Tele Tydzień

Opublikowano 16 września 2013

0

Tele Tydzień (16/09/2013)

„Uczestników The Voice of Poland słucham uważnie i cierpliwie, nie chciałabym się pomylić”

„Lubię patrzeć ludziom w oczy, dlatego przesłuchania w ciemno nie były łatwe” – przyznaje. Ta wspaniała, obdarzona niezwykłym talentem wokalistka, bardzo wnikliwie ocenia kandydatów do tytułu najlepszego polskiego głosu.

Zanim znalazła się Pani w gronie trenerów „The Voice of Poland” – oglądała Pani polskie lub zagraniczne edycje tego muzycznego talent-show? Co Pani myślała o trenerach: że są zbyt łagodni, że na ich miejscu byłaby Pani ostrzejsza, czy przeciwnie – że zachowują się, jak trzeba?

– Program naturalnie znam. Oglądałam kilka odcinków edycji światowych, aby zapoznać się z regulaminem, zanim ostatecznie przyjęłam zaproszenie. W kilku sytuacjach zaskoczyła mnie postawa niektórych trenerów, jak np. Christiny Aguilery, która odsłania dekolt w sposób tak prowokacyjny, że odciągała uwagę widzów od uczestników. Nie jest to stosowne w założeniach i scenariuszu tego programu.

Śpiewacie Państwo razem piosenkę „Tysiące głosów”. Wybierać musicie także spośród bardzo wielu – w przesłuchaniach w ciemno uczestniczyło 100 naprawdę zdolnych ludzi. Co dla Pani jest najważniejsze u kandydata na gwiazdę? Podczas konferencji prasowej w Hard Rock Cafe widziałem, że czekała Pani najdłużej, zanim nacisnęła guzik…

– Wsłuchuję się we wszystkich uczestników z taką samą uwagą. Mam świadomość, że moja decyzja może otworzyć lub zamknąć komuś ten fragment drogi rozwoju. Proszę zwrócić uwagę, że kiedy wchodzimy do perfumerii, już po kilku zapachach mamy wątpliwość, który był najładniejszy, a który – irytujący. Zmysł słuchu jest niewiele mocniejszy od zmysłu węchu. Łatwo się pomylić. A tego bym nie chciała. Dlatego słucham uważnie i cierpliwie. Zwracam uwagę na barwę głosu, na to, jak poszczególne osoby poruszają się po dźwiękach i jak posługują się swoim głosem. Umiejętność przepływania przez dźwięki albo eksponuje, albo szpeci odbiór naszego głosu.

Czy ten sam głos, bez scenicznego show, bez patrzenia na piosenkarza, wystarczy? Jak się Pani czuła, słuchając „w ciemno”?

– Często nasza wyobraźnia nas zawodzi. Nie bez powodu ktoś kiedyś wymyślił, aby muzyka miała ilustrację, czyli tak zwane teledyski. Obraz pomaga w odbiorze muzyki. Tak było i tak będzie zawsze. Niezależnie od tego, lubię patrzeć ludziom w oczy, dlatego przesłuchania „w ciemno” nie były łatwe.

Czy gwiazda tak wielka, jak Pani, miewa czasem jeszcze tremę?

– Być może pana zaskoczę, ale przed wyjściem na scenę emocje, adrenalina i trema są dziś dla mnie identyczne, jak 15 lat temu. Czas niewiele zmienił.

Ma Pani już teraz swojego żelaznego kandydata, któremu z całego serca życzy wygranej w 3. edycji „The Voice of Poland”?

– Na tym etapie jeszcze nie.

Show-biznes to… trudny biznes? Co poradziłaby Pani nowej, rodzącej się gwieździe?

– Poradziłaby, aby idąc drogą rozwoju, umocniła samokrytykę i pokorę.

Hiszpanie przyznali Pani tytuł Najlepszego Głosu w Europie. Jak Pani ów głos szlifowała? Jak dba Pani o niego teraz?

– Kiedyś dobra kondycja i troska o zdrowie stanowiły dla mnie wysiłek. Dzisiaj stały się odruchem bezwarunkowym. Instynktem. Zrozumiałam prostą zależność – im lepiej traktuję swój organizm, tym bardziej mogę na niego liczyć…

Czy naprawdę „śpiewać każdy może”?

– Raczej nie (śmiech).

Jeśli nie podoba się Pani czyjś głos, maniera, sposób interpretowania piosenki – potrafi mu Pani to powiedzieć, czy też woli zachować to dla siebie?

– Potrafię kogoś nakierować na błąd. Jednak to, czy daję komuś wskazówki zależy od osoby, której moje sugestie dotyczą. Niektórzy nie są otwarci na uwagi i potraktowaliby moje słowa jak atak.

Jak układa się Pani współpraca z kolegami-muzykami – trenerami „The Voice of Poland”? Któryś z nich szczególnie przypadł Pani do gustu? A może któremuś wolałaby Pani nie wchodzić w drogę?

– Wchodząc do programu nie oczekiwałam niczego, więc zaskoczyły mnie wzajemnie naturalne, serdeczne relacje z trenerami. Każdy z nas jest inny. Mogło to spowodować brak porozumienia między nami. Tymczasem wszyscy wzajemnie się inspirujemy. Wiem, że brzmi to mało wiarygodnie, ale naprawdę bardzo się polubiliśmy.

Rozmawiał Maciej Misiorny
Foto: Jacek Grąbczewski

Tele Tydzień, nr 38



Komentarze




Dodaj komentarz

W górę ↑