekorzyść głównych bohaterów. Tymczasem w "Leaving Neverland" nie ma ani słowa nie tylko o relacji Wade'a z Brandi Jackson, ale też na przykład o tym, że w 2011 Robson bardzo starał się o pracę przy trasie "Michael Jackson: One by Cirque Du Soleil". Jest trochę o ojcu Robsona, który w 2002 popełnił samobójstwo, ale za to nie ma nic o ojcu Safechucka, który żyje i który podobno w 2013 zbankrutował.
Steffie pisze:Moim zdaniem bez znaczenia jest, ze Jacko dodal wtedy, czy spedza czas z rodzina chlopaka, czy nie.
Nie jest bez znaczenia. Jackson powiedział: "Najlepszą rzeczą na Hawajach jest spędzanie czasu z Tobą i Twoją rodziną" (jest to zapisane w aktach sądowych), natomiast w filmie jest mowa, że MJ powiedział tylko: "Najlepszą rzeczą na Hawajach jest spędzanie czasu z Tobą". Przecież to ewidentna manipulacja. Zresztą akurat o tej konkretnej manipulacji mówił też Grabari w filmiku, o którym wiele razy wspominałem.
Steffie pisze:Jesli chodzi o tego nieszczesnego Robsona, ktorego tak starasz sie zdyskredytowac jako ofiare, to jego zwiazki z kobietami o niczym nie swiadcza. Jako ofiara molestowania mogl zachowywac sie roznie - zdradzac, nie kochac, i tak juz mial zamieszane w zyciu uczuciowym. Rownie dobrze mozemy wypominac Jacksonowi jego dwa fake'owe malzenstwa, ktore mialy na celu glownie zmylenie opinii publicznej oraz splodzenie dzieci. Jak widzisz, wszystko jest wzgledne.
Nie staram się zdyskredytować Robsona, po prostu tłumaczę, jak wiele w tym filmie przemilczano i jak wiele faktów się tutaj nie zgadza.
W filmie jest mowa, że Jackson po raz pierwszy molestował Robsona, kiedy rodzina chłopca udała się na wycieczkę do Wielkiego Kanionu, a 7-letni wówczas Wade został z Michaelem sam w Neverland. OK, tylko że w 1993 mama Wade'a zeznała w sądzie pod przysięgą, że chłopiec również uczestniczył w wyjeździe.
Z kolei James Safechuck powiedział w filmie, że Jackson molestował go po gali rozdania nagród Grammy, na której występował, w
lutym 1989 w Nowym Jorku. Tylko że MJ nie wystąpił wtedy na rozdaniu nagród Grammy, wystąpił rok wcześniej. OK, każdy ma prawo się pomylić, więc przyjmijmy, że Jackson molestował go po rozdaniu nagród Grammy rok wcześniej. Tylko że Safechuck twierdził, że to całe molestowanie zaczęło się
latem 1988. I jak to logicznie wytłumaczyć?
W filmie Safechuck powiedział, że uprawiał seks z Jacksonem m.in. w pokoju nad stacją kolejową w Neverland. Tylko że tej stacji jeszcze wtedy nie było, jej budowę zakończono dopiero w 1994.
"Fakty nie kłamią, kłamią ludzie".